Po pogrzebie proszono o beatyfikację

Prośby o szybkie rozpoczęcie procesu beatyfikacyjnego ks. Jerzego Popiełuszki zaczęły napływać już dwa dni po jego pogrzebie - ujawnił w rozmowie z PAP o. Gabriel Bartoszewski, promotor sprawiedliwości w procesie beatyfikacyjnym ks. Popiełuszki na szczeblu diecezjalnym.

Reklama

Jak wspominał o. Bartoszewski, kiedy wierni dowiedzieli się o porwaniu ks. Jerzego, z nadzieją modlili się o jego uwolnienie. "Po pogrzebie - 3 listopada 1984 r.- wierni nie opuszczali jego grobu; bez względu na pogodę czekali w długiej kolejce, żeby móc dojść do grobu i pomodlić się; by oddać cześć temu męczennikowi, bo za takiego uważali ks. Jerzego" - powiedział o. Bartoszewski.

Już dwa dni po pogrzebie wiele osób zwracało się do prymasa Józefa Glempa o rozpoczęcie procesu beatyfikacyjnego ks. Popiełuszki. "I te prośby przez lata napływały, było ich bardzo dużo, i to nie tylko z Polski" - mówił o. Bartoszewski.

Zaznaczył, że ówczesna sytuacja w Polsce - po stanie wojennym - nie pozwalała na rozpoczęcie procesu beatyfikacyjnego. Tym bardziej że msze za ojczyznę odprawiane kościele św. Stanisława Kostki gromadziły tłumy wiernych, a to nie podobało się komunistycznym władzom.

Jak ocenił, ks. prymas Glemp "bardzo roztropnie oczekiwał, czy utrwali się kult ks. Popiełuszki i czy będzie on miał charakter religijny, a nie polityczny, jak to niektórzy sądzili".

Decyzję o rozpoczęciu procesu podjął prymas Glemp z końcem 1996 roku, dopiero po tym, gdy specjalnie powołana komisja zbadała, czy jest na to odpowiedni moment.

"Prymas Glemp poprosił też o opinię Konferencję Episkopatu Polski, a następnie zwrócił się do watykańskiej Kongregacji Spraw Kanonizacyjnych o tzw. +nihil obstat+, czyli sprawdzenie, czy nic nie stoi na przeszkodzie, żeby rozpocząć proces beatyfikacyjny" - powiedział o. Bartoszewski.

Po otrzymaniu zgody Kongregacji prymas Glemp powołał Trybunał Diecezjalny i 8 lutego 1997 roku formalnie rozpoczął się proces beatyfikacyjny, któremu nadano tytuł "O życiu, męczeństwie i sławie męczeństwa ks. Jerzego Popiełuszki". Powołano też delegata do przesłuchania świadków i promotora sprawiedliwości, który układa pytania i śledzi cały proces. Wybrano również notariuszy, którzy spisywali zeznania świadków.

Trybunał diecezjalny pracował cztery lata. W tym czasie zgromadził obszerną dokumentację. Składały się na nią m.in. przesłuchania 41 świadków i inne dokumenty, np. zapiski ks. Jerzego, kazania, zdjęcia. "Potem materiał dowodowy został przetłumaczony na język włoski i w marcu 2001 roku przesłany do Kongregacji Spraw Kanonizacyjnych w Rzymie" - dodał.

"Paczki z dokumentami - mówił o. Bartoszewski - zostały później uroczyście otwarte i zgodnie z procedurą delegowany urzędnik watykański sprawdził, czy proces został przeprowadzony zgodnie z procedurą kanonizacyjną. Kiedy okazało się, że wszystko jest w porządku, Kongregacja wydała dekret ważności procesu. Oznaczało to, że materiał, który został zebrany, może służyć do opracowania tzw. pozycji o męczeństwie" - wyjaśnił o. Bartoszewski.

Od czerwca 2002 r. do czerwca 2008 roku nad dokumentacją o męczeństwie pracował postulator procesu ks. Tomasz Kaczmarek. "Opracował pozycję liczącą 1157 stron druku i dokumentację fotograficzna, która udowadniała, że "ks. Popiełuszko został zamęczony przez oficerów SB z nienawiści do wiary+" - mówił o. Bartoszewski.

Ks. Kaczmarek wyjaśnił w rozmowie z PAP, że Positio super martirio tj. przedłożenie procesowe o męczeństwie, to całościowe zebranie, całokształtu materiału dowodowego dotyczącego życia, duchowości, męczeństwa, sławy męczeństwa, sławy cudów danego kandydata na ołtarze.

Jak dodał ks. Kaczmarek, przy opracowaniu tego dokumentu musiał brać pod uwagę to, że wielu konsultorów watykańskiej Kongregacji Spraw Kanonizacyjnych, którzy zajmują się sprawą beatyfikacji, nie zna specyfiki Polski.

"Trzeba było wytłumaczyć tym ludziom, że komunizm jest systemem prześladowczym, że ma w swojej ideologii wpisane zlikwidowanie kultury chrześcijańskiej" - powiedział ks. Kaczmarek. Dlatego w Positio super martirio trzeba było przedstawić "wszystkie niuanse: specyfikę polskiej sytuacji, polską mentalność, ducha religijności. I na tym szerokim tle zarysować dzieła ks. Jerzego Popiełuszki" - podkreślił.

Według ks. Kaczmarka wszyscy, którzy uczestniczyli w dyskusji, mając ten materiał do dyspozycji, jednoznacznie - bez żadnego głosu sprzeciwu - ocenili, że śmierć ks. Jerzego była +autentycznym męczeństwem za wiarę+". Jak dodał, są to rzadkie przypadki, by podczas dyskusji w Kongregacji Spraw Kanonizacyjnych wszyscy uczestnicy z moralną pewnością opowiadali się tak zdecydowanie.

W pierwszej chwili wydawało się - jak powiedział ks. Kaczmarek - że Positio super martirio uda się opracować maksymalnie w ciągu dwóch lat. "Okazało się, że stopniowo zaczęły się ujawniać nie tylko bardzo liczne dokumenty związane z inwigilacją ks. Jerzego przez SB - dokumenty dotyczące prześladowania, które nie tylko dotyczyły bezpośrednio sytuacji w Warszawie, ale także głosy z innych stron Polski, których nagromadziło się mnóstwo. Stąd trzeba było przeprowadzić jeszcze jedną kwerendę uzupełniającą dotyczącą właśnie tej sprawy" - ujawnił ks. Kaczmarek.

W czerwcu 2008 roku postulator ks. Popiełuszki złożył dokumentację w Kongregacji Spraw Kanonizacyjnych.

"Sprawy tak się potoczyły, że prefekt Kongregacji abp Angelo Amato i papież Benedykt XVI porozumieli się, żeby procesowi nadać szybszy bieg. Wyznaczono Komisję Teologiczną do przestudiowania dokumentacji i oceny teologicznej, czy ks. Jerzy jest męczennikiem. Ośmiu teologów konsultorów pod kierunkiem promotora wiary (dziewięć osób) przestudiowali dokumenty i napisali swoje vota, czyli opinie, w których opowiadają się za męczeństwem czy przeciw. 20 stycznia 2009 roku w tajnym głosowaniu wszyscy jednogłośnie opowiedzieli się, że ks. Jerzy jest autentycznym męczennikiem, który poniósł śmierć męczeńską za wiarę katolicką" - powiedział o. Bartoszewski.

Do ostatecznego zatwierdzenia potrzebna też była już pozytywna ocena komisji kardynałów i biskupów. 1 grudnia 2009 roku komisja uznała, że ks. Jerzy jest męczennikiem.

"Po tej decyzji, 19 grudnia 2009 roku, papież Benedykt XVI podczas audiencji udzielonej prefektowi Kongregacji abp. Amato zatwierdził wszystkie dokonania i decyzje Kongregacji i upoważnił prefekta do opracowania tekstu dekretu o beatyfikacji, do jego podpisania i opublikowania. I dzięki temu mamy tak bliską beatyfikację ks. Jerzego" - podkreślił o. Bartoszewski.

«« | « | 1 | » | »»
Wiara_wesprzyj_750x300_2019.jpg

Reklama

Reklama

Reklama

Archiwum informacji

niedz. pon. wt. śr. czw. pt. sob.
1 2 3 4 5 6 7
8 9 10 11 12 13 14
15 16 17 18 19 20 21
22 23 24 25 26 27 28
29 30 31 1 2 3 4
5 6 7 8 9 10 11

Reklama