Ze wszystkich sił trzymajmy się Chrystusa, by obronić się przed tymi, którzy ustawicznie usiłują wyrwać Go z duszy.
7. Ukryty charakter ma walka, którą za pośrednictwem myśli, duchy zła wiodą przeciw duszy. Dusza jest niecielesna, stosownie zatem do jej natury, owe złośliwe moce atakują ją w sposób niewidzialny. W walce tej jednak można zobaczyć oręż, ustawienie szyków, zwodnicze podstępy, podjazdy i starcia, zwycięstwa i przegrane po obu stronach. Brakuje tylko jednego w porównaniu z wojną materialną: ustalenia momentu walki. Wojna widzialna zna bowiem także czas, potrzebny do ustawienia szyków. W tej natomiast nagle, bez ostrzeżenia, uderzają główne oddziały w sam środek serca i zadają duszy śmierć przez grzech.
W jakim celu odbywa się owo zmaganie i walka przeciw nam? Dzieje się tak, abyśmy nie mogli spełnić woli Bożej, o którą się modlimy, mówiąc: Bądź wola Twoja, a więc, byśmy nie przestrzegali przykazań Bożych. Jeżeli jednak ktoś jest czujny i uważny, i z pomocą Pana zachowuje swój umysł od błędu, ten dokładnie dostrzeże podstępy złośliwych mocy. Zauważy ich ataki, jakich dokonują za pośrednictwem wyobraźni.
Dochodzi się do tego w wyniku długiego doświadczenia. Dlatego też Bóg, by przeciwstawić się występnym demonom – zna bowiem z góry ich zamiary – ustanowił przykazania, grożąc tym, którzy je przekraczają.
8. Kiedy osiągniemy pewien stan wstrzemięźliwości, a więc powstrzymania się od jawnych grzechów, jakie dokonują się za pośrednictwem pięciu zmysłów, wówczas będziemy też mogli strzec serca wraz z Jezusem i otrzymać Jego światłość. Gdy będziemy Go gorąco pragnąć, doświadczymy też w umyśle Jego dobroci.
Z tego właśnie powodu otrzymaliśmy wezwanie do oczyszczenia swego wnętrza. Kiedy bowiem chmury zła opuszczą przestrzeń serca i zostaną rozproszone przez nieustanną uwagę, w czystości, niby na pogodnym niebie, możemy ujrzeć Jezusa, słońce sprawiedliwości. Dostrzeżemy także, w jakiej mierze w naszym umyśle jaśnieją odbicia Jego wielkości. Nie objawiają się one bowiem wszystkim, lecz jedynie tym, którzy oczyszczają swój umysł.
9. Tak więc, każdego dnia powinniśmy zachowywać siebie takimi, jakimi winniśmy być, by móc stanąć przed Bogiem. Prorok Ozeasz mówi bowiem: Strzeż pilnie miłości i prawa, i przybliżaj się do twego Boga. Malachiasz zaś głosi w imieniu Boga: Syn czci ojca, a sługa swego pana. Lecz skoro Ja jestem Ojcem, gdzież jest cześć moja, a skoro Ja jestem Panem, gdzież szacunek dla Mnie? – mówi Pan Wszechmocny. Także Apostoł poleca: Oczyśćmy się z wszelkich brudów ciała i ducha. Podobnie Mądrość: Z całą pilnością strzeż swego serca, bo życie ma tam swoje źródło. Sam Pan nasz Jezus Chrystus mówi: Oczyść wpierw wnętrze kubka, żeby i zewnętrzna jego strona stała się czysta.
20. Ze wszystkich sił trzymajmy się Chrystusa, by obronić się przed tymi, którzy ustawicznie usiłują wyrwać Go z duszy. Dbajmy, aby Jezus nie odsunął się od nas ze względu na natłok myśli w naszym sercu. Nie jest zaś możliwe trzymać się Go z wszystkich sił, jeśli dusza nie dołoży trudu.
Rozważajmy Jego życie w ciele, abyśmy nasze wiedli w pokorze. Trzymajmy się też Jego Męki, byśmy mogli znieść utrapienia, starając się Go naśladować. I skosztujmy Jego niewymownego miłosierdzia, które kazało Mu zstąpić na ziemię ze względu na nas. Gdy dusza dozna Jego słodyczy, wówczas zobaczy, jak dobry jest Pan. I we wszystkim, albo przede wszystkim, bez wahania wierzmy w Jego słowa. Każdego dnia przyjmijmy to, co zsyła nam Jego Opatrzność. I cokolwiek nam ona przynosi, przyjmijmy z dziękczynieniem, radośnie i ochoczo. Przez to nauczymy się patrzeć jedynie na Boga, który rządzi światem według zasad swej mądrości.
Gdy wszystko to uczynimy, wówczas nie będziemy daleko od Boga, pamiętając, że pobożność jest doskonałością wciąż nie spełnioną, jak powiedział jeden z ludzi noszących Boga i doskonałych w duchu.
22. Radosna pamięć o Bogu, a więc więź z Jezusem, połączona ze stanowczością serca i zbawienną surowością, niweczy wszelkie zniewolenie myśli, knowania, wyobrażenia i ciemne złudzenia. Udaremni wszystko, co niszczyciel zuchwale wystawia do walki przeciwko duszy, aby ją atakować i pochłonąć. Szybko wypali to Jezus, kiedy Go wezwiemy. W nikim innym nie ma bowiem zbawienia, jedynie w Jezusie Chrystusie. Zbawiciel sam powiedział: Beze Mnie nic nie możecie uczynić.
23. W każdej godzinie i w każdej chwili strzeżmy więc gorliwie swego serca, zachowując je wolnym od myśli, gdyż one zaciemniają zwierciadło duszy. Zwierciadło to zaś nosi w sobie odbicie i promienny obraz Jezusa Chrystusa, który jest mądrością i mocą Boga Ojca. Ustawicznie szukajmy królestwa niebios wewnątrz serca. Jeśli tylko oczyścimy oko naszego umysłu, znajdziemy ukryte w nas ziarno gorczycy, perłę, zaczyn i wszystko inne. Dlatego też Pan nasz Jezus Chrystus powiedział: Królestwo Boże jest wewnątrz was. Oznacza to, że Bóg pozostaje w sercu.
26. Z najwyższą uwagą strzeż swego umysłu. Kiedy rozpoznasz jakąś myśl, odrzucaj ją i zaraz pospiesznie wzywaj na pomoc Chrystusa. Gdy jeszcze nie skończysz mówić, słodki Jezus powie: „Oto jestem przy tobie, by cię wesprzeć”. Gdy twoja modlitwa uśmierzy wszystkich wrogów, ponownie zważaj na umysł. Znowu bowiem nastąpią uderzenia fal liczniejsze od poprzednich, jedna po drugiej, miotając twoją duszą. Ale oto znów powraca Jezus, zbudzony przez swego ucznia i, jako Bóg, rozkazuje złym wiatrom. Gdy one się uspokoją, może na godzinę lub chwilę, uwielbiaj Tego, który cię ocalił i żyj myślą o śmierci.
27. Podążajmy naprzód z pełną uwagą serca i czujnością duszy. Jeśli uwaga i pokorna modlitwa pozostają sprzęgnięte ze sobą na co dzień, podobne są do ognistego wozu Eliasza, unosząc człowieka ku niebu. Co chcę przez to powiedzieć? Kto mianowicie dochodzi do czujności lub stara się ją osiągnąć, ten w błogosławionym sercu rozpościera duchowe niebo, które ma swoje słońce, księżyc oraz gwiazdy. Dzięki kontemplacji i mistycznemu wznoszeniu, serce staje się przestrzenią dla nieogarnionego Boga.
Kto więc pragnie świętości, powinien usilnie wzywać Pana i wielbić Go oraz gorliwie przemieniać słowa w czyny. Jeśli z mocą poskramia on swoje zmysły, które mogą szkodzić duszy, zmagania serca będą lżejsze dla jego rozumu. Wszystkie myśli, które pochodzą z zewnątrz – odeprzyj, stosując uwagę umysłu. Te zaś, które wskutek nich rodzą się w twym wnętrzu, zwalczaj duchową i świętą metodą. Oddal przyjemności, podejmując trud czuwania. Bądź wstrzemięźliwy w spożywaniu pokarmów i napojów oraz umartwiaj ciało, aby przez to lżejszą stała się walka duchowa. W ten sposób wyświadczysz dobro jedynie sobie samemu.
Przyjdź też z pomocą duszy, rozważając o śmierci. Skup twój rozproszony umysł poprzez pamięć o Jezusie Chrystusie. Umysł bowiem, zwłaszcza nocą, ma zwyczaj rozjaśniać się w blaskach kontemplacji o Bogu i rzeczach niebieskich.
28. Nie odrzucajmy trudów ascezy cielesnej. Jak bowiem zboże wyrasta z ziemi, tak też z tego wysiłku powstaje duchowa radość i doświadczanie dóbr.
Nie stawiajmy oporu sumieniu, które mówi o tym, co służy zbawieniu i wskazuje, jak postępować; nieustannie też przypomina o naszych zadaniach i obowiązkach. Czyni to zwłaszcza wówczas, gdy zostaje oczyszczone za pomocą czynnej, skutecznej i starannej czujności umysłu. Wtedy, z racji na swą czystość, sumienie wydaje stosowne, wyraźne i pewne osądy. Z tych właśnie powodów nie należy go oszukiwać. W naszym wnętrzu zwiastuje ono bowiem życie miłe Bogu. Surowo oskarża też duszę, gdy pogrąża się ona w grzechu. Wskazuje też, jak podnieść się z upadku, napomina upadłe serce i wzywa do skruchy, ukazuje środek zaradczy i przyjaźnie mu go podsuwa.
29. Gdy rozpala się drwa, najpierw unosi się dym, dokuczliwy dla oczu. Później jednak ukazuje się światło płomienia, cieszące wzrok. Także uwaga, gdy jest nieustannie skupiona, początkowo zaczyna nam ciążyć. Kiedy jednak wzywasz Jezusa w modlitwie, oświeca On serce. Pamięć o Nim przynosi duchową światłość i największe dobra.
33. Niemożliwe jest, aby człowiek, który oddaje się złym myślom, wolny był od grzechów w działaniu zewnętrznym. Podobnie niemożliwe jest, by ten, kto nie wykorzenia z serca złych myśli, nie przekształcał ich w złe uczynki.
34. Najpierw następują podszepty, później przystąpienie do nich, potem zgoda, zniewolenie, wreszcie namiętność powstająca z przyzwyczajenia i ciągłości. Na tym właśnie polega zwycięstwo wroga w walce z nami. Tak właśnie określają to święci Ojcowie.
37. Wielu mnichów nie dostrzega szkody, jakiej doznaje umysł od złych duchów. Oddają się oni praktykom i walczą o właściwe postępowanie, nie dbają zaś o umysł, gdyż są prości i nieświadomi. Przechodzą przez życie i, jak sądzę, nie zakosztują czystości serca, zupełnie nie uświadamiając sobie wewnętrznych mroków namiętności.
Iluż więc nie wie nic o walce duchowej, o której mówi Paweł, ani też nie zaznało jej w doświadczeniu. Uważają, że wyłącznie grzechy uczynkowe są upadkami, nie biorąc pod uwagę porażek i zwycięstw poniesionych w myśli. Oczywiste jest, że nawet wzrok nie dostrzeże tej walki, gdyż jest ona skryta i może ją poznać tylko Bóg, jedyny sędzia zawodów oraz sumienie tego, kto walczy. W związku z tym, sądzę, zostały napisane słowa Pisma Świętego: Powiedzieli: „Pokój”, podczas gdy pokoju nie było.
Módlmy się za braci, którzy przez swą prostotę znaleźli się w takim stanie i pouczmy ich, o ile to możliwe, aby unikali zła popełnianego czynem. Tych zaś, których napełnia Boże pragnienie oczyszczenia duchowego wzroku, czeka inne działanie w Chrystusie oraz inna tajemnica.
*
Fragment publikacji „Filokalia. Teksty o modlitwie serca”.
O autorze: Filoteusz z Synaju (IX – XII w.) – mnich i prawdopodobnie przełożony klasztoru Gorejącego Krzewu (Batos) na Synaju. Żył z pewnością po Janie Klimaku i Hezychiuszu, być może w IX wieku albo później. Niewiele o nim wiadomo, poza tym, co ukazuje zbiór jego krótkich pouczeń, pt. „Czterdzieści rozdziałów o czujności”, publikowanych jedynie w „Filokalii”.
Franciszek zrezygnował z publikacji adhortacji posynodalnej.
Jako dewizę biskupiego posługiwania przyjął słowa „Ex hominibus, pro hominibus” (Z ludu i dla ludu).