No tak, nie ma to jak się porządnie zdołować pobożną lekturą!
„Najwięcej lubię świętych, którzy niczego się nie boją, jak św. Cecylia, która nie lękała zgodzić się na zamążpójście, chociaż miała inne pragnienia” (Teresa od Dzieciątka Jezus, Żółty zeszyt, notatka z 30.06). No tak, nie ma to jak się porządnie zdołować pobożną lekturą! Żyjemy dziś przecież w takim zamęcie, zasypywani mnóstwem nawet nie tyle propozycji, co stojących ze sobą w sprzeczności przekonań o rzeczach, które Powinniśmy Zrobić Koniecznie, o ile chcemy być spełnieni, na czasie, twórczy i wyjątkowi itp. To i podróżować trzeba, i oszczędzać, spędzać czas z rodziną, nie zapominać o dalekich znajomych, rozwijać pasje, biegać, pływać, latać i co tam jeszcze. Odwaga? Tak, chętnie, ja też poproszę. Jednak co wybrać? Jak rozeznać, co jest tylko chwilowym poruszeniem, czymś dobrym, ale nie dla nas, albo czymś na dłuższą metę niemądrym czy niepraktycznym? Tyle jest rzeczy pociągających, a każda doba ma tylko 24 godziny…
Zresztą, kiedy wybieramy jedno, życie sięga po nas jak po swoje. Orientujemy się poniewczasie, że – na przykład – zużyliśmy siły na mozolne lepienie tych 2658 pierogów i nie wiadomo kiedy minął kolejny rok. A może trzeba było wrzucić do garnka mrożonkę i iść na rower? Kto wie!
Taka św. Cecylia zrealizowała się mimo niesprzyjających okoliczności (tak, wiem, ten koszmarny dobór słów: świętość jako zrealizowanie siebie, a zamążpójście jako niesprzyjające okoliczności! Ba!). Jednak może nie o okoliczności tu chodzi, a o ogrom naszych dobrych pragnień – nie dość, że chcemy i tego, i tamtego, to jeszcze radzi bylibyśmy sami móc wybrać to, co da nam świętość i szczęście. Czy rezygnacja jest więc oznaką niedojrzałości czy dojrzałości? Tchórzostwa czy odwagi? I tak w ogóle: rezygnacja czy wybór? Kwestia słownictwa? Może. Ale też zapewne kwestia patrzenia na świat, na cudze i własne życie.
Na własne życzenie bowiem unieszczęśliwiamy czasem i siebie, i innych wokół. Choćby to nasze (wewnętrzne!) biadolenie, czego to byśmy nie dokonali, gdyby tylko! Albo te błyskawiczne odpowiedzi na cudze problemy, jakbyśmy byli specjalistami w każdej dziedzinie: od pierogów poczynając i kończąc gdzieś w okolicach światowego szybownictwa.
Cecyliowa odwaga nie jest jednak pochodną przekonania, a zaufania – nie przekonania o własnej potędze, a zaufania do potęgi Bożej. Spośród wszystkich rzeczy, które Powinniśmy Zrobić Koniecznie, tę ostatnią musimy więc zrobić (wybrać!) na pewno. Trochę to potrwa, więc najlepiej zacząć dzisiaj, od razu. Jak to było? Spełnieni, na czasie, twórczy i wyjątkowi… A potem jeszcze – kto wie!
aktualna ocena | |
głosujących | |
Ocena |
bardzo słabe |
słabe |
średnie |
dobre |
super |
Nieco się wolnością zachłysnęliśmy i zapomnieliśmy, że o wolność trzeba dbać.
Abp Paul Richard Gallagher mówił o charakterystyce watykańskiej dyplomacji.