To taka Polska w pigułce. W amerykańskiej Częstochowie mieszają się języki. Pod ikoną i na gigantycznym cmentarzu słychać: „Zdrowaś, Maryjo” i „Hail Mary full of grace…”.
Scenariusz jest zawsze taki sam. Najpierw wylatujesz za ocean za kasą/pracą/chlebem/karierą/wolnością (niepotrzebne skreślić), a potem zaczynasz tęsknić. Amerykańska Częstochowa zrodziła się właśnie z tej tęsknoty.
To dla nas sygnał, że cenisz rzetelne dziennikarstwo jakościowe. Czytaj, oglądaj i słuchaj nas bez ograniczeń.
aktualna ocena | |
głosujących | |
Ocena |
bardzo słabe |
słabe |
średnie |
dobre |
super |
Nieco się wolnością zachłysnęliśmy i zapomnieliśmy, że o wolność trzeba dbać.
Abp Paul Richard Gallagher mówił o charakterystyce watykańskiej dyplomacji.