Burmistrz Waszyngtonu Muriel Bowser ostrzegła, że martwi się iż Stany Zjednoczone "pogrążą się w rasowej wojnie", a o przemoc na ulicach miasta oskarżyła "zewnętrznych agitatorów".
"Obawiam się, że nasz kraj pogrąży się w rasowej wojnie" - stwierdziła na konferencji prasowej reprezentująca Demokratów burmistrz. Bowser wyraziła przy tym przekonanie, że policja oraz protestujący "będą bezpieczniejsi, jeśli będziemy razem jako społeczeństwo i pozbędziemy się retoryki +czarny kontra biały+".
Na fali oburzenia po zabójstwie przez policję w Minneapolis Afroamerykanina George'a Floyda w Waszyngtonie na przełomie maja i czerwca doszło do gwałtownych antypolicyjnych i antyprezydenckich protestów. Wieczorami przeradzały się one niekiedy pod Białym Domem w zamieszki i starcia z policją. Niektóre okoliczne sklepy zostały splądrowane. Po niecałym tygodniu demonstracje pod prezydencką rezydencją osłabły. Potępiający rasizm i domagający się zaprzestania finansowania policji wciąż głosili swoje postulaty m.in. podczas rowerowych przejazdów przez miasto i na transparentach wywieszanych w różnych częściach miasta.
Po postrzeleniu przez policję w Kenoshy w Wisconsin 23 sierpnia Afroamerykanina Jacoba Blake'a pod Białym Domem znów zaczęły zbierać się grupki demonstrantów, w porywach sięgające kilkuset osób. Na wieczorne manifestacje niektórzy stawiają się w kaskach i z tarczami. W weekend doszło do starć z policją i aresztowań. Za przemoc wobec policjantów na ulicach w amerykańskiej stolicy Bowser obwiniła "zewnętrznych agitatorów".
Stanowisko to podziela szef waszyngtońskiej policji Peter Newsham. Aresztowani w weekend w stolicy USA to - jak utrzymuje - głównie przyjeżdzający do Dystryktu Kolumbii "z intencją niszczenia mienia oraz ranienia ludzi".
Stołeczne władze już w czerwcu za przemoc na ulicach miasta obwiniały przyjezdnych. Oficjalne dane wykazują jednak, że wśród aresztowanych od czerwca do sierpnia w trakcie waszyngtońskich protestów i zamieszek aż 83 proc. stanowią osoby z Dystryktu Kolumbii oraz sąsiadujących z nim stanów Wirginia oraz Maryland.
Odnotowano ofiary śmiertelne, ale konkretne liczby nie są jeszcze znane.
Biskup zachęca proboszczów do proponowania osobom świeckim tego rodzaju posługi.
Nauka patrzy na poczęte dziecko inaczej niż na zlepek komórek.