Nauczania Kościoła w kwestii ochrony środowiska nie wolno nam uznawać za idealistyczny projekt. To nie są wskazania mniejszej rangi.
Szczyt klimatyczny już za chwilę. Dziś w Katowicach zorganizowano konferencję naukową W trosce o wspólny dom: chrześcijanin na drogach ekologii. Częściowa relacja pojawiła się już na naszych stronach, stąd (w przerwie spotkania) tylko krótki komentarz.
Ekologia to nie jest tylko sprawa przyrody. Bardzo wiele mówiono o niepomijalnym znaczeniu społecznym zarówno ochrony stworzenia jak i jej braku. Pierwsi i najmocniej ucierpią ubodzy. A właściwie: już cierpią. Już ponoszą konsekwencje naszej (delikatnie mówiąc) niefrasobliwości.
Całościowego nauczania Kościoła w kwestii ochrony środowiska nie wolno nam uznawać za oderwany od rzeczywistości idealistyczny projekt. To tak samo, jakbyśmy za oderwany od rzeczywistości idealistyczny projekt uznali nauczanie Kościoła w kwestii ochrony życia. Albo korupcji. To nie są wskazania mniejszej rangi. Tu także - realnie - chodzi o życie.
Warto zauważyć, że podejmowane są projekty edukacyjne, skierowane do ludzi w każdym wieku: od przedszkolaków do dorosłych mieszkańców miast. To cenne: jeśli chcemy, by ludzie rzeczywiście stosowali się do wskazań należy im powiedzieć, jaki jest ich sens. Nie wystarczy nakazać czy zakazać. Chyba nigdzie na świecie nie wystarczy, ale w Polsce szczególnie. Dobrze, że takie działania podejmuje Kościół, dobrze że tematy ekologiczne znalazły się w podstawie programowej katechezy, dobrze, że organizuje się spotkania młodych. Potrzeba - myślę - szerszego zaangażowania duszpasterskiego. Tematy ekologiczne nie pojawiają się zbyt często. Dziesięciopunktowy program niemieckiego Episkopatu, zaprezentowany przez abp. Ludwiga Schicka może być wzorem, ale nie musi. Ważne, by temat powracał, by powszechnie rosła świadomość, że zagadnienia ekologiczne powinny być elementem namysłu moralnego.
Przed nami szczyt klimatyczny. Dużo się mówi o polityce zrównoważonego rozwoju. Jej podmiotem jest człowiek - usłyszałam. To prawda. Trzeba jednak zapytać, co to oznacza czyli kim jest dla nas człowiek? Jeśli przyjmiemy definicję rozwoju człowieka jako zapewnienia mu maksymalnej możliwości konsumowania to w moim przekonaniu (a i papieża Franciszka) do niczego nie dojdziemy. Jednym z wymiarów ekologicznego nawrócenia świata musi być przejście od "bardziej mieć" do "bardziej być". W języku chrześcijańskim: potrzeba roztropności i umiarkowania. Potrzeba starej, dobrze znanej ascezy.
Tę drogę można zacząć tak naprawdę tylko od siebie.
aktualna ocena | |
głosujących | |
Ocena |
bardzo słabe |
słabe |
średnie |
dobre |
super |
Ojciec Święty w czasie tej podróży dzwonił, by zapewnić o swojej obecności i modlitwie.
Niech Rok Jubileuszowy będzie czasem łaski, nadziei i przebaczenia.
Franciszek zrezygnował z publikacji adhortacji posynodalnej.