W Jerozolimie na budynku katolickiej wspólnoty języka hebrajskiego nie ma krzyża. W Hajfie jej kaplica znajduje się na pierwszym piętrze domu mieszkalnego. – Jesteśmy otwarci na każdego – mówi ks. Roman Kamiński. – Ale nie uzewnętrzniamy swojej obecności i nie ewangelizujemy.
Proboszcz we wspólnocie
Któregoś dnia podczas rozmowy o ponowieniu ślubów usłyszał od ojca katechety przypomnienie, że najpierw jest salezjaninem, a dopiero potem ma się zajmować pracą z Żydami. A czuł, że jest odwrotnie. W 2000 r. dowiedział się o istnieniu wspólnoty języka hebrajskiego w Izraelu: – Usłyszałem, że są w niej franciszkanie, dominikanie, jezuici. „Dlaczego nie mógłby być i salezjanin?” – pomyślałem. Rok później wieczorem w kaplicy poczułem natchnienie, żeby przystąpić do niej jako seminarzysta – wspomina. Następnego dnia rano podjął decyzję odejścia od salezjanów. Przez te wszystkie lata czuje opiekę Jana Pawła II. – Ojciec Święty na serio poprawił stosunki między katolikami a Żydami – mówi. – Jako pierwszy papież wszedł do synagogi w Rzymie, przyjechał do Izraela, był w Yad Vashem.
W 2003 r. papież mianował biskupem pomocniczym patriarchy Jerozolimy ks. Jeana Baptistę Goriona, zobowiązując go do organizowania duszpasterstwa języka hebrajskiego. W roku, kiedy bp Gorion został konsekrowany, ks. Roman jeszcze ponowił śluby na dwa lata, ale potem bez wahania wstąpił do seminarium wspólnoty. Po święceniach dziewięć lat posługiwał w Hajfie. – Po długim czasie wzbraniania się, że nie jestem proboszczem, zgodziłem się z tym, że nim jestem – dodaje. – Przecież nasza wspólnota funkcjonuje jak parafia – prowadzę katechezy, spotykając się nawet z jedną osobą, którą przygotowuję do chrztu, udzielam sakramentów, odprowadzam zmarłych na cmentarz, regularnie pomagam w Centrum Racheli utworzonym dla dzieci emigrantów. Tam zawsze jest coś do roboty, bo dzieci potrzebują uwagi i zainteresowania starszych.
Wyrok sędziów
Powstanie pierwszych wspólnot katolickich języka hebrajskiego wiąże się z odrodzeniem Państwa Izrael i powrotem do niego Żydów. – Była wśród nich garstka tych, którzy przyjęli Chrystusa sami albo których współmałżonkowie to zrobili. – opowiada ks. Roman. – Jednymi z pierwszych posługujących im byli mały brat od Jezusa Jochanan Elihai i dominikanin o. Bruno Husar. 10 lat przed Soborem Watykańskim II kard. Eugene Tisserant podpowiedział papieżowi Piusowi XII, żeby w Izraelu sprawować liturgię według rytu syriackiego, przetłumaczoną na hebrajski. Pierwszą taką Mszę ksiądz łaciński odprawił w 1954 r. w katakumbach rzymskich, a po roku w Hajfie. – Nasze wspólnoty jako pierwsze modliły się w języku narodowym – podkreśla.
Pierwszą wspólnotę hebrajskojęzyczną założył ocalały z Holocaustu konwertyta, karmelita bosy o. Daniel Rufeisen. W miejscowości Mir na Białorusi udało mu się uciec z rąk gestapo, po tym, jak uprzedził Żydów z tamtejszego getta o pacyfikacji. Ukrył się wtedy w klasztorze sióstr zmartwychwstanek i tam przeżył nawrócenie podczas czytania Pisma Świętego. Jego słynną historię ubiegania się o obywatelstwo izraelskie można znaleźć w czytance kursu języka hebrajskiego. Ostatecznie nie przyznali mu go jako Żydowi, bo był księdzem katolickim. Czterech sędziów było przeciw, jeden – za.
Nie przyjęli Go
– Kościół w oficjalnych dokumentach nie zachęca, żeby ewangelizować Żydów – podkreśla ks. Roman. – Państwo Izrael też zwraca na to uwagę. Nie idzie się za takie działania do więzienia, ale szanujemy te sugestie. Muszę przyznać, że to trudne wyzwanie, bo przecież zadaniem księdza katolickiego jest przypominanie o tym, że zbawienie jest możliwe jedynie przez Chrystusa. Z drugiej strony nasz Kościół reflektuje się, że przez dwa tysiące lat relacje katolicko-żydowskie nie układały się najlepiej. Żydzi nieraz byli prześladowani pod znakiem krzyża, dlatego tak delikatną sprawą wydaje się przyciąganie ich do niego.
Wspólnota, której duszpasterzuje ks. Roman, nie ma swojego specjalnego rytu. Jej odmienność widać podczas Eucharystii, do której sprawowania księża w Jerozolimie używają macy. Katolicy hebrajskojęzyczni mają też dłuższy Adwent. – Rozpoczyna się w naszych wspólnotach po żydowskim Nowym Roku – Rosz Haszana i trwa od 9 do 13 tygodni. Żydzi czytają wtedy od nowa Pięcioksiąg, a my wspominamy historię patriarchów ze Starego Testamentu, którzy oczekiwali Mesjasza – opowiada ksiądz. Nie tylko w Dniu Holocaustu zastanawia się nad traumą Zagłady: – Naród izraelski cierpiał dlatego, że jest żydowski i że wyznaje wiarę w Boga. Przebywając tutaj, chciałbym zgłębić jego tajemnicę. Jak to się stało, że cały świat przyjął Chrystusa, który jest Mesjaszem żydowskim, a Żydzi Go nie przyjęli? – zastanawia się.
aktualna ocena | |
głosujących | |
Ocena |
bardzo słabe |
słabe |
średnie |
dobre |
super |
Franciszek zrezygnował z publikacji adhortacji posynodalnej.
Jako dewizę biskupiego posługiwania przyjął słowa „Ex hominibus, pro hominibus” (Z ludu i dla ludu).