Fryderyk Skarbek był niezwykłym, bardzo pracowitym człowiekiem. Z jednej strony wybitnym ekonomistą, a z drugiej pisarzem, działaczem społecznym i historykiem. Dziś jest postacią mało znaną.
Skarbek był ekonomistą o bogatym dorobku twórczym, rozległych horyzontach i zdecydowanie nowoczesnym na owe czasy, a także nowatorskim podejściu do nauki ekonomii. Był przy tym ciekawą osobowością. Zapisał się w pamięci potomnych nie tylko jako ekonomista, lecz także jako niestrudzony działacz społeczny, a ponadto historyk i powieściopisarz, a listę obszarów jego aktywności można z łatwością wydłużyć. Oddany kulturze polskiej, był aktywnym członkiem Towarzystwa Przyjaciół Nauk najpierw u boku Stanisława Staszica, a później jako jego kontynuator – tak mówił o nim kiedyś prof. Zdzisław Sadowski, wieloletni prezes Polskiego Towarzystwa Ekonomicznego, podkreślając też jego niezwykłą pracowitość.
Zanim przyszła sława
To tym bardziej godne odnotowania, że ojciec Fryderyka Skarbka był jego przeciwieństwem. Pochodził wprawdzie ze znanej szlacheckiej rodziny, ale prowadził hulaszcze życie. Gdy się ożenił, teść – jeden z najbogatszych toruńskich kupców – spłacił jego długi. Jednak on dalej żył rozrzutnie. Do tego stopnia, że musiał uciekać przed wierzycielami za granicę, a jego małżeństwo zakończyło się rozwodem. Po rozstaniu z mężem matka Fryderyka Skarbka przeniosła się z pięciorgiem dzieci do Żelazowej Woli, gdzie zakupiła majątek. Zatrudniła w nim rodziców Fryderyka Chopina – Justynę Krzyżanowską do pomocy w prowadzeniu domu i Mikołaja Chopina – jako guwernera swych dzieci. Przez splot takich okoliczności Fryderyk Skarbek został później ojcem chrzestnym najwybitniejszego polskiego kompozytora i pianisty.
Studiował w Paryżu (ekonomię) i żył tam oszczędnie (przez całe późniejsze życie, jako ekonomista, publicysta i pisarz, propagował oszczędność i racjonalność działania). W stolicy Francji kształcił się nie tylko w Collège de France, ale też prywatnie – z ekonomii politycznej i nauk administracyjnych – pod kierunkiem Piotra Maleszewskiego, znanego myśliciela, pisarza ekonomicznego i społecznego, który zaszczepił mu wrażliwość na problemy społeczne.
Gdy wrócił do Polski, był rok 1812. Z początku chwytał się mało znaczących posad urzędniczych w administracji Księstwa Warszawskiego. Przez dłuższy czas próbował – bez powodzenia – zdobyć stanowisko wykładowcy ekonomii politycznej w warszawskiej Szkole Prawa i Administracji. Wtedy przeniósł się ze stolicy do rodzinnego majątku koło Żelazowej Woli i w tym miejscu osiadł. Musiał cieszyć się tam szacunkiem, bo wybrano go na radcę (radnego) powiatowego, a potem na przewodniczącego powiatowego sejmiku i radcę (radnego) wojewódzkiego. Wówczas też zadebiutował jako dramatopisarz i pisał artykuły ekonomiczne do warszawskiej prasy.
Wykładowca i naukowiec
Przełomem był dla niego rok 1818, kiedy to ożenił się i został zastępcą profesora ekonomii politycznej na Wydziale Prawa i Administracji Uniwersytetu Warszawskiego. Niedługo później był już pełnoprawnym profesorem tej uczelni. Jego wykłady cieszyły się dużą popularnością, także dlatego, że był świetnym mówcą. Na ten okres przypadła również jego największa naukowa aktywność w dziedzinie ekonomii. Opracował wówczas pierwsze polskie podręczniki z zakresu ekonomii i administracji. Zaczął też pisać książki naukowe poświęcone tematyce ekonomicznej. Najpierw opracował i wydał 4-tomowe dzieło „Gospodarstwo narodowe”. Jego pierwszą, teoretyczną część pt. „Elementarne zasady gospodarstwa narodowego” pisał jako podręcznik ekonomii dla studentów. Skarbek zawarł w nim własne ujęcie myśli ekonomicznej Adama Smitha. Druga część tego dzieła, poświęcona praktycznym aspektom gospodarowania, nosiła tytuł „Gospodarstwo narodowe zastosowane, czyli nauka administracji”. Fryderyk Skarbek od początku nie ograniczał się bowiem do teorii i chciał ją przełożyć na praktykę, określić, jak teorię ekonomiczną można wykorzystać do ulepszenia gospodarki. Takie podejście w tamtych czasach nie było częste.
W swym kolejnym dziele próbował m.in. wyodrębnić mikroekonomię i makroekonomię, co wówczas było podejściem bardzo odkrywczym. Skarbek miał świadomość swojego nowatorstwa, skoro pisał, że w nowym dziele „odstąpił od metody nauczania ówczesnych pisarzy ekonomicznych, gdy w nim wyłożył nowe myśli i zasady, mianowicie o cyrkulacji bogactw narodowych”. Zawarł w nim własne koncepcje ekonomiczne, które były zalążkiem nieznanych wtedy jeszcze pojęć, na przykład pojęcia produktu narodowego. Chciał poddać jednak je „pod osąd zagranicznych uczonych” i dlatego napisał to najważniejsze w swym ekonomicznym dorobku dzieło w języku francuskim. Zostało ono wydane w 1829 r. pod tytułem „Théorie des richesses sociales”, czyli „Teoria bogactw społecznych”. Spotkało się z dużym zainteresowaniem i bardzo pochlebnymi opiniami, dzięki czemu Skarbek zdobył jako ekonomista międzynarodową renomę. Było to opus magnum Fryderyka Skarbka. W polskim wydaniu książka została nieco zmieniona i ukazała się pod tytułem: „Ogólne zasady nauki gospodarstwa narodowego”.
Skąd się bierze bieda?
Oryginalność jego myśli ekonomicznej polegała m.in. na tym, że za główne zadanie ekonomii uznawał to, żeby „poznać, co niedoli społecznej jest przyczyną”, czyli z czego wynika bieda dużej części społeczeństwa i jak można jej zaradzić. W tamtym okresie nad tą kwestią pochylali się socjaliści utopijni, ale nie ekonomiści. Skarbek był pierwszym polskim badaczem, który w sposób usystematyzowany zajął się problemem biedy, pisząc o niej pracę pt. „O ubóstwie i ubogich”.
Był wprawdzie zwolennikiem liberalizmu gospodarczego, wolności gospodarczej, podkreślał znaczenie własności prywatnej, która jego zdaniem „lepiej służy rozkwitowi społecznemu niż interwencjonizm państwowy i biurokracja”. Zachęcał też do zmniejszenia długu publicznego, przekonując, że kapitał powinien być pozyskiwany przez oszczędności prywatne. Sprzeciwiał się również ideom socjalistycznym, potępiając sianie niezgody między robotnikami a właścicielami fabryk, co tworzy podziały w społeczeństwie. Krytykował pomysł wprowadzanej odgórnie, przez rząd, industrializacji.
Z drugiej strony jednak odrzucał pojęcie „homo oeconomicus”, podkreślając dążenie człowieka do osiągnięcia nie tylko celów materialnych, lecz także duchowych i społecznych. Źródeł bogactwa upatrywał nie w wysiłku jednostek, pracy indywidualnej – jak Adam Smith, lecz w zaplanowanym współdziałaniu ludzi. Kładł też nacisk na pojęcie narodu, na gospodarkę narodową. Mówił o potrzebie równomiernego wzrostu wszystkich dziedzin gospodarki. I mimo że generalnie opowiadał się za wolnością handlu zagranicznego, to był za ograniczeniami na tym polu, by zwiększać zbyt towarów krajowych i wspierać rozwój krajowego przemysłu. Przekonywał, że najlepsze efekty gospodarcze przynosi takie zagospodarowanie kapitałów, które przyczynia się do wykorzystania krajowych surowców i pracy.
Bogactwo narodowe wiązał z dobrobytem całego społeczeństwa, z bardziej równomiernym (sprawiedliwym) podziałem dochodu narodowego. Twierdził, że taki podział tego dochodu, zwiększenie płac kosztem części zysków przedsiębiorców przyczynia się też do jego wzrostu (m.in. przez wzrost wydajności pracy). W jego przekonaniu warunkami rozwoju gospodarczego i osiągnięcia powszechnego dobrobytu było stworzenie licznej klasy średniej i likwidacja ubóstwa chłopów, którzy w zdecydowanej większości żyli wtedy, podobnie jak robotnicy, w nędzy. Skarbek uważał, że jednym ze sposobów na wydobycie z biedy chłopów i robotników byłoby przemienienie ich w drobnych przedsiębiorców. Postulował także tworzenie chłopskich spółek kredytowych, co miało ograniczyć nękające ówczesną wieś zjawisko lichwy. Reasumując: Skarbek uważał, że nędza jest zjawiskiem uwarunkowanym społecznie, a nie naturalnym, wynikającym z ograniczonej ilości dóbr. Dopuszczał więc interwencję państwa zmierzającą do poprawy położenia najuboższych. Sądził też, że filantropię trzeba zastąpić zorganizowanym przez państwo systemem pomocy.
W administracji państwowej
Taki sposób pojmowania ekonomii sprawiał, że Skarbek poświęcał szczególną uwagę ludziom pokrzywdzonym przez los. Szybko jednak okazało się, że zajmowanie się kwestią ubóstwa od strony naukowej, teoretycznej nie wystarcza mu; że chciałby takim ludziom pomóc bardziej bezpośrednio. Zajął się więc działalnością społeczną i dobroczynną, wspierał zakładanie kas oszczędnościowych dla robotników, a także budowę przytułków dla bezdomnych i ubogich.
Po powstaniu listopadowym, w wyniku którego władze carskie zamknęły Uniwersytet Warszawski i Towarzystwo Przyjaciół Nauk, Skarbek zrezygnował z dalszej pracy naukowej na rzecz pracy w administracji Królestwa Polskiego. Przez 10 lat był członkiem Rady Głównej Opiekuńczej, następnie prezesem Dyrekcji Ubezpieczeń, a w latach 1854–58 dyrektorem Komisji Sprawiedliwości.
W administracji państwowej zajął się reformą więziennictwa, będąc prekursorem wprowadzania na ziemiach polskich resocjalizacji więźniów. Zabiegał też o unowocześnienie szpitali i domów dobroczynnych. W 1854 r. został ministrem w Komisji Rządowej Sprawiedliwości oraz senatorem. Próbował także zwiększać polskie wpływy w zaborczej administracji i szkolnictwie, jednak bez większych efektów. Kilka lat później z powodu intryg niechętnie do niego nastawionych rosyjskich urzędników podał się do dymisji i zrezygnował z dalszej pracy w administracji publicznej.
Pozytywista
Przez pozostałą część życia pisał i publikował prace naukowe i historyczne (w tym poczytne „Dzieje Księstwa Warszawskiego), a także powieści i utwory komediowe. Napisane przez niego „Pamiętniki Seglasa” cieszyły się dużą popularnością. W pracy literackiej pomogło mu zapewne to, że jeszcze w liceum pobierał nauki u słynnego językoznawcy Samuela Bogumiła Lindego, któremu pomagał w pracach nad słownikiem języka polskiego.
Zmarł w 1866 r. Jego dorosłe życie przypadło na XIX w., czyli na burzliwe czasy: zaborów, powstań i wojen. Fryderyk Skarbek należał jednak do pozytywistów, którzy uważali, że do odzyskania niepodległości Polski trzeba dążyć nie przez zbrojne zrywy, ale przez pracę organiczną. I takiej właśnie pracy poświęcił bardzo dużą część swego wyjątkowo aktywnego życia.•
Więcej o ekonomii na stronie www.nbp.pl. Zainteresowała cię treść artykułów? Podziel się z najbliższymi! Zaproś ich do odwiedzenia strony ekonomia.gosc.pl, gdzie zamieszczamy kolejne odcinki cyklu „Ekonomia po prostu”.
aktualna ocena | |
głosujących | |
Ocena |
bardzo słabe |
słabe |
średnie |
dobre |
super |
Franciszek będzie pierwszym biskupem Rzymu składającym wizytę na tej francuskiej wyspie.
Wraz z zakorzenianiem się praktyki synodalności w Kościele w Polsce - nadziei będzie przybywać.