W Pakistanie ciągle żywa jest mentalność dyskryminująca mniejszości. Jest ona bardzo trudna do zmiany, nawet, jeżeli coś w tej sprawie powoli się rusza – uważa Paul Bhatti, chrześcijański obrońca praw człowieka w tym kraju.
Paul Bhatti przypomniał, że dyskryminacja chrześcijan i innych mniejszości w Pakistanie nie jest rzeczą nową. Od zawsze chrześcijanie mogli otrzymać tam tylko najprostsze, podrzędne prace, jak czyszczenie kanałów. Przyznał, że od dawna obrońcy praw człowiek w tym kraju starają się to zmienić, ale ten sposób myślenia jest mocno zakorzeniony w tamtejszej mentalności.
„Ochrona mniejszości jest bezpośrednio połączona ze stabilnością rządu. Pakistan przeżywa obecnie kryzys, tak polityczny, jak i ekonomiczny. Z powodu ograniczeń związanych z koronawirusem mieliśmy bardzo dużo problemów. Wielu ludzi, którzy pracują jako uliczni sprzedawcy – zarabiają w ten sposób przynajmniej na chleb – musiało pozostać w domach lub podjąć poniżające prace narażając się na choroby, jak chociażby sam koronawirus. Ochrona nie może być stuprocentowa tak długo, jak długo nie będziemy zjednoczeni jako wspólnota i dopóki Pakistan nie stanie się państwem ustabilizowanym politycznie i religijnie – podkreślił w wywiadzie dla Radia Watykańskiego Paul Bhatti. – Staramy się wdrażać pewne ważne projekty, na przykład przekonaliśmy niektórych liderów religijnych i przedsiębiorców w naszym kraju, aby tworzyli nowe miejsca pracy z przeznaczeniem dla chrześcijan. I w jakimś sensie jest to pozytywny znak. Nie można tylko domagać się zmiany praw, bo najpierw musi być zmieniona mentalność i wtedy współpraca chrześcijan z muzułmanami stopniowo zmieni myślenie tych, którzy uważają chrześcijan za osoby niższej kasty.“
Wraz z zakorzenianiem się praktyki synodalności w Kościele w Polsce - nadziei będzie przybywać.