Arcybiskup Víctor Manuel Fernández z La Platy ostrzegł argentyńskiego prezydenta Alberto Fernándeza, że jego polityczne priorytety, takie jak promowanie aborcji, marihuany, eutanazji i języka niebinarnego, nie odpowiadają na „głęboką udrękę” narodu. Zaapelował o zrewidowanie politycznych priorytetów, aby można było uniknąć katastrofy, która jeszcze bardziej zaszkodzi Argentyńczykom.
Arcybiskup Fernández podkreślił, że argentyński prezydent był „zajęty aborcją, marihuaną, a nawet eutanazją, podczas gdy ludzie biedni i klasa średnia byli głęboko udręczeni innymi sprawami, które nie spotkały się z żadną reakcją”. Wskazał, że w ostatnich miesiącach nastąpiło silne parcie na narzucenie „niebinarnego” języka, którym, jak zauważył, we wciąż rozrastających się slumsach nikt nie wydaje się być zainteresowany. Arcybiskup podkreślił, że można odnieść nieodparte wrażenie, że prezydent Argentyny za wszelką cenę chce skopiować u siebie program hiszpańskiego socjalizmu, a zupełnie pomija ważkie i palące kwestie, które dotykają społeczeństwo. Przypomniał, że gdy w ubiegłym roku sąsiednie kraje kupowały szczepionki, to argentyńskie ministerstwo zdrowia było w środku gorącej kampanii na rzecz aborcji (ustawa zezwalająca na aborcję do 14. tygodnia została przyjęta w grudniu 2020 roku).
Arcybiskup La Platy wskazał, że w tym samym czasie władze zupełnie pomijały potrzeby kobiet żyjących w rozbitych rodzinach, matek wychowujących niepełnosprawne dzieci czy rodzin walczących o to, by związać koniec z końcem. Hierarcha przypomniał też o galopującej inflacji i ogromnym pogłębieniu ubóstwa, które zdają się nie martwić prezydenta Argentyny. Abp Manuel Fernández wyraził nadzieję, że z „miłości do narodu” prezydent będzie w stanie zrewidować swą politykę, tak aby wyniszczana od lat gospodarka mogła zostać odbudowana i udało się rozwiązywać życiowe trudności ogromnej większości Argentyńczyków, którzy poważnie cierpią. Dodał, że jest to już ostatnia szansa na zmianę sytuacji, bo ludzie są już bardzo zmęczeni czekaniem. Jest to już ostatnia szansa, by uniknąć katastrofy.
Abp Światosław Szewczuk zauważył, że według ekspertów wojna przeszła na nowy poziom eskalacji.
To nie jedyny dekret w sprawach przyszłych błogosławionych i świętych.
"Każdy z nas niech tak żyje, aby inni mogli rozpoznać w nas obecność Pana".
Wraz z zakorzenianiem się praktyki synodalności w Kościele w Polsce - nadziei będzie przybywać.