O potrzebie szukania sensu w cierpieniu i o tym, jak może chorym pomóc szpitalny kapelan, z ks. Stanisławem Warzeszakiem rozmawia Bogumił Łoziński.
W Polsce maleje liczba osób regularnie uczęszczających do kościoła. Czy także w szpitalach mniej chorych korzysta z posługi kapelanów?
– W szpitalach nie ma takiego zjawiska. Wśród chorych wciąż jest aktualna postawa: „jak trwoga to do Boga”. Spotkanie z Chrystusem daje potrzebującym siłę do znoszenia cierpienia, uspokaja wewnętrznie. Oczywiście są przypadki tak wielkich uprzedzeń do Kościoła, że żadna rozmowa nie wchodzi w grę, ale zdarza się, że nawet ludzie z takimi postawami zmieniają swoje nastawienie i nawracają się. Polacy są narodem bardzo religijnym i w sytuacji cierpienia szukają pocieszenia w religii, nawet jeśli nie mają głębokiej wiary.
W orędziu na tegoroczny Światowy Dzień Chorego, który jest obchodzony zawsze 11 lutego, Benedykt XVI zachęca cierpiących, by „byli gotowi naśladować Chrystusa”. Jaki jest chrześcijański sens cierpienia?
– Dobrze, że Jan Paweł II ustanowił Światowy Dzień Chorego – w tym roku będziemy go obchodzić po raz XIX. Za każdym razem papież wystosowuje z tej okazji specjalne orędzie, które pokazuje jakiś aspekt cierpienia. W tym roku Benedykt XVI zachęca do kontemplacji cierpiącego oblicza Chrystusa, który wziął na siebie ludzkie cierpienie wszystkich czasów i miejsc, w tym nasze cierpienia, nasze trudności i nasze grzechy. Papież podkreśla, że w obliczu Chrystusa kontemplujemy twarz każdego cierpiącego człowieka. Bóg stał się człowiekiem, aby podjąć ból każdego z nas. Z tej perspektywy nasze cierpienie nabiera głębokiego sensu, bo największym dramatem człowieka jest pozostanie wobec cierpienia osamotnionym. A człowiek odrzucony społecznie z powodu swej choroby zaczyna szukać wyjścia z tej sytuacji w eutanazji, po prostu nie chce żyć. Tymczasem wiara uświadamia nam bliskość Boga, który jest Bogiem Wcielonym, współcierpiącym z nami w naszej chorobie i trudzie egzystencji, który zbawił nas na drodze cierpienia. Ta bliskość Boga nadaje naszemu cierpieniu sens. Choć ono nie znika, jednak jesteśmy w stanie je znieść. Poprzez zjednoczenie z Bogiem człowiek wierzący przyjmuje swoje cierpienie jako coś, co niesie wartość, bo prowadzi nas do zjednoczenia z Bogiem.
Dążenie do eutanazji to skutek braku miłości?
– Prośba o eutanazję to dramatyczny krzyk o zainteresowanie, o miłość, o bliskość. Dziś człowiek umiera w samotności. W Skandynawii 75 procent zmarłych jest poddawanych kremacji, a ich bliscy w większości przypadków nawet nie odbierają prochów. Więzi rodzinne, społeczne zostały zerwane. Mentalność eutanazyjna pokazuje kryzys wiary w Boga, ale także w człowieka. Na szczęście w Polsce wciąż jest silne poczucie solidarności w cierpieniu, potrzebujący szukają oparcia w Bogu i drugim człowieku i wciąż je znajdują.
aktualna ocena | |
głosujących | |
Ocena |
bardzo słabe |
słabe |
średnie |
dobre |
super |
Franciszek zrezygnował z publikacji adhortacji posynodalnej.
Jako dewizę biskupiego posługiwania przyjął słowa „Ex hominibus, pro hominibus” (Z ludu i dla ludu).