Kryzys, z którym się zmagamy, nie może sprawić, że zapomnimy o wielu innych sytuacjach kryzysowych na świecie, które niosą ze sobą cierpienie tak wielu osób.
Jestem w kontakcie z misjonarzami pracującymi w najbardziej zapalnych i najuboższych zakątkach globu. Niestety i tam dociera epidemia. Podzielę się kilkoma wieściami, które mogą nam pomóc innymi oczami spojrzeć na to, czemu sami z tak wielkim trudem stawiamy czoło. Wyobraźmy sobie Republikę Środkowoafrykańską, gdzie na cały kraj są tylko trzy respiratory, wszystkie oczywiście w stolicy, a kraj taki jak dwa razy Polska. Wyobraźmy sobie Syrię, dziesiąty rok pogrążoną w wojnie, gdzie dodatkowo obowiązuje międzynarodowe embargo na leki, sprzęt medyczny, a granice są zamknięte i niczego nie można sprowadzić. Testy na koronawirusa można przeprowadzić tam tylko w jednym ośrodku w Damaszku. Wyobraźmy sobie ubogie afrykańskie i azjatyckie wioski, gdzie jedyną pomoc niosły międzynarodowe misje medyczne, a teraz wszystkie zostały zawieszone. Obecna epidemia jest dużo tragiczniejsza niż choćby ta eboli, bo dotyka cały świat, i kraje, które kiedyś pomagały, teraz drastycznie obcinają środki na międzynarodową pomoc. W tym kontekście wyobraźmy sobie nadal działające fabryki broni i ogromne środki wciąż wydawane na prowadzenie wojen, podczas gdy powinny być wykorzystywane na leczenie ludzi i ratowanie życia.
Nie jest to czas obojętności, ponieważ cały świat cierpi i musi zjednoczyć się w walce z pandemią. Nie jest to czas na egoizmy, ponieważ wyzwanie, przed którym stajemy, jest wspólne dla nas wszystkich i nie czyni różnic między ludźmi. Nie jest to też czas na zapominanie o tych, którzy mają się dużo gorzej od nas. Często słychać stwierdzenie, że po pandemii nic już nie będzie takie jak wcześniej. Jednak jaka będzie ta popandemiczna rzeczywistość zależy od naszych wyborów dziś. Musimy, jak mawia papież Franciszek, dać się Zmartwychwstałemu Jezusowi zainfekować nadzieją, globalizację obojętności zastąpić globalizacją solidarności, zamiast odwracać wzrok ze współwinnym milczeniem stać się odpowiedzialnymi za brata, zmienić nasz styl funkcjonowania i zasmakować we wstrzemięźliwszym życiu, które umożliwi sprawiedliwy podział dóbr. Jeśli nic nie zmienimy w naszym patrzeniu i wartościowaniu wyjdziemy z tego kryzysu pokonani.
W swym najnowszym wywiadzie papież podkreśla, że zmaganie z koronawirusem jest szansą, by położyć kres niesprawiedliwościom. Bo, jak mówi Franciszek, pandemia koronawirusa to poligon doświadczalny, na którym możemy odnaleźć konieczne przeciwciała sprawiedliwości, miłości i solidarności oraz przezwyciężyć wiele zła, nękającego świat. Nie bez powodu papież wzywa nas do odpowiedzialności, wskazując, że nasze reakcje na pandemię są testem na wszystkie inne problemy.
aktualna ocena | |
głosujących | |
Ocena |
bardzo słabe |
słabe |
średnie |
dobre |
super |
Wraz z zakorzenianiem się praktyki synodalności w Kościele w Polsce - nadziei będzie przybywać.