Lubię słuchać pasjonatów, oglądać ich dokonania, ale również inspirować się ich osiągnięciami.
Inflacja nie przestaje zaskakiwać. Wzrost cen będzie bił kolejne rekordy. Popularna świnka skarbonka – chociaż wolna od wytrzeszczu oczu – coraz wolniej przybiera na wadze… te bardziej i mniej znaczące sytuacje ekonomiczne, społeczne i polityczne powodują, że w ludzkich umysłach pojawia się coraz więcej zniechęcenia, w słowach – narzekania, a w myśleniu – czarnowidztwa. Wzrasta więc zapotrzebowanie na rożnego rodzaju „uśmierzacze” bólu codziennej egzystencji, a ilość spadających jesienią liści wydaje się wprost proporcjonalna do wciąż wzrastającego zainteresowania ezoteryką i okultyzmem. W Stanach Zjednoczonych podczas pandemii Covid-19 dziesięciokrotnie wzrosła liczba ludzi, którzy konsultowali się z wróżbitami. Ludzie boją się jutra, a nauka okazała się w tym momencie zawodna.
Żeby nie popaść w melancholię coraz krótszych dni jesiennych i nie zaginąć w porannych mgłach i oparach rożnego rodzaju absurdów, ks. Marek Wilczewski w książce pt. Maryja, Święci i nasze problemy (Włocławek 2020) zachęca: „warto przyjrzeć się życiu Świętych, bo przecież oni także idąc przez życie doświadczali podobnych trudności. Oni także tracili swoich bliskich, czasem gubili się w podejmowanych wyborach, czasem doświadczali niezrozumienia, a nawet krzywdy ze strony swojego otoczenia. Mimo to, we współpracy z Matką Najświętszą i Jej Synem, zdołali przezwyciężyć swoje problemy i wejść do chwały zbawionych. Dzisiaj są dla nas wzorem (niestety trochę zapomnianym), jak można przejść zwycięsko rożnego rodzaju próby” (s. 5). Autor zaznacza, iż to podpatrywanie Świętych ma pomóc w nauce mądrych, życiowych wyborów, „które nie tylko otworzą przed nami bramy nieba, ale także ułatwią nam życie na ziemi” (tamże).
W dość popularnym patrzeniu na świętość trudno dopatrzeć się jakiejkolwiek pasji życia. Pojawiają się raczej pomnikowe i dalekie od życia stwierdzenia o byciu „idealnym”, „bezgrzesznym” czy „anielsko cierpliwym”. A takie karykaturalne zniekształcenia zabijają w nas jakąkolwiek chęć osiągnięcia „wysokiej miary życia chrześcijańskiego” i czynienia „małych rzeczy z wielką miłością”. Pasja życia powoduje, że zaczynamy chcieć czegoś więcej, nie zadowalając się przeciętnością czy bylejakością.
Osobiście przemówiła do mnie historia opowiedziana Judycie Syrek przez Kazimierza z Bujakowa, z jednej z wizyt, którą kiedyś złożył mu ojciec Joachim Badeni (1912-2010), zmarły w opinii świętości dominikanin. Pewnego dnia zakonnik stanął przy oknie i zaczął przypatrywać się pracy staruszki, która kopała ziemniaki w polu. „– Czego tak ojciec wypatruje?” – zapytał przyjaciel. A on wskazał na pracującą w polu, pochyloną staruszkę: „– Tamta kobieta jest święta”. To była sąsiadka Kazimierza, u której on sam nigdy niczego nadzwyczajnego nie zauważył. Ale przyznał też od razu, że tak naprawdę niewiele o tej pani wie. Zaczął sobie więc kojarzyć, że ona zwykle ma pogodą twarz, że codziennie chodzi do kościoła, nigdy nachalnie nie narzuca swojej religijności. Prosta staruszka. „– Właśnie tak wyglądają święci, prości, czasem pochyleni, ale zawsze bije od nich światło” – stwierdził ojciec Joachim.
aktualna ocena | |
głosujących | |
Ocena |
bardzo słabe |
słabe |
średnie |
dobre |
super |
Franciszek spotkał się z wiernymi na modlitwie Anioł Pański.
Symbole ŚDM – krzyż i ikona Matki Bożej Salus Populi Romani – zostały przekazane młodzieży z Korei.
Wedle oczekiwań weźmie w nich udział 25 tys. młodych Polaków.
Wraz z zakorzenianiem się praktyki synodalności w Kościele w Polsce - nadziei będzie przybywać.