Czytelnicy "Gościa" wywiązali się z zadania, dziś ekipa "Gościa" wywiązuje się z obietnicy. Na rowerach zawozimy z Katowic do Krościenka księgę z podziękowaniami, która powstała w ramach akcji "100-krotne dzięki, Ojcze Franciszku".
Kochany Ojcze Franciszku! Żałuję, że minęliśmy się w '87 roku, gdy przyszłam na świat. Szkoda, że nie mogłam poznać Cię osobiście. To co zrobiłeś dla mnie i - wierzę - dla Kościoła w Polsce nie mieści się w żadnych słowach i podziękowaniach.
Jestem wdzięczna Bogu i Tobie za moje dzieciństwo i życie w doświadczeniu miłości, wspólnoty, piękna, trzeźwości. Za drogę wzrostu, kolejne zachwyty żywym, tętniącym Kościołem, liturgią, diakonią.
Dzięki Ci za Niepokalaną, za całą Twoją teologię, która ciągle porusza. Za to, że pokazujesz swoim świadectwem Boga, który "daje życie z miłości, bo miłość to właśnie oddanie siebie, oddanie życia."
Dorota Hajduk
Do beatyfikacji potrzebny jest cud. Zwykle jest to jakieś uzdrowienie. Tak samo jest w przypadku beatyfikacji ks. Blachnickiego. Tylko że – jak zauważył wieloletni dziennikarz "Gościa" Andrzej Grajewski – największy cud dokonał się za sprawa ks. Franciszka jeszcze za jego życia: on złamał monopol wychowawczy państwa totalitarnego. Okazał się silniejszy niż ideologiczna machina z jej pieniędzmi, mediami i ministerstwami. Pociągnął za sobą młodzież. W tym mnie – z moimi młodzieńczymi nadziejami i lękami.
Tyle razy słyszałem sarkanie na oazę... Może i nie bez racji. Ale dziś doceniam ją i jej twórcę bardziej niż kiedykolwiek. Bo nie bez racji mówi się, że potrzebujemy nowego ks. Blachnickiego – kogoś, kto znów pociągnie za sobą młodzież do Chrystusa.
Jarosław Dudała
Ojcze Franciszku! Dziękuję za Twój radykalizm, za wrażliwość liturgiczną, za ufność w codzienną Bożą opiekę, za Ruch Światło–Życie, za Krucjatę Wyzwolenia Człowieka, za wzór kapłańskiego życia, za metanoię, za "pragnienie oczyszczenia, które wymaga oczyszczenia", za powołanie kapłańskie odkryte w oazie.
Jestem przekonany, że jesteś święty i modlę się o dar Twojej beatyfikacji.
ks. Marek Miziołek
Ksiądz Franciszek Blachnicki dotknął mojego życia dzięki swojej służbie na rzecz drugiego człowieka.
Moje życie duchowe, jako chrześcijanina. zmieniło się, odkąd uczestniczyłam w rekolekcjach Ruchu Światło–Życie. Podczas oazy poznałam lepiej samą siebie – gdzie jestem na drodze do Jezusa. Wcześniej byłam jakby niewidoma, a teraz widzę światło, które daje mi Chrystus. Światło, które już od pierwszego spotkania, daje mi pewność, że Bóg ma wspaniały plan na moje życie.
Również dzięki pomysłom i posłudze ks. Blachnickiego jestem członkiem Krucjaty Wyzwolenia Człowieka. Podjęłam tę decyzję i chcę ją podtrzymać do końca mojego życia. Mimo ciągłych walk, które toczę.
To, czego nauczyłam się od ks. Blachnickiego przekazuję też w mojej małej grupie przy parafii. Na spotkaniach zapalamy świecę, rozwijamy naszą modlitwę, dzielimy się słowami Pisma Świętego.
To dzięki Oazie wiem, że Jezus jest moim osobistym Panem i Zbawicielem!
Christine, Kenia
Dziękuję Bogu, że osobiście spotkałem Sługę Bożego ks. Franciszka Blachnickiego. Przygotowując się do kapłaństwa słuchałem jego wykładów.
Najbardziej jednak dziękuję za wszystko, co zrodziło się we mnie przez Ruch Światło–Życie: doświadczenie Żywego Kościoła, tylu spotkanych ludzi, z którymi czuję się związany na zawsze, rozmiłowanie w Słowie Bożym, odkrycie piękna liturgii eucharystycznej i jej ukochanie. I odkrycie prawdy: posiadać siebie w dawaniu siebie...
bp Marek Szkudło
Dziękuję Ci, że dałeś mi wielki przykład ofiarnej miłości. Ty nadstawiałeś swoje plecy katom w obozie koncentracyjnym, żeby inni słabsi mogli przeżyć. Dzięki Tobie ja, słabszy od Ciebie, mogłem poznać żywego Chrystusa w Eucharystii dzięki wspólnocie, której Ty dałeś początek. Dziękuje za to, że mimo ciągłych przeciwności dałeś się ponieść Duchowi Świętemu, dzięki czemu owoce Twojej pracy są widoczne w moim życiu. To formacja oazowa ukształtowała mnie do bycia dobrym ojcem i mężem. Dziękuję również za to, że zainspirowałeś mnie do brania odpowiedzialności za życie i wiarę ludzi obok mnie. Dziękuję Ci, Ojcze Franciszku!
Janusz Harazin
aktualna ocena | |
głosujących | |
Ocena |
bardzo słabe |
słabe |
średnie |
dobre |
super |
Ojciec Święty w czasie tej podróży dzwonił, by zapewnić o swojej obecności i modlitwie.
Niech Rok Jubileuszowy będzie czasem łaski, nadziei i przebaczenia.
Franciszek zrezygnował z publikacji adhortacji posynodalnej.