Bardzo ważne są słowa Franciszka do młodych o konieczności budowania więzi i relacji – podkreśla emerytowany biskup pomocniczy Tokio Katsuhiro Mori.
Młodym ludziom bardzo trudno się żyje w japońskim społeczeństwie. Szkoły serwują żelazne zasady, rodziny są coraz częściej rozbite, a dzieciom nikt nie towarzyszy w rozwoju. – W tym kontekście bardzo ważne są słowa Franciszka do młodych o konieczności budowania więzi i relacji - podkreśla emerytowany biskup pomocniczy Tokio Katsuhiro Mori.
Nawiązując do przytoczonych przez Franciszka słów Matki Teresy z Kalkuty, że „najstraszniejszą biedą jest samotność i poczucie bycia niekochanym”, japoński biskup wskazuje, że ta diagnoza dramatycznie pasuje do realiów życia młodzieży w Kraju Kwitnącej Wiśni. „Młodzi potrzebują nie tylko mistrzów, których nie mają, ale zwyczajnie przyjaciół i rodziców u boku, a tego też brakuje” – mówi Radiu Watykańskiemu bp Mori.
“Jednym z najpoważniejszych problemów wśród japońskiej młodzieży jest rosnąca liczba samobójstw. Stanowią one statystycznie pierwszą przyczynę śmierci wśród młodych ludzi. W obecnym systemie edukacji nie ma miejsca na nauczanie religii, a młodzi pytają: po co i dla kogo żyją. Na te pytania nie znajdują odpowiedzi – mówi papieskiej rozgłośni bp Mori. – Problemem są rodziny, w których się nie rozmawia, nie ma w nich miejsca na spotkanie. Rodzice zbyt wiele pracują, nie mają czasu. 60 proc. uczniów podstawówek samotnie jada posiłki, potem ta liczba jeszcze rośnie. W ten sposób nie buduje się relacji i ludzkich więzów. Młodzi Japończycy się bawią, są bardzo aktywni, ale w głębi serca brakuje fundamentu międzyludzkich relacji i problemy duszą w sobie.”
Japoński hierarcha wskazuje, że w trudnej sytuacji są też młodzi katolicy, którzy w swych szkołach stanowią często jednostki, nie znajdują wsparcia w podobnie myślących rówieśnikach. „Papież dobrze zdiagnozował sytuację naszej młodzieży, pytanie, co my teraz z tym zrobimy i jakie remedium zaproponujemy na tę dramatyczną sytuację” – mówi bp Mori.
Wraz z zakorzenianiem się praktyki synodalności w Kościele w Polsce - nadziei będzie przybywać.