Mamy naturalne piękno, które daje nam Pan Bóg i mamy prawo je podkreślać – mówi Weronika Kostrzewa, szef publicystyki Radia Plus, żona Jana, mama Józefa i Klary.
Jeśli weźmiemy najlepsze na świecie ciasto – niech to będzie np. tort malinowy z pistacjami – to jeśli wyciągniemy z niego same białka i zjemy je na początku, a potem będziemy jeść po kolei wszystkie inne składniki, to nic nie osiągniemy. Ale jeśli zjemy piękny, wypieczony tort, to on będzie przepyszny. Tak jest wtedy, gdy podchodzimy do drugiego człowieka, nie wystawiając seksualności na pierwszy plan. Kiedy naszą relację budujemy nie w oparciu o seksualność i kiedy traktujemy siebie jako istoty seksualne, ale nie to jest na pierwszym miejscu. Wtedy może nam powstać coś wspaniałego. Seksualność jest składnikiem całości – ale tylko składnikiem.
Jaki jest Pani prywatny sposób na czerpanie radości z własnej seksualności i dawanie tej radości swojemu mężowi?
Bardzo wiele dała mi wspólnota małżeńska, w której jesteśmy. I rekolekcje, które były w pewnym momencie prowadzone oddzielnie dla mężczyzn i kobiet. To było moje odkrywanie siebie jako kobiety-żony. Rekolekcje oparte były na tym, co jest czytane w czasie ślubu i na Pieśni nad Pieśniami.
Tak naprawdę Pismo Święte – tylko dobrze interpretowane! – to jest najlepszy przepis na to, jak budować relację małżeńską. Małżeństwo to sakrament, który ma trzy ołtarze: ten w kościele, stół w domu i łóżko małżeńskie. To ostatnie nie jest najważniejsze, ale jest niezbędne. Tak na to patrzę.
Wielu ludzi ma wypaczone spojrzenie na małżeństwo i współżycie małżeńskie.
Bo świat podpowiada nam różne rzeczy i – nawet jeśli się na to nie zgadzamy – to one do nas przeciekają. Dlatego pogłębianie swojej wiary, lektura Pisma Świętego i Jego zdrowa interpretacja powodują, że zaczynamy się dobrze odnajdować w seksualności – nie takiej, o której krzyczy świat, ale takiej, która pozwala bezinteresownie kochać drugą osobę i oddawać się bezinteresownie drugiej osobie.
Wraz z zakorzenianiem się praktyki synodalności w Kościele w Polsce - nadziei będzie przybywać.