Owoc blisko czterech tygodni słuchania Ducha Świętego i drugiego człowieka możemy niestety wyrzucić do kosza. Po cóż zmieniać cokolwiek?
Niech was nie zniechęcają nasze słabości, niech kruchość i grzechy nie będą przeszkodą dla waszej ufności. [...] Kiedy świat, który tak umiłował Bóg, że dał mu swego Syna Jezusa jest skoncentrowany na rzeczach, doraźnym sukcesie, przyjemnościach i miażdży słabych, pomóżcie mu powstać i skierować spojrzenie ku miłości, pięknu, prawdzie, sprawiedliwości.
To fragment listu ojców synodalnych do młodych. Wczoraj opublikowano Dokument końcowy – na razie tylko po włosku. Dotyka bardzo wielu tematów. Już samo wprowadzenie, gdyby faktycznie zastosować je w praktyce, w naszym kościelnym życiu, miałoby szansę spowodować “trzęsienie ziemi”. Posłuchajcie, to tylko przedmowa:
W historii uczniów z Emaus rozpoznaliśmy paradygmatyczny tekst dla zrozumienia misji Kościoła w odniesieniu do młodszych pokoleń. Ten tekst jest wyrazem tego, czego doświadczyliśmy na Synodzie i tego, co chcielibyśmy, aby każdy z naszych Kościołów mógł przeżyć w relacji z młodymi. Jezus wędruje z dwoma uczniami, którzy nie zrozumieli znaczenia swojej historii i oddalają się od Jerozolimy i wspólnoty. Aby być w ich towarzystwie, podróżuje z nimi drogą. Zadaje im pytania i cierpliwie słucha ich wersji faktów, aby pomóc im rozpoznać to, czego doświadczają. Następnie, z uczuciem i energią, ogłasza im Słowo, prowadząc ich do zinterpretowania wydarzeń, które przeżyli w świetle Pisma. Przyjmuje zaproszenie, aby zostać z nimi o zmroku: wchodzi w ich noc. Gdy słuchają, ich serce się rozgrzewa, a ich umysł się oświetla, podczas łamania chleba otwierają się ich oczy. Oni sami decydują, by natychmiast podjąć podróż w przeciwnym kierunku, aby powrócić do wspólnoty, dzieląc się doświadczeniem spotkania ze Zmartwychwstałym.
To klucz do sześćdziesięciostronicowego tekstu, który – jak mówił papież – trzeba najpierw przemodlić, przemyśleć, a potem wprowadzić w życie. Najpierw jednak trzeba się zainteresować jego treścią. Owoc blisko czterech tygodni słuchania Ducha Świętego i drugiego człowieka możemy niestety wyrzucić do kosza. Po cóż zmieniać cokolwiek? Po co próbować kogokolwiek usłyszeć? Po co naśladować Boga, który zstępuje do człowieka i wyrusza z nim w drogę?
To niewygodne. I wieje... Za duży wiatr na moją wełnę...
Niech was nie zniechęcają słabości, kruchość i grzechy – piszą ojcowie synodalni. Niech więc nas nie zniechęcą słabości, kruchość i grzechy tych wszystkich, którzy będą chcieli “utopić” ten dokument w bezwartościowych dywagacjach.
Pomóżmy światu powstać i skierować spojrzenie ku miłości, dobru i pięknu.
Mam nadzieję, że szybko będziemy mogli przeczytać tłumaczenie dokumentu na język polski. Na szerszą refleksję nad jego treścią zapraszam jutro.
Przeczytaj:
aktualna ocena | |
głosujących | |
Ocena |
bardzo słabe |
słabe |
średnie |
dobre |
super |
Ciąg dalszy kampanii reżimu prezydenta Daniela Ortegi przeciwko Kościołowi katolickiemu.
- Czy lwy też będą? - pytają przeciwnicy tej wątpliwej atrakcji dla turystów...