Protestuję!

Wiem, że dziś nie prawda się liczy, a wrażenie. Ale czy ludzie Kościoła muszę się w ten trend wpisywać?

Reklama

Obrzydliwe. Tylko takie słowo przychodzi mi na myśl, gdy czytam wypowiedzi różnych osób, w tym niektórych kościelnych hierarchów, na temat „rewelacji” ujawnionych w raporcie przygotowanym przez kancelarię prawną na zamówienie archidiecezji Monachium i Freising. Aż nie chce się pisać o szczegółach, bo poruszamy się tu w oparach absurdu. Winny i koniec. Tylko w zasadzie czego?

Żeby zobaczyć skalę tego absurdu warto zadać kilka pytań. Uczciwa odpowiedź na każde z nich pokazuje, że to tylko próba wywołania nie związanego z faktami negatywnego wrażenia. Podobnie jak w naszym polskim przypadku próby łączenia nieszczęśliwego zgonu matki w szpitalu z decyzją Trybunału Konstytucyjnego o skasowaniu przesłanki eugenicznej w polskim prawie dotyczącym aborcji. Jakie to pytania?

  1. Kto konkretnie podczas posługi kardynała Ratzingera w Monachium został przez wspomnianych w raporcie księży skrzywdzony?
  2. Jakie ówcześnie obowiązujące prawo złamał kardynał Ratzinger?
  3. Jaki konkretnie jest związek podjętych wówczas decyzji z aktami wykorzystywania seksualnego przez wspomnianych księży? Większy niż między postawieniem znaku drogowego a faktem, że ktoś w niego wjechał?
  4. Jakie możliwości karania księży i izolowania ich od potencjalnych ofiar ma biskup? Czy np. wydalenie ze stanu kapłańskiego wyleczy ze skłonności pedofilskich?
  5. W łączności z poprzednim: Co owych 40 lat temu w kwestii wykorzystywania seksualnego małoletnich, także przez księży, robiło dysponujące organami ścigania i systemem penitencjarnym państwo?

Co do ostatniego przypomnę, bo ciągle się o tym zapomina. To czasy, gdy przyznający się do kontaktów seksualnych z dziećmi piszą na ten temat książki i otwarcie postulują prawne zalegalizowanie tego rodzaju praktyk (patrz casus Daniela Cohn-Bendita)

Rozumiem, że wykorzystanie seksualne to wielka krzywda. Rozumiem, że ktoś może się po tym nie umieć pozbierać. Tylko czy to usprawiedliwia oskarżenia nie liczące się z faktami? I to nawet nie oskarżenia o same czyny, ale o podjęcie niewłaściwych z perspektywy 40 lat decyzji czysto administracyjnych? Bo mam wrażenie, że związek miedzy jednym a drugim mnie więcej taki, jak między tym, że wyrzuciłem dwie kromki spleśniałego już chleba, z tym, że w Afryce ktoś umarł z głodu. Ja wiem, że dziś w modzie jest wzorem Stachurowego „Confiteor”* uważać, że wszyscy za wszystko jesteśmy odpowiedzialni, nawet rozpalający grilla za globalne ocieplenie, ale z tą indywidualną odpowiedzialnością konkretnych osób za coś, co jest pewnym zjawiskiem społecznym to jednak nie przesadzajmy. Zwłaszcza jeśli w tak rozumianej odpowiedzialności wszystkich za wszystko samych siebie uważamy za niewinnych.

Podpisuję się obiema rękami pod tym, jak sprawę skomentował kardynał Duka: to jest zniesławianie, oczernianie i osaczanie papieża Benedykta. Nie tylko zresztą przez autorów dokumentu. I podobnie jak prymas Czech piszę co piszę dlatego, że wobec takiej próby zmieszania z błotem świętego człowieka nie można tchórzliwie milczeć. A tym ludziom Kościoła, którzy dziś mówią o jakieś winie Papieża – Seniora przypominam słowa naszego Mistrza: „takim sądem, jakim sądzicie, i was osądzą; i taką miarą, jaką wy mierzycie, wam odmierzą”.  Straszny to będzie sąd, jeśli Bóg w takim stopniu jak oni wyolbrzymi ludzkie winy.

---------------

* Z Confiteor
Bosi na ulicach świata
Nadzy na ulicach świata
Głodni na ulicach świata
Moja wina
Moja wina
Moja bardzo
wielka wina!

«« | « | 1 | » | »»

aktualna ocena |   |
głosujących |   |
Pobieranie.. Ocena | bardzo słabe | słabe | średnie | dobre | super |

Wiara_wesprzyj_750x300_2019.jpg

Archiwum informacji

niedz. pon. wt. śr. czw. pt. sob.
27 28 29 30 31 1 2
3 4 5 6 7 8 9
10 11 12 13 14 15 16
17 18 19 20 21 22 23
24 25 26 27 28 29 30
1 2 3 4 5 6 7