Trzeba zapytać: jak osiągnąć cel, który sobie wyznaczyliśmy? Jak zamierzamy wartości, na których nam zależy, utrzymać?
Stoimy jako Kościół w Polsce w niełatwej sytuacji. Tak, to prawda: trwa w naszym kraju zasadniczy spór o jego kształt i o wartości, które znajdą się u jego podstaw. Aksjologia chrześcijańska jest coraz mocniej krytykowana i podważana. Znajduje to wyraz w propozycjach prawnych dotyczących przede wszystkim takich kwestii jak ochrona życia od poczęcia do naturalnej śmierci, definicja małżeństwa czy sposób określania tożsamości płciowej. W dyskusji tej stosowane są różne metody, jedną z nich jest próba zmiany języka, a przez to sposobu opisu rzeczywistości. Miewamy także do czynienia z różnego rodzaju manipulacjami i prowokacjami.
Bez wątpienia mamy prawo i obowiązek bronić ważnego dobra społecznego. Mamy prawo i obowiązek bronić każdego ludzkiego życia. Mamy prawo i obowiązek upominać się o dobro rodziny, choćby dlatego, że oznacza to stabilne środowisko rozwoju dzieci. Mamy prawo i obowiązek przypominać, że człowiek nie jest gliną, którą może dowolnie kształtować, a pewne obszary naszej tożsamości – np. płeć – nie podlegają wyborowi. Argument "z wiary" nie dla wszystkich będzie miał znaczenie, ale istnieje też ludzki: szczęście daje bycie sobą, nie nieustanny eksperyment na własnej tożsamości...
Trzeba zapytać: jak osiągnąć cel, który sobie wyznaczyliśmy? Jak zamierzamy wartości, na których nam zależy, utrzymać? Prawem? Siłą? Wejście na drogę siły powoduje tylko konieczność jej eskalowania. Jak daleko możemy zajść? Obawiam się, że zbyt daleko, a niestety, to droga na której można się zatrzymać tylko na początku. Później koszty robią się zbyt wysokie. Tożsamość Polski to tożsamość żyjących w niej ludzi. Cywilizacja chrześcijańska będzie trwała tak długo, jak ludzie będą chcieli żyć po chrześcijańsku. Inaczej zostanie tylko kulturowa wydmuszka. Jak to wydmuszka: krucha. Byle stuknięcie ją zniszczy. Jeśli chcemy być naprawdę skuteczni, potrzebujemy dotrzeć do serc i umysłów ludzi. Potrzebujemy życiem poświadczać to, w co / w Kogo wierzymy. Tylko wtedy będziemy wiarygodni.
Jesteśmy chrześcijanami – jesteśmy Chrystusowi. To znaczy: pierwszym i najważniejszym kryterium powinna być wierność Bogu. Określona dwoma przykazaniami, na których opiera się całe Prawo i Prorocy. Jedno bez drugiego nie funkcjonuje. Żadnego nie da się pominąć, żadnego odłożyć na lepsze czasy. Myślę, że ich przywoływanie jest w tym miejscu zbyteczne: wszyscy je znamy. Mamy prawo i obowiązek podjąć wysiłek, by być skutecznymi. Działać odważnie i roztropnie. Ale skuteczność nie może być w naszym na pierwszym miejscu. Nie możemy zaprzeczyć temu, kim jesteśmy. Jeśli to zrobimy, przegramy.
A jeśli się nie uda? Jeśli świat potoczy się w inną stronę? Co do jednego mam pewność: Bóg nas – wszystkich swoich dzieci żyjących na tej ziemi – nie opuści. On naprawdę jest Panem, Początkiem i Końcem. On nas – oby wszystkich – doprowadzi do naszej prawdziwej Ojczyzny.
aktualna ocena | |
głosujących | |
Ocena |
bardzo słabe |
słabe |
średnie |
dobre |
super |
Niech Rok Jubileuszowy będzie czasem łaski, nadziei i przebaczenia.
"Oczekujemy od osób odpowiedzialnych za podjęte decyzje wyjaśnienia wszystkich wątpliwości".
W kilkuset kościołach w Polsce można bezgotówkowo złożyć ofiarę.
Franciszek zrezygnował z publikacji adhortacji posynodalnej.