Przedstawiciele wyznań chrześcijańskich obecnych w Australii zorganizowali kampanię na rzecz Afgańskich uchodźców. Jej celem jest przygotowanie dodatkowych miejsc dla osób przybywających z tego opanowanego przez talibów kraju.
Australijski rząd zobowiązał się do zapewnienia 3 tys. miejsc dla uchodźców w ramach istniejących programów humanitarnych. Zdaniem organizatorów akcji, to o wiele za mało, aby właściwie zareagować na kryzys. Stąd wspólna akcja katolików i protestantów. Celem jest nakłonienie rządu do przygotowania łącznie 20 tys. miejsc.
Bp Vincent Long Van Nguyen podkreślił, że Australia ma długą tradycję opieki nad uchodźcami i przesiedleńcami. „Z każdą emigracyjną falą Australia zmieniała się na lepsze. Ludzie tacy jak ja, którzy przybywali na nasz kontynent, przynosili ze sobą determinację i dążenie do lepszej przyszłości” – zauważył ordynariusz diecezji Parramatta, który urodził się i wychował w Wietnamie. Do Australii przybył jako 18-latek, wśród innych nielegalnych migrantów, którzy dotarli do wybrzeży kontynentu na prowizorycznej tratwie.
Według organizacji Open Doors Afganistan jest drugim najgorszym do zamieszkiwania przez chrześcijan krajem na świecie. W niechlubnym zestawieniu wyprzedza go jedynie Korea Północna. Po przejęciu kraju przez talibów niemożliwe jest tam jawne praktykowanie chrześcijaństwa. Stąd inicjatywa australijskich Kościołów, która jest bezpośrednią odpowiedzią na apele Papieża Franciszka o pomoc dla Afganistanu.
Nie było ono związane z zastąpieniem wcześniejszych świąt pogańskich, jak często się powtarza.
"Pośród zdziwienia ubogich i śpiewu aniołów niebo otwiera się na ziemi".
Świąteczne oświetlenie, muzyka i choinka zostały po raz kolejny odwołane przez wojnę.
Boże Narodzenie jest również okazją do ponownego uświadomienia sobie „cudu ludzkiej wolności”.
Franciszek zrezygnował z publikacji adhortacji posynodalnej.