Papież Franciszek zgodził się na organizowanie pielgrzymek do Medjugorje w Bośni i Hercegowinie - poinformował w niedzielę wizytator Stolicy Apostolskiej dla tamtejszej parafii arcybiskup Henryk Hoser oraz nuncjatura apostolska w Sarajewie.
Rzecznik Watykanu Alessandro Gisotti tłumacząc tę decyzję wyjaśnił zarazem, że nie należy jej interpretować jako uznania domniemanych objawień, do jakich miało tam dojść. To wymaga - dodał - "dalszych badań ze strony Kościoła".
"Należy uniknąć tego, aby takie pielgrzymki wywoływały zagubienie czy dwuznaczność, jeśli chodzi o aspekt doktrynalny" - zastrzegł Gisotti. Podkreślił, że dotyczy to także wszystkich duszpasterzy, którzy chcą udać się do Medjugorje i odprawiać w tym miejscu uroczystości.
"Biorąc pod uwagę znaczny napływ osób do Medjugorje i liczne owoce łaski, które się narodziły, takie zalecenie świadczy o szczególnej uwadze duszpasterskiej Ojca Świętego, którą chce otoczyć to miejsce, by sprzyjać i krzewić owoce dobra" - oświadczył watykański rzecznik.
To kolejna ważna decyzja papieża w sprawie Medjugorje; najpierw mianował on arcybiskupa Hosera specjalnym wysłannikiem, a potem wizytatorem dla tamtejszej parafii. Jego misja ma charakter ściśle duszpasterski i nie dotyczy kwestii uznania tzw. objawień maryjnych.
Watykan nie uznał dotąd objawień w miasteczku, któremu sławę przyniosły świadectwa młodych ludzi, twierdzących, że 24 czerwca 1981 roku widzieli tam Matkę Bożą. Według tych sześciu osób w ciągu 36 lat objawienia te powtórzyły się w miejscach ich zamieszkania.
W 2010 roku ówczesny papież Benedykt XVI powołał komisję do zbadania sprawy objawień. Na jej czele stał kardynał Camillo Ruini. Komisja ta przygotowała raport, który ma być podstawą decyzji papieża w sprawie Medjugorje. Jest ona oczekiwana od kilku lat.
Archidiecezja katowicka rozpoczyna obchody 100 lat istnienia.
Po pierwsze: dla chrześcijan drogą do uzdrowienia z przemocy jest oddanie steru Jezusowi. Ale...
Wraz z zakorzenianiem się praktyki synodalności w Kościele w Polsce - nadziei będzie przybywać.