Jeśli w duszpasterstwie pojawia się postulat, by być z młodymi, oaza taką możliwość daje.
Początek lipca. O tej porze roku, przez kilkanaście lat, byłem w Zasadnem. Z dziećmi i młodzieżą. Dwa razy po piętnaście dni. Bo tyle trwa oaza rekolekcyjna Ruchu Światło-Życie. Czas, o którym niegdyś Ks. Henryk Bolczyk powiedział, że można zrobić więcej niż przez dwa lata w parafii. Prawda. Dlatego warto pytać co i w jakim stopniu ma wpływ na rodzące się w trakcie jej trwania owoce.
Wielu z pewnością wskaże za Świętym Janem Pawłem II na tak zwany genius loci. Rzeczywiście. Podhale, Gorce, Pieniny, Beskid Sądecki, mają w sobie to trudne do opisania coś. Zapytała mnie kiedyś pewna osoba co takiego szczególnego jest w Zasadnem, że jej dzieci nie chcą jeździć do luksusowych ośrodków wczasowych, ale właśnie tam. W dodatku na rekolekcje. Dostała szansę. Przyjechała na kilka godzin z pierwszym turnusem. Usiadła pod stojącym nad domem jesionem i długo kontemplowała piękno gorczańskiej doliny. Przed odjazdem wyznała: nie dziwię się moim pociechom. Oazy nie lubią znanych, tłocznych i gwarnych miejscowości turystycznych. Wybierają miejsca ewangelijne, czyli „osobne”, gdzie bliżej do Boga, siebie samego i wspólnoty.
Bliżej Boga nie tylko za sprawą miejsca. Także specyficznej metody. Ksiądz Blachnicki krytycznie wyrażał się o tradycyjnych rekolekcjach parafialnych, przewidujących spowiedź na zakończenie. Wskazywał na podstawową zasadę konieczności budowania na łasce. Stąd dzień przyjazdu z reguły jest także dniem spowiedzi. Co ważne. Bez pospiechu, ciśnienia kolejki przy konfesjonale, oczu pytających po odejściu dlaczego tak długo…
Budować na łasce. Marcin Zieliński w opublikowanym przed na You Tube filmie mówił, że wola Boża nie spełnia się sama. Z łaską jest podobnie. Nie zniewala. Nie działa „z automatu”. I – podobnie jak z budową domu – potrzebuje wielu składników, by można było wykończyć i zamieszkać. To oczywiste. Nie wystarczy cegła i zaprawa. Potrzebny jest najpierw projekt, a później masa innych materiałów i sprzętów, by dom nadawał się do zamieszkania. Ksiądz Blachnicki zrobił projekt. Nowy Człowiek. Służba, Liturgia, Świadectwo. Jego ogniwem jest rekolekcyjny dzień, pozwalający odkryć najważniejsze składniki dojrzałego życia chrześcijańskiego. Jutrznia, Eucharystia, spotkanie w grupie, Namiot Spotkania, wyprawa, celebracja Słowa Bożego, posługa na rzecz wspólnoty, radość pogodnego wieczoru.
Oczywiście tego skondensowanego programu nie da się skopiować na domową i parafialną codzienność. Nie o to nawet chodzi. Bardziej chodzi o pokazanie i przeżycie tego wszystkiego, co do dojrzałej wiary prowadzi. Bez czego nie da się oddychać wiarą pełną piersią. Kardynał Kazimierz Nycz powiedział w jednym z wywiadów, że parafii, w której życie ogranicza się do niedzielnej Eucharystii grozi śmierć. Dzień rekolekcyjny oazy wskazuje na to wszystko, czego parafia potrzebuje nie tylko by przeżyć. Także by mogła rozwijać się, stawać się, co często przypomina Franciszek, wspólnotą uczniów i misjonarzy. Dającą innym to, czym sama żyje.
Pisząc o rekolekcjach oazowych warto wskazać na obecność księdza. Bo choć filarem formacji jest animator, jego rola w pewnych sytuacjach jest niezastąpiona. Na oazie ksiądz po prostu jest. Cały dzień dostępny. Mieszka najczęściej z uczestnikami rekolekcji. Jada z nimi posiłki. Przewodniczy Eucharystii i celebracjom. Spowiada. Niekiedy w nietypowych okolicznościach. Jeśli w duszpasterstwie młodzieży (choć oaza to nie tylko młodzież) pojawia się postulat, wyartykułowany ostatnio choćby przez o. Damiana Piątkowskiego SVD, by być młodymi, słuchać, dać im szansę spotkania, możliwość wypowiedzenia się, oaza taką możliwość daje w stopniu o wiele większym niż w normalnym duszpasterstwie czy w szkole.
Gdy mówimy o szansie spotkania warto przypomnieć słowo, skierowane przez księdza Blachnickiego do uczestników Centralnej Oazy Matki w 1986 roku. „Nowa wspólnota nie realizuje się w masowych zgromadzeniach, ale w żywych komórkach, w których wszyscy znają się po imieniu, wchodzą w bezpośrednie relacje międzyosobowe, służąc sobie nawzajem i znosząc siebie w miłości „która cierpliwa jest” i dając wobec siebie świadectwo, wzbogacając siebie wzajemnie posiadanymi charyzmatami”.
Piętnaście dni rekolekcji wakacyjnych są trudną propozycją. Wydawać by się mogło mało atrakcyjną. A jednak oaza żyje i ma się dobrze. W tym roku, mimo związanych z pandemią ograniczeń, trwają rekolekcje. Z otrzymanych w Centrum Ruchu informacji wynika, że w okolicach Krościenka, na pierwszym turnusie są wspólnoty z archidiecezji krakowskiej, łódzkiej, diecezji zielonogórskiej i warszawsko-praskiej, prowadzone przez zakony. Dobry znak. I nadzieja. Nie tylko na rozwój Ruchu. Także dla naszych parafii. Mogących dzięki Ruchowi Światło-Życie nie tylko przeżyć, ale – przede wszystkim – żyć pełnią wiary.
aktualna ocena | |
głosujących | |
Ocena |
bardzo słabe |
słabe |
średnie |
dobre |
super |
Nie było ono związane z zastąpieniem wcześniejszych świąt pogańskich, jak często się powtarza.
"Pośród zdziwienia ubogich i śpiewu aniołów niebo otwiera się na ziemi".
Świąteczne oświetlenie, muzyka i choinka zostały po raz kolejny odwołane przez wojnę.
Boże Narodzenie jest również okazją do ponownego uświadomienia sobie „cudu ludzkiej wolności”.
Franciszek zrezygnował z publikacji adhortacji posynodalnej.