O pokorze i pysze krakowski biskup pomocniczy mówił podczas nabożeństwa pojednania na Przeprośnej Górce w Olsztynie pod Częstochową, na ostatnim etapie wędrówki krakowskiej pielgrzymki na Jasną Górę.
Biskup Damian Muskus zwracał uwagę pątników, że pojednanie nie jest łatwym procesem, bo wymaga zaangażowania dwóch stron konfliktu. - Zdarza się, że wyciągnięta dłoń człowieka z jednej strony spotyka się z zaciśniętą pięścią lub z kamieniem z drugiej strony - zauważył. Według niego, w procesie pojednania przeszkadza pycha, czyli - jak pisał ks. Józef Tischner - sposób bycia człowieka, który "stracił lub nie osiągnął świadomości własnej wartości i gubi się w labiryncie pozorów, które sam stworzył". - Pycha jest groźna, bo nie uznaje żadnych autorytetów. Pomniejsza nawet autorytet Boga. Pyszny człowiek jest przekonany o swojej nieomylności, stąd próbuje narzucać innym własną wizję świata. Nie uznaje, że ktoś może mieć inne poglądy czy gusta niż on - opisywał.
- Niestety, pycha staje się często umiłowaną siostrą ludzi żyjących w Kościele. Świadczą o tym słowa czy gesty pogardy wobec tych, którzy inaczej myślą, a nawet wobec tych, którzy - kierując się troską o swoje zdrowie czy swoich bliskich - przyjmują Komunię na rękę - ubolewał hierarcha.
Dodał, że z pychą "potrafią przyjaźnić się" też biskupi i księża. - Pycha w tym wydaniu polega na chęci uzależniania ludzi od siebie i uświadamiania im, jak wielką władzę ma się nad nimi. Pycha wmawia: istniejesz o tyle, o ile masz władzę nad innymi - wyjaśniał.
W przeciwieństwie do pychy, pokora polega na prawdzie. - Człowiek pokorny wie, kim jest, i nie udaje kogoś innego. Jeśli ktoś nie ma głosu, nie udaje Pavarottiego, jeśli nie ma słuchu, nie udaje wirtuoza, jeśli nie ma smykałki do jazdy, nie udaje Kubicy. Jest taki, jaki jest - charakteryzował. - Pokora na tym polega, żeby być sobą - zaznaczył, podając przykład św. Franciszka z Asyżu, który nie próbował być kimś innym niż jest. - Nie musiał i nie chciał udowadniać przed nikim swojej godności. Wiedział, że jest cenny w oczach Boga i nie zabiegał o podziw ludzi. Był po prostu sobą - opowiadał bp Muskus.
Podkreślał, że pycha stanowi przeszkodę nie tylko w pojednaniu ludzi, ale też na drodze pojednania z Bogiem. - Człowiek pyszny, któremu brakuje dziecięcej ufności, będzie ukrywał się przed szukającym go Dobrym Pasterzem. Człowiek pyszny nie pozwoli Mu wziąć się na ramiona i zaprowadzić do stada - dodał.
Zwrócił uwagę na to, że Bóg nie patrzy na nas jak na "jednorodne stado", ale jak na pojedyncze, niepowtarzalne osoby. - Nie jesteśmy anonimowym tłumem, ale wspólnotą osób. Jesteśmy związani ze sobą przez Boże dziecięctwo i dlatego podziały i konflikty w Kościele, w naszych wspólnotach tak bardzo ranią Jego Serce i gorszą świat - zaznaczył. - Nie mamy prawa odrzucać innych, nie wolno nam odwracać się od najsłabszych dzieci Boga, bo Jezus oddał życie za każdego, bez względu na pochodzenie, wyznanie, poglądy, sympatie polityczne, zapatrywania ideowe, bez względu na wszystko - apelował bp Muskus.
W krakowskiej pielgrzymce idzie albertynka s. Teresa Pawlak. - W tym roku obchodzę 25-lecie mojego pielgrzymowania na Jasną Górę. Obawiałam się, czy uda mi się ten jubileusz świętować na pielgrzymce, bo pandemia stawiała to pod znakiem zapytania. Cieszę się, że mimo wszystko idę - opowiada. Jak zauważa, tegoroczna pielgrzymka charakteryzuje się większym skupieniem i wyciszeniem pątników. - Ludzie wieczorami długo pozostawali na adoracjach, widać, że wiedzą, po co idą - dodaje. Podkreśla, że z drugiej strony, dzięki mniejszym niż w poprzednich latach grupom, pielgrzymi zintegrowali się, umocnili więzi między sobą.
- Dopóki Pan Bóg daje siły, trzeba chodzić - odpowiadają zgodnie pątniczki z Krakowa, pytane, czy wahały się, jaką podjąć decyzję w związku z pandemią. Podobnie uważa główny przewodnik krakowskiej pielgrzymki ks. Jan Przybocki. - To zupełnie inna pielgrzymka, ale nie wyobrażałem sobie, żeby miała się nie odbyć. Dzięki temu, że grupy są mniejsze, logistyka jest łatwiejsza. Jednak pielgrzymowanie w reżimie sanitarnym nakłada też wiele ograniczeń - dodaje.
aktualna ocena | |
głosujących | |
Ocena |
bardzo słabe |
słabe |
średnie |
dobre |
super |
Franciszek zrezygnował z publikacji adhortacji posynodalnej.
Jako dewizę biskupiego posługiwania przyjął słowa „Ex hominibus, pro hominibus” (Z ludu i dla ludu).