Wciąż gdzieś natykam się ostatnio na ten cytat z „Bezmatka” Miry Marcinów.
- Prowda to, czy niy? Oto jest pytanie. Oczywiście załatwić sobie chrześcijańskiego zbawienia jedną fajną myślą nie sposób (no chyba że pomyślałby ją Bóg). Nie ulega jednak najmniejszej wątpliwości, że piękne, kojące wspomnienia, często potrafią poprawić nam nastrój i to w mgnieniu oka. Co dziś, w czasach pandemicznego znużenia i „zmulenia”, rzeczywiście bywa zbawienne.
Dobre wspomnienia budzą w nas pozytywne emocje, sprzyjają zacieśnianiu więzi z bliskimi ludźmi, nadają życiu sens.
To znowu słowa Meika Vikinga, duńskiego badacza i autora książkowego bestsellera „Hygge. Klucz do szczęścia”. Ale o innym „autorze” myślę nieustannie, pisząc ten felieton. O papieżu Janie Pawle II i jego wadowickim wspomnieniu, gdy... po maturze chodził z przyjaciółmi na kremówki.
Jedna z najsympatyczniejszych chwil w całym jego pontyfikacie, a jednocześnie coś, z czym każdy z nas może się utożsamić. U mnie „walczą ze sobą” dwie takie chwile. Oczywiście obie z lat ’80. Kreple jedzone latem (z „Rzemiosła” na Starych Tychach), albo gofry jedzone zimą na tyskim Rynku. Zaraz po lekcji religii dla pięcio- sześciolatków, która odbywała jeszcze w przykościelnej salce. Coś dla ducha, coś dla ciała :)
Ale wróćmy do papieża i jego wspomnienia, które z czasem chyba trochę obróciło się przeciwko niemu, bo kremówka, podobnie jak kiczowate papieskie dewocjonalia, czy średnio udane pomniki, stała się symbolem, synonimem powierzchownej religijności i kultu na pokaz.
- Wznieść się ponad kremówki! – apelował lata temu Krzysztof Kozłowski. „Można jeść i słuchać. Kremówki nie przeszkadzają w czytaniu encyklik” – dowodził Jakub Jałowiczor. – Kremówki to nie wszystko – zapewniała Nina Jadachowska.
I tego się trzymajmy. Choć, wstyd się przyznać, myślami jestem już teraz w pobliskiej piekarni, do której pewnie, jak tylko skończę dyżurować na Wiara.pl, od razu skoczę po jakieś ciacho z kremem. Ale mam tu także pod ręką, na biurku, jedną z papieskich książek, więc może za chwilę nadarzy się okazja, by zweryfikować tezę red. Jałowiczora. Przeszkadzają te kremówki przy czytaniu, czy nie przeszkadzają…
A co dziś do posłuchania? Skoro tak mnie rzuciło nazot w lata ’80, to może Paul McCartney i „We All Stand Together”? Kolejne piękne wspomnienie z dzieciństwa :)
aktualna ocena | |
głosujących | |
Ocena |
bardzo słabe |
słabe |
średnie |
dobre |
super |
„Wierzę w Boga. Uważam, że to, co się dzieje, nie jest przypadkowe. Bóg ma dla wszystkich plan”.
Kalendarium najważniejszych wydarzeń 2024 roku w Stolicy Apostolskiej i w Watykanie.
„Jesteśmy z was dumni, ponieważ pozostaliście tymi, kim jesteście: chrześcijanami z Jezusem” .
Franciszek zrezygnował z publikacji adhortacji posynodalnej.