W Wielkiej Brytanii nie doszło do uchwalenia poprawek do ustawy, legalizujących aborcję na życzenie aż do urodzenia dziecka. Posłowie zostali storpedowani mailami od wyborców, którzy odpowiedzieli na apel organizacji pro-life, wysyłając swój sprzeciw w tej sprawie.
Badania opinii publicznej wskazują, że tylko 1 proc. Brytyjek popiera możliwość zabicia dziecka aż do momentu narodzin.
Duże emocje w parlamencie wywołała próba przejęcia przez aborcjonistów flagowej, rządowej ustawy o policji, przestępczości, wyrokach i sądach. Posłanki lewicy zamierzały wnieść poprawki, które z jednej strony wprowadziłyby aborcję na żądanie aż do końca ciąży, jednocześnie wprowadzając karę więzienia za oferowanie pomocy kobietom w pobliżu ośrodków aborcyjnych.
W parlamentarnej debacie wielu posłów wystąpiło przeciw propozycjom lewicy, głosy dezaprobaty wybrzmiały również ze strony tych parlamentarzystów, którzy zwykle nie zgadzają się z postawą pro-life, ale byli zszokowani skrajną propozycją legalizacji aborcji aż do urodzenia. Posłowie otrzymali od wyborców więcej e-maili niż kiedykolwiek wcześniej przed głosowaniem w sprawie aborcji, a niektórzy nigdy dotąd nie otrzymali ich tak wiele. Ponadto ponad 800 lekarzy podpisało list otwarty do poseł Partii Pracy, Diany Johnson, wzywając ją do wycofania poprawki.
Z kolei poprawka autorstwa innej poseł lewicy wprowadziłaby karę grzywny, lub nawet więzienia dla każdego, kto próbowałby zniechęcić kobietę do dokonania aborcji w momencie, kiedy znajduje się ona w odległości mniejszej, niż 150 metrów od ośrodka aborcyjnego. Grzywna lub wyrok więzienia, według pomysłu posłanki lewicy, dotyczyłyby także uczestników protestów, odbywających się poza terenem kliniki, a także oferowanie kobiecie praktycznego, emocjonalnego lub finansowego wsparcia, aby mogła kontynuować ciążę, jeśli nie byłaby pewna swojej decyzji.
Są to postulaty radykalnie odbiegające od tego, co na ten temat sądzą Brytyjki. Sondaż przeprowadzony przez centrum Savanta ComRes pokazuje, że aż 70 proc. kobiet opowiada się wręcz za dalszym skróceniem limitu czasowego dotyczącego legalnej aborcji i tylko 1 proc. kobiet chce przedłużenia tego limitu.
Badanie wykazało również, że 77 proc. kobiet zgadza się, że lekarze powinni być zobowiązani do osobistego sprawdzenia, czy pacjentka ubiegająca się o aborcję nie jest pod presją osoby trzeciej, aby poddać się aborcji, i aż 91 proc. kobiet zgadza się, że aborcja selektywna ze względu na płeć powinna być wyraźnie zakazana przez prawo. Opublikowany w zeszłym tygodniu sondaż ( Savanta ComRes) pokazał, że 21 proc. populacji popiera wprowadzenie ogólnokrajowych „stref buforowych” wokół klinik aborcyjnych.
Catherine Robinson rzeczniczka prasowa jednej z czołowych brytyjskich organizacji obrońców życia poczętego Right To Life UK, powiedziała: „Dziękuję tysiącom osób, które zebrały się w ciągu ostatniego tygodnia, aby zachęcić przyjaciół i rodzinę do wysłania e-maili do swoich posłów. Dziękuję niesamowitej grupie posłów pro-life w parlamencie, którzy tak ciężko pracowali, aby te skrajne poprawki zostały pokonane. Dziękuję dużej liczbie organizacji, które zebrały się, aby zachęcić swoich zwolenników do skontaktowania się z posłami i zapewnienia, że ta poważna próba wprowadzenia ekstremalnych zmian w prawie aborcyjnym została pokonana”.
„Trzeba doceniać to, co robią i dawać im narzędzia do dalszego dążenia naprzód” .
Poinformował o tym dyrektor Biura Prasowego Stolicy Apostolskiej, Matteo Bruni.
Franciszek zrezygnował z publikacji adhortacji posynodalnej.
Jako dewizę biskupiego posługiwania przyjął słowa „Ex hominibus, pro hominibus” (Z ludu i dla ludu).