Wirus obojętności

W różnych miejscach i w różnym czasie dociera do wielu a nas proste a jednocześnie bardzo wymowne stwierdzenie: „co mnie to obchodzi”.

Reklama

Papież Franciszek, przemawiał 17 maja br. do uczestników 109. Konferencji Międzynarodowej Organizacji Pracy zorganizowanej w Genewie. Ojciec święty zaapelował o głęboką reformę życia gospodarczego, która nie będzie kierowała się filozofią zysku oraz nie zgodzi się na to, aby całe grupy ludzi były wykluczone z dobra wspólnego. Przestrzegł też przed „wirusem egoistycznej obojętności”, który jest gorszy niż SARS-CoV-2. W obliczu tej „znieczulicy” warto poszukać skutecznego lekarstwa. Z pomocą przychodzi nam Ewangelia wg św. Łukasza, w której znajdujemy pouczenie Jezusa na temat miłości bliźniego. Sprawa dotyczy przypowieści o miłosiernym Samarytaninie, która stanowi życiową lekcję wrażliwości.

Warto w tym miejscu sięgnąć też po jeden z olejnych pejzaży Rembrandta, który z paryskiej aukcji trafił do Polski za sprawą Jana Norblina w 1774 roku. Dzieło nosi tytuł: „Krajobraz z miłosiernym Samarytaninem”. Obraz dzieli na dwie części grupa potężnych dębów. Po lewej stronie znajduje się równina oświetlona silnym światłem słonecznym, zapełniona drobnymi figurami ludzi i zwierząt, zamknięta na horyzoncie wzgórzami i panoramą orientalnego miasta. Po prawej malarz umieścił ciemną ścianę lasu, wzdłuż której biegnie pogrążona w półcieniu droga. W takim otoczeniu artysta przedstawił dramatyczne wydarzenia ewangelicznej przypowieści. Biblijną opowieść artysta uzupełnił postaciami ze współczesnego mu świata. Tak jak kapłana i lewitę, cechuje ich wszystkich obojętność wobec nieszczęścia bliźniego. Na skraju drogi stoi przerażona para starszych ludzi, którzy mogli być świadkami napadu. Na niebie ciężkie burzowe chmury, przez które przebija, gdzieniegdzie błękit nieba i przebijają się ostre promienie słońca. Światło – jako symbol dobra – współgra z miłosiernym czynem Samarytanina, który został przeciwstawiony panującemu w świecie złu, symbolizowanemu w obrazie Rembrandta przez burzową ciemność. Łącząc w obrazie elementy biblijne z motywami zaczerpniętymi z siedemnastowiecznej holenderskiej rzeczywistości, artysta wzmocnił wymowę ewangelicznej przypowieści, nadając jej wymiar wręcz uniwersalny.

A wracając do codzienności, często zatrzymujemy się na jałowym gdybaniu. I tak, mógłbym pomóc, gdybym miał bogatych rodziców lub sam był bogaczem, gdybym miał wpływy, gdybym piastował wysokie stanowisko, gdybym był młodszy, zdrowszy i sprawniejszy – mógłbym czynić więcej dobra. Do czego to prowadzi? Właśnie do powiększania obszarów obojętności przez zastosowanie metody „koncert pobożnych życzeń”. Nawet gdybyśmy nagle stali się bogaci, niekoniecznie staniemy się dobrzy czy wrażliwi. Ten, kto tego nie doświadczył na własnej skórze, będzie miał problem, żeby sam wcielić się w postać miłosiernego Samarytanina.

Troska o rozwijanie wrażliwości nie polega na dokonywaniu heroicznych, odświętnych wyczynów. Jest to postawa, która może się wyrażać w zwykłych, drobnych, ale serdecznych gestach. Każdy może wyjść ku drugiej osobie. Oczywiście, o wiele łatwiej jesteśmy gotowi opowiadać się za określonymi wartościami niż świadczyć o nich przez konkretne czyny. Łatwiej przecież płynąć z prądem, choćby dla świętego spokoju czy z wygodnictwa. Na ten dzisiejszy brak poczucia odpowiedzialności zwrócił uwagę papież Franciszek w czasie pobytu na włoskiej wyspie Lampedusie (8.07.2013): „Straciliśmy poczucie braterskiej odpowiedzialności. Popadliśmy w obłudną postawę kapłana i sługi ołtarza, o których mówił Jezus w przypowieści o miłosiernym Samarytanina: patrzymy na brata wpół umarłego na skraju drogi, myślimy może: «Ale to biedaczek» i idziemy dalej, to nie nasze zadanie. Uważamy, że jesteśmy w porządku i tym się uspokajamy. To kultura dobrobytu prowadzi nas do myślenia o sobie samych, znieczula nas na wołanie innych. Sprawia, że żyjemy w mydlanych bańkach, które są ładne, ale są niczym, są złudzeniem tego, co próżne, tymczasowe, co prowadzi do obojętności na innych, co więcej, do globalizacji obojętności. W tym zglobalizowanym świecie popadliśmy w globalizację obojętności! Przyzwyczailiśmy się do cierpienia innych. Nas ono nie dotyczy, nie interesuje. To nie nasza sprawa!”.

Kiedy zdarza się, że nie zauważamy tych, którzy są wokół nas, wtedy też nie czujemy się za nich odpowiedzialni. Wszyscy możemy ocieplać relacje, eliminować chory wyścig szczurów, przywracać wiarę w dobro ukryte w człowieku. I to w sposób bezwarunkowy. Spróbujmy więc pójść w ślady dobrego Samarytanina.

 

«« | « | 1 | » | »»

aktualna ocena |   |
głosujących |   |
Pobieranie.. Ocena | bardzo słabe | słabe | średnie | dobre | super |

Wiara_wesprzyj_750x300_2019.jpg

Archiwum informacji

niedz. pon. wt. śr. czw. pt. sob.
27 28 29 30 31 1 2
3 4 5 6 7 8 9
10 11 12 13 14 15 16
17 18 19 20 21 22 23
24 25 26 27 28 29 30
1 2 3 4 5 6 7