Abp Tadeusz Kondrusiewicz, metropolita mińsko-mohylewski, wspomina najważniejsze momenty swej misji na Wschodzie.
W kwietniu 1991 r. został Ksiądz Arcybiskup administratorem apostolskim dla katolików obrządku łacińskiego w europejskiej części Rosji. Oznaczało to nowe wyzwania, pracę w terenie, gdzie katolików było niewielu.
W ciągu 16 lat spędzonych w Rosji wielokrotnie się przekonałem, że katolików jest tam sporo. Ważna była zwłaszcza ich obecność w środowiskach rosyjskiej inteligencji, czasem z prawosławnymi korzeniami, ale pragnącej działać w Kościele katolickim. Dzięki nim udało się m.in. wydać w Moskwie encyklopedię katolicką czy powołać wiele instytucji wychowawczych i kształceniowych oraz wydawniczych. Bardzo ważna była praca z młodzieżą, która w katolicyzmie odkrywała swoją tożsamość. Młodzi przyjeżdżali do Moskwy z całej Rosji i mówili, że ich dziadowie byli katolikami, a w mieście działała kiedyś katolicka parafia i chcą jej odnowienia. W niektórych miastach stały jeszcze katolickie świątynie, w niektórych już zniknęły. Pamięć o nich jednak trwała i to był ważny punkt odniesienia w pracy nad odbudową Kościoła w Rosji. Pomocny był także wykaz parafii katolickich w Rosji z lat 1914 i 1925, który otrzymałem z KUL. Należały one do diecezji mohylewskiej. To była także ważna wskazówka, gdzie szukać śladów katolickiej obecności, i od tego zaczynałem. Bardzo dobrze rozwijała się praca charytatywna.
Jak władze reagowały na działalność Księdza Arcybiskupa w Moskwie?
Nie przeszkadzały specjalnie. Większy problem był z prawosławnymi, którzy zaczęli mówić, że nasza działalność to prozelityzm, i chciały ją ograniczyć. Mimo to utrzymywałem kontakty z Patriarchatem Moskiewskim. To pomagało, jeśli nie znajdować jakieś wspólne rozwiązanie, to przynajmniej osłabiać napięcia i wyciszać najgłośniejsze spory.
Trudnym momentem było chyba także ustanowienie przez Stolicę Apostolską w 2002 r. stałych diecezji na obszarze Federacji Rosyjskiej?
To prawda. Wydawało się, że jest to kropla, która przelała czarę goryczy w relacjach z prawosławnymi. Niektórzy rosyjscy politycy proponowali nawet, aby Kościół katolicki w Rosji zlikwidować. Nie było nam wtedy łatwo. Tłumaczyłem historyczne zakorzenienie struktur Kościoła katolickiego w Rosji. Przypomniałem, że pierwszą diecezję w Rosji, ze stolicą w Mohylewie, ustanowiła caryca Katarzyna II, a Stolica Apostolska dopiero później usankcjonowała tę decyzję. Jan Paweł II tylko odtworzył to, co już w Rosji było, i dostosował te struktury do współczesnych realiów.
To historyczne doświadczenie było argumentem w rozmowach o ustanowieniu stałych diecezji w Rosji?
Bardzo mocnym, gdyż pozwoliło moim rozmówcom zrozumieć, że Kościół w Rosji ma bardzo długą tradycję, a decyzje papieża tylko przywracają struktury, które kiedyś tutaj istniały.
Podobno trwają przygotowania do wizyty papieża na Białorusi?
Nic mi na ten temat nie wiadomo. Rozmowy toczą się od dawna, ale na razie bez skutku.
Prezydent Łukaszenka zapraszał papieża do przyjazdu?
A jest oficjalne zaproszenie? Wiadomo, że stanowisko Kościoła prawosławnego wobec takiej wizyty jest niechętne. Prawosławny metropolita miński Paweł podkreśla, że taka wizyta powinna być uzgodniona nie tylko z władzami Białorusi, ale także z Patriarchatem Moskiewskim, gdyż Kościół prawosławny na Białorusi jest jego częścią. Gdy papieżem był Jan Paweł II, mówiło się, że trudno będzie mu przyjechać do Moskwy, gdyż na przeszkodzie stoją historyczne zaszłości między Polską a Rosją. Kolejnym papieżem był Niemiec, teraz jest Argentyńczyk. Przedstawiciele Patriarchatu Moskiewskiego często spotykają się z papieżem i wysokimi osobistościami Watykanu. Mimo to zgody na wizytę ze strony rosyjskiego prawosławia wciąż nie ma. Widać przyczyny tej niechęci są znacznie głębsze i trzeba to uwzględniać w tych rachubach.
Jaka była rola Jana Pawła II w odzyskaniu wolności przez katolików na Wschodzie?
Zasadnicza, m.in. dlatego, że odtworzył on struktury Kościoła katolickiego w innych byłych republikach Związku Radzieckiego. W ten sposób św. Jan Paweł II bardzo przyczynił się do odrodzenia Kościoła na Wschodzie po trzech pokoleniach prześladowań. W kontekście sytuacji na Białorusi bardzo ważna była misja kard. Józefa Glempa, który jesienią 1988 r. przyjechał do Mińska na zaproszenie prawosławnego metropolity Filareta. Był wtedy ciepło przyjmowany nie tylko przez katolików, miejscowe władze, ale i przez Cerkiew prawosławną. Na spotkania z prymasem, m.in. w Grodnie, Lidzie, Nowogródku, przychodziły tłumy wiernych. Doszło wówczas do incydentu podczas oficjalnego przyjęcia u metropolity Filareta. Szef urzędu ds. wyznań w Mińsku publicznie wyraził dezaprobatę wobec planów przyjazdu polskich księży na Białoruś. Ksiądz prymas spokojnie odpowiedział, że jeśli będzie seminarium duchowne na Białorusi i będzie ono przygotowywało własnych księży, nie trzeba będzie przysyłać księży z Polski.
Co było najbardziej niezwykłe w tych 30 latach posługi biskupiej w Mińsku, Moskwie, a od 2007 r. znów w Mińsku?
Każdy dzień praktycznie przynosił coś nowego. Trzeba było przecierać drogi. Niewątpliwie ten czas pokazał, jak bardzo jest potrzebny biskup w Mińsku, a jeszcze bardziej w Moskwie. Można powiedzieć, że podjęte przez Jana Pawła II decyzje o wyznaczeniu biskupów dla Białorusi, później dla Ukrainy, Rosji i Kazachstanu, a wcześniej dla krajów bałtyckich, zmieniły bieg historii. Zadecydowało to o dalszym życiu Kościoła katolickiego na Wschodzie, skazanego wcześniej na całkowite unicestwienie. Dzięki historycznym, bardzo odważnym i opatrznościowym decyzjom św. Jana Pawła II Kościół katolicki na Wschodzie odrodził się i dynamicznie się rozwija.
aktualna ocena | |
głosujących | |
Ocena |
bardzo słabe |
słabe |
średnie |
dobre |
super |
„Wierzę w Boga. Uważam, że to, co się dzieje, nie jest przypadkowe. Bóg ma dla wszystkich plan”.
Kalendarium najważniejszych wydarzeń 2024 roku w Stolicy Apostolskiej i w Watykanie.
„Jesteśmy z was dumni, ponieważ pozostaliście tymi, kim jesteście: chrześcijanami z Jezusem” .
Franciszek zrezygnował z publikacji adhortacji posynodalnej.