Jeśli za wszystko zawsze będę dziękować, to nieustannie będę otwarty na Boże błogosławieństwo i na Jego miłość.
Znajomy opowiedział mi pewną historię. Znał on bardzo spokojnego człowieka. Zapytał go kiedyś: „Zdradź mi swoją tajemnicę! Co robisz, że jesteś taki spokojny, że masz taki pokój?”. Ten odrzekł, że nie ma żadnej tajemnicy. Ale znajomy nie odpuścił i poprosił: „Opisz, jak mija twój dzień”. I człowiek powiedział: „Kiedy dzwoni budzik, mówię: »Boże, dziękuję Ci za ten budzik!«. Potem wkładam kapcie i mówię: »Dziękuję za kapcie!«. Następnie idę do wanny, myję się i dziękuję za wodę, dziękuję za mydło, dziękuję za szczoteczkę do zębów, dziękuję za pastę do zębów, dziękuję za ręcznik... i tak cały dzień”.
W Pierwszym Liście do Tesaloniczan są takie słowa: „Za wszystko dziękujcie: taka bowiem jest wola Boża względem was w Chrystusie Jezusie” (1 Tes 5,18). Czemu apostoł Paweł mówi nam, że wola Boża względem nas polega na tym, żebyśmy za wszystko dziękowali? I czy Bogu potrzebna jest nasza wdzięczność? Ona jest potrze-na nam samym! Przede wszystkim. Bo kiedy dziękuję, otwieram się na Boga, jednoczę się z Nim. Można powiedzieć, że nasz kontakt z Bogiem jest popsuty. To konsekwencja grzechu pierworodnego, a także grzechów naszych i naszych przodków. Nie jesteśmy w łączności z Bogiem. Ale dziękczynienie to element, który tę łączność poprawia. Kiedy więc usłyszałem od znajomego historię o człowieku, który za wszystko dziękuje, nauczyłem się prostego i skutecznego sposobu nieustannego kontaktu z Bogiem. Również spróbowałem za wszystko dziękować i okazało się, że życie jest o wiele piękniejsze, niż się wydaje. Jak myślicie: czy jest choćby jedna chwila, w której Pan nie daje nam pełni swoich darów, swojej miłości? Nie, nie ma! To my nie jesteśmy zdolni do przy-jęcia tych darów i tej miłości, bo się zamykamy.
A zamyka nas niezadowolenie, narzekanie, to znaczy niewdzięczność. Proponuję, byście zrobili jedno ćwiczenie. Wymieńcie 10–20 rzeczy, które wam nie pasują. Ponarzekajcie – jak zwykle – na państwo, na prezydenta, na szefa, na nasze drogi, na żonę, na męża, na dzieci. Pozwólcie sobie głośno ponarzekać. Potem spróbujcie poczuć, co dzieje się w waszym sercu. Kiedy narzekacie, ono napełnia się ciemnością. A teraz zacznijcie, proszę, dziękować. Dziękujcie za wszystko, za co tylko możecie. Dziękujcie za oczy, którymi czytacie. Podziękujcie za odzież, którą teraz nosicie, za pogodę. Dziękujcie, dziękujcie! Dziękujcie za wszystko, co dziś przeżyliście. Co teraz odczuwacie? W sercu robi się jaśniej i cieplej...Szczerze mówiąc, każdy sam wybiera, czy będzie człowiekiem pokoju, trwającym w łasce, czy „człowiekiem niezadowolenia”, „człowiekiem negatywnym”. Jeśli ktoś prezentuje negatywny pogląd na świat, z początku ciężko mu będzie dziękować. Ale jeśli będziecie wytrwali, staniecie się świadkami cudu. Cudu przemiany waszego serca. Skąd w nas bierze się negatywizm? Obrazowo pokazał to Hans Christian Andersen w baśni
Królowa śniegu. Pamiętacie? Proponuję przeczytać. Nie oglądajcie filmu na podstawie tej baśni, a przeczytajcie ją. Zgodnie z fabułą złe trolle, czyli diabeł, skonstruowały krzywe zwierciadło. Latały z nim po świecie i ten, kto w nie spojrzał, widział siebie i wszystko dookoła brzydkim. Złe trolle chciały, żeby Bóg spojrzał na świat przez to zwierciadło, ale ono rozbiło się na miliony kawałków... I ten, w którego serce trafił kawałek, zaczynał widzieć świat w złym świetle. Ta baśń symbolicznie pokazuje, co kryje się za naszym niezadowoleniem, kto za nim stoi. Wdzięczność jest kluczem do uleczenia serca. Żeby lepiej zrozumieć, co to takiego wdzięczność, zastanówmy się nad znaczeniem słowa blagodarnist [wdzięczność – przyp. tłum.]. Składa się ono z dwóch części: blahodat’ [łaska] i dar. Przecież kiedy dziękuję, wtedy łaska Boża wchodzi w moje serce i zaczyna w nim działać, leczyć je, wzmacniać, oczyszczać. W ten sposób poprzez postawę wdzięczności napełniam się Bożym darem i sam staję się nim dla innych. W końcu kiedy człowiek jest w stanie łaski, inni chcą z nim przebywać. Bóg chce, żebym był szczęśliwy, a szczęście to stan mojego serca.
Za wszystko dziękujcie. Dlatego jeśli za wszystko zawsze będę dziękować, to nieustannie będę otwarty na Boże błogosławieństwo i na Jego miłość. Jedną z największych przyczyn wdzięczności jest to, że „Bóg tak umiłował świat, że Syna swego jednorodzonego dał, aby każdy, kto w Niego wierzy, nie zginął, ale miał życie wieczne” (J 3,16). Dlatego święto Bożego Narodzenia to święto dziękczynienia za wielką miłość Boga do nas. „Za wszystko dziękujcie: taka bowiem jest wola Boża względem was w Chrystusie Jezusie” (1 Tes 5,18).W mojej rodzinie na święta Bożego Narodzenia zawsze obdarowywaliśmy się wieloma prezentami. Bardzo to lubiłem. Jednak, chociaż wiedziałem, że święta łączą się z podarkami, nie rozumiałem ich przyczyny. Dopiero po nawróceniu, po spotkaniu z żywym Jezusem Chrystusem zrozumiałem głęboką symbolikę bożonarodzeniowych prezentów. Obdarowujemy się nawzajem prezentami, dlatego że Bóg darował nam samego siebie. I kiedy odkrywamy głębię tego daru, naszą naturalną reakcją jest zachwyt i wdzięczność. My także zaczynamy robić coś, żeby nasz zachwyt, zapał i naszą wdzięczność, nasz stan łaski przekazywać innym. I właśnie wtedy każdy prezent wypływa z naszej wdzięczności Bogu za to, że On nas obdarował. A drugi człowiek, przyjmujący ten prezent, odczuwa wdzięczność za to, że jest kochany.
Fragment książki bp Mikołaja Łuczoka OP, Czas dla duszy. W poszukiwaniu prawdy, W drodze, Poznań 2021.
O książce
Ta książka jest duchową rozmową o podejmowaniu codziennych decyzji. Autor dzieli się z czytelnikami swoim doświadczeniem odkrycia Prawdy, którą jest Jezus. Wskazuje, że odpowiedzi na nurtujące nas pytania możemy znaleźć w Piśmie Świętym. Udziela przy tym wielu praktycznych rad: jak żyć słowem Bożym, jak kierować się nim w różnych sytuacjach i każdego dnia dokonywać właściwych wyborów. Medytacje ojca Mikołaja przeznaczone są dla wszystkich, którzy szukają prawdy. Pierwotnie publikowane były w prowadzonej przez niego stałej rubryce „Czas dla duszy”, ukazującej się w chrześcijańskim ukraińskim czasopiśmie dla rodziny „Kana”.
– Wszystko, co zostało napisane w tej książce, jest owocem moich poszukiwań Prawdy i podążania za Nią. Przekazuję Wam moje doświadczenie, żeby mogło ono służyć na Waszej drodze do Prawdy. „I poznacie prawdę, a prawda was wyzwoli” (J 8,32) – napisał bp Mikołaj Łuczok OP.
Na kartach tej książki, w krótkich i treściwych 24 rozdziałach, spisane są inspiracje i podpowiedzi: jak żyć, wychowywać swoje dzieci, rozwijać relację z Bogiem, praktykować wdzięczność, uczyć się pokory, uważnie słuchać, być w ciszy, jak przebaczać, dzielić się, radzić sobie ze strachem czy uzależnieniami.
Celem zakonu dominikanów jest niesienie ludziom wyzwolenie przez poznanie Prawdy – wszystkimi sposobami. Ojciec Mikołaj sam przez wiele lat poszukiwał głębi i sensu życia w różnych praktykach religijnych, filozofii, psychologii, sporcie i wielu innych aktywnościach. Szukał, ale nie przynosiło to długotrwałego szczęścia. Dlaczego? Ponieważ prawdziwe wyzwolenie i wewnętrzną równowagę daje dopiero obcowanie z Bogiem. Doszedł do tej wielkiej Prawdy i teraz dzieli się nią z nami.
O autorze:
bp Mikołaj Łuczok OP (ur. w 1974 roku w Mukaczewie na Zakarpaciu) – dominikanin, duszpasterz młodzieży i dorosłych. Do Zakonu Kaznodziejskiego wstąpił w 1994 roku. Studiował filozofię i teologię w Koszycach, Warszawie i w Papieskiej Akademii Teologicznej w Krakowie. Święcenia kapłańskie otrzymał w 2003 roku. Służył w Sankt Petersburgu, Czortkowie, Jałcie i Chmielnickim. Pracował we Lwowie jako jeden z kaznodziejów duszpasterstwa dominikańskiego. Papież Franciszek mianował go biskupem pomocniczym diecezji mukaczewskiej 11 listopada 2019 roku. Święcenia biskupie otrzymał 10 grudnia 2019 roku.
aktualna ocena | |
głosujących | |
Ocena |
bardzo słabe |
słabe |
średnie |
dobre |
super |
Franciszek zrezygnował z publikacji adhortacji posynodalnej.