Gdyby Kościół – także poprzez papieża – nie głosił nieomylnej nauki, stałby się klubem dyskusyjnym. I pewnie już by go nie było.
Nad Rzymem szalała burza. W akompaniamencie grzmotów przetaczających się nad Watykanem ojcowie soborowi głosowali nad przyjęciem konstytucji Pastor aeternus.
Wynik głosowania: pięćset trzydzieści pięć głosów „za”, „przeciw” – dwa głosy. Ci dwaj biskupi zaraz po głosowaniu poddali się decyzji większości.
Dochodziło południe 18 lipca 1870 roku. W tym momencie przekonanie Kościoła o nieomylności papieskiej stało się dogmatem.
Tylko moje zdanie
Co to znaczy, że papież jest nieomylny? Czyżby uczestnicy Soboru Watykańskiego I nie znali historii Kościoła? Czy nie wiedzieli, że papieże nieraz wypowiadali się odmiennie niż ich poprzednicy lub następcy? Albo czy nie słyszeli o sporach doktrynalnych, w których papieże zajmowali chwiejne stanowisko? Znali, wiedzieli, słyszeli. Ale dogmat, który ustanowili, nie mówi, że wszystko, co wypowie bądź napisze papież, jest nieomylne. Nigdy nikt kompetentny w Kościele tego nie twierdził. Przeciwnie. Przykład nieodległy – papież Benedykt XVI we wstępie do swojej książki „Jezus z Nazaretu” zaznaczył: „Właściwie nie muszę nawet mówić, że książka ta żadną miarą nie jest wypowiedzią Nauczycielskiego Urzędu, lecz stanowi jedynie wynik mojego osobistego szukania »oblicza Pana« (zob. Ps 27,8). Zatem każdemu wolno mieć przeciwne zdanie”.
To rzadkość
Nieomylność papieża nie jest oderwana od Kościoła – jest częścią jego nieomylności.
Sobór Watykański I określił granice, w których papież wypowiada się nieomylnie. Najważniejszy fragment konstytucji Pastor aeternus brzmi: „Za zgodą świętego Soboru nauczamy i definiujemy jako dogmat objawiony przez Boga, że Biskup Rzymski, gdy mówi ex cathedra – tzn. gdy sprawując urząd pasterza i nauczyciela wszystkich wiernych, swą najwyższą apostolską władzą określa zobowiązującą cały Kościół naukę w sprawach wiary i moralności – dzięki opiece Bożej przyrzeczonej mu w osobie św. Piotra Apostoła posiada tę nieomylność, w jaką Boski Zbawiciel chciał wyposażyć swój Kościół w definiowaniu nauki wiary i moralności. Toteż takie definicje są niezmienne same z siebie, a nie na mocy zgody Kościoła”.
Oznacza to, że wypowiedzi papieskie są nieomylne wówczas, gdy papież wypowiada się ex cathedra (dosłownie: z tronu), czyli uroczyście, z powołaniem się na powagę swojego urzędu i w sprawach dotyczących wiary i moralności.
Papieże bardzo rzadko korzystają z formuły ex cathedra. Po raz pierwszy zrobił to w konstytucji Ineffabilis Deus Pius IX, gdy ogłaszał dogmat o Niepokalanym Poczęciu Najświętszej Maryi Panny. Było to w 1854 roku, a więc jeszcze przed sformułowaniem dogmatu o nieomylności papieskiej. Kolejny raz wypowiedział się ex cathedra niemal sto lat później Pius XII, gdy w konstytucji Munificentissimus Deus formułował dogmat o Wniebowzięciu Najświętszej Maryi Panny.
Postanowiliśmy…
„Misja Urzędu Nauczycielskiego jest związana z ostatecznym charakterem przymierza zawartego przez Boga w Chrystusie z Jego Ludem; Urząd Nauczycielski musi chronić go przed wypaczeniami i słabościami oraz zapewnić mu obiektywną możliwość wyznawania bez błędu autentycznej wiary” – mówi katechizm.
Pokoleniom wychowanym w demokracji nieomylność Kościoła i papieża może się wydawać czymś nazbyt arbitralnym. Jednak środowiska chrześcijańskie, które odrzuciły ten autorytet, wciąż dzielą się na kolejne odłamy, a każdy głosi odmienne prawdy. Trudno widzieć w tym dzieło Ducha Świętego. A to On właśnie, zgodnie z zapowiedzią Jezusa, prowadzi Kościół. W Jego autorytecie apostołowie zebrani w Jerozolimie pod przewodnictwem Piotra wypowiedzieli zdumiewające zdanie: „Postanowiliśmy bowiem, Duch Święty i my…”.
Apostołowie mieli rozstrzygnąć zasadniczą wątpliwość: czy chrześcijanie muszą zachowywać Prawo Mojżeszowe – z obrzezaniem i z mnóstwem przepisów, które zachowuje każdy ortodoksyjny Żyd. Od tej decyzji zależała przyszłość chrześcijaństwa. Była zbyt doniosła, żeby mogła wynikać zaledwie z czyichś opinii. Musiała być pewna, a zatem – nieomylna.
Dlatego, jak czytamy w Dziejach Apostolskich, zebrali się „Apostołowie i starsi, aby rozpatrzyć tę sprawę” (Dz 15,6). Byli pewni, że Duch Święty im towarzyszy, bo obiecał to osobiście sam Jezus. Otrzymali od Niego pełnomocnictwa, jakich na tym świecie nie ma żadna inna władza. „Cokolwiek zwiążesz na ziemi, będzie związane w niebie, a co rozwiążesz na ziemi, będzie rozwiązane w niebie” (Mt 16,19) – usłyszał Piotr. Podobne uprawnienia otrzymali też wszyscy apostołowie (Mt 18,18). Jezus wręcz utożsamił się z tym, co będą mówić w Jego imię uczniowie: „Kto was słucha, Mnie słucha, a kto wami gardzi, Mną gardzi; lecz kto Mną gardzi, gardzi Tym, który Mnie posłał” (Łk 10,16). Nic dziwnego, że w Kościele od początku panowało przekonanie, że apostołowie i ich następcy, gdy w jedności z Duchem Świętym i między sobą głoszą naukę wiary, korzystają z charyzmatu nieomylności. Nie znaczy to jednak, że katolika obowiązuje tylko nauczanie „uroczyste”.
Nauczanie i to, i to
Wieczór kilka lat temu. Kościół zapełniony uczestnikami spotkania modlitewnego. Przed ołtarzem młoda kobieta oficjalnie deklaruje przejście z wyznania protestanckiego na katolicyzm. „Wierzę również mocno w to, co jest zawarte w słowie Bożym, spisanym lub przekazanym przez Tradycję, a co Kościół, jako objawione przez Boga, podaje do wierzenia, zarówno w nauczaniu uroczystym, jak i w zwyczajnym nauczaniu powszechnym” – wypowiada słowa wyznania wiary przewidzianego na taką okoliczność.
– Człowiek całe życie się uczy. Jestem katolikiem, a dopiero teraz się dowiedziałem, że obowiązuje mnie jakieś nauczanie uroczyste i zwyczajne – kręci głową jeden z uczestników spotkania.
Istotnie – katolików obowiązuje także „zwyczajne” nauczanie papieża. Mówi o tym Sobór Watykański II: „Zbożną uległość woli i rozumu w szczególny sposób okazywać należy autentycznemu urzędowi nauczycielskiemu Biskupa Rzymskiego nawet wtedy, gdy nie przemawia on ex cathedra; trzeba mianowicie ze czcią uznawać jego najwyższy urząd nauczycielski i do orzeczeń przez niego wypowiedzianych stosować się szczerze, zgodnie z jego myślą i wolą, która ujawnia się szczególnie poprzez charakter dokumentów bądź przez częste podawanie tej samej nauki, bądź przez sam sposób jej wyrażania” (LG 25).
To jest siła
Burza, która towarzyszyła uchwalaniu dogmatu o nieomylności papieża, była odbiciem tego, co działo się wtedy w Rzymie. Krótko po tym, gdy ojcowie soboru opuścili Wieczne Miasto, Państwo Kościelne odeszło w przeszłość. Papież tracił władzę świecką. Burze dziejowe, które nadeszły później, pokazały, że siłą następcy św. Piotra jest władza duchowa – wyrażona m.in. w charyzmacie nieomylności – a nie jakiekolwiek „dywizje”.
aktualna ocena | |
głosujących | |
Ocena |
bardzo słabe |
słabe |
średnie |
dobre |
super |
Nad sprawami duchowymi nie mamy pełnej kontroli i należy być ostrożnym.
W ramach kampanii w dniach 18-24 listopada br. zaplanowano ok. 300 wydarzeń.
Mają uwydatnić, że jest to pogrzeb pasterza i ucznia Chrystusa, a nie władcy.
Wraz z zakorzenianiem się praktyki synodalności w Kościele w Polsce - nadziei będzie przybywać.