O wyzwaniach stojących przed kapelanami wojskowymi opowiada biskup polowy WP Józef Guzdek.
Andrzej Grajewski: W przededniu 74. rocznicy wybuchu powstania warszawskiego mówił Ksiądz Biskup, że potrzeba nam zgody w życiu społecznym. W praktyce jednak tego nie widać. Jakie mogą być tego skutki?
Bp Józef Guzdek: Przypomniałem wypowiedź Ojca Świętego Franciszka. Warto do niej powracać, gdyż są to słowa prorockie. Papież Franciszek przestrzegał, że kraj, w którym są kłótnie, waśnie, gdzie są wzajemne oskarżenia i podziały, to „kraj chory i smutny”, który nie ma przyszłości. Z nadzieją mogą natomiast patrzeć w przyszłość mieszkańcy kraju, gdzie panują zgoda i jedność w podstawowych kwestiach.
Co należy robić, kiedy tego brakuje?
Warto studiować i analizować dzieje naszej ojczyzny. Kiedy był czas zgody, współpracy, jedności, odpowiedzialności za dobro wspólne – Polska rozwijała się. Kiedy nastał czas liberum veto, wewnętrznych walk, podziałów, szukania pomocy u wrogów za granicą, wtedy Polska kurczyła się i słabła, aż w końcu straciła niepodległość. Współpraca i jedność należą do podstawowych warunków naszej egzystencji i bytu narodowego.
Jaka w ocenie Księdza Biskupa jest kondycja duchowa naszej armii?
Kondycja duchowa armii to wypadkowa kondycji duchowej poszczególnych żołnierzy. Trzeba przyznać, że obecny czas jest wolny od utrudnień w kwestii deklarowania przekonań czy podejmowania praktyk religijnych. Wielu żołnierzy to ludzie dojrzali w wierze, nie brakuje też poszukujących. Marszałek Józef Piłsudski wielokrotnie podkreślał, że dla kondycji duchowej armii niezwykle ważne są jedność i wzajemne zaufanie. W 1918 r. polską armię tworzyli żołnierze z trzech zaborów, którzy wcześniej nosili mundury niemieckie, rosyjskie czy austriackie. I oni wszyscy znakomicie się później sprawdzili w czasie walk o granice i w wojnie z bolszewicką Rosją. Wojsko wtedy jest silne, gdy funkcjonują w nim dwie podstawowe wartości: uznanie i zaufanie. Uznanie, czyli umiejętność nagradzania, awansowania tych, którzy się sprawdzają. Podstawowym kryterium musi być profesjonalizm. W kwestii zaufania te same reguły powinny obowiązywać od najmniejszego zespołu bojowego, aż po naczelne dowództwo. Nawet najtrudniejsze cele można osiągnąć pod warunkiem, że wojsko cechują zaufanie i szacunek. Jest bardzo wielu żołnierzy i oficerów, którzy spełniają swą służbę w poczuciu obowiązku wobec ojczyzny. Tego wspólnego dobra nie można zniszczyć.
Jaka jest w tym dziele rola kapelanów?
Kapelan jest powołany do tego, aby towarzyszyć żołnierzowi w miejscu wykonywania zadań. Uzasadnia on w świetle wiary potrzebę poświęcenia i daniny krwi w imię obrony najwyższych wartości. Jego rolą jest kształtowanie prawych sumień żołnierzy tak, aby obce im były chęć poniżenia wroga oraz pragnienie zemsty lub odwetu. Kapelan broni człowieczeństwa w człowieku.
Udaje się uchronić wojsko przed skutkami walk i utarczek, jakie wokół armii prowadzą politycy?
Zadaniem biskupa jest budowa mostów pojednania. W Ordynariacie Polowym WP pragniemy głosić Ewangelię, i tylko Ewangelię. Często przypominam podległym mi kapelanom, że nie mogą stawać po żadnej stronie politycznego sporu. Przestrzegam, aby z ewangelizatorów nie stali się komentatorami bieżących wydarzeń. Mają iść tą drogą, którą wskazuje Chrystus, i prowadzić nią żołnierzy. Tylko ta droga jest pewna.
Biskup polowy trwa, zaś ministrowie obrony narodowej zmieniają się, czy nie rodzi to komplikacji?
Zmieniają się także biskupi polowi, ale nie zmienia się zakres zadań, do jakich zostaliśmy powołani. Ordynariat Polowy zawsze działał w ramach Wojska Polskiego i współpraca z dowódcami, ministrami, a także ze zwierzchnikiem Sił Zbrojnych RP jest potrzebna dla dobra żołnierzy, do których jesteśmy posłani. Jednak Kościół nie może zapomnieć o swojej wyjątkowej misji. Dla mnie wzorem biskupiej posługi w armii jest pierwszy biskup polowy Wojska Polskiego Stanisław Gall. Ordynariat Polowy niedawno przypomniał tego niezwykłego i zarazem niezłomnego pasterza. Okazją stało się uroczyste przeniesienie jego doczesnych szczątków z grobowca rodzinnego na cmentarzu powązkowskim do krypty w katedrze polowej. Biskup Gall swoją posługę rozpoczął w 1919 r., odwiedzając żołnierzy na polu walki i w koszarach. Bardzo starannie dobierał kandydatów do służby kapelańskiej, gdyż chciał, aby byli w niej tylko najlepsi. Powołał 75 parafii wojskowych i zadbał o powstanie wielu kościołów garnizonowych. W niełatwych warunkach wywalczył autonomię Kościoła, nawet za cenę osobistych porażek i ciężkich doświadczeń. To prawdziwy biskup niezłomny, który jest dla nas wzorem godnym naśladowania.
Marszałek Piłsudski szczerze go nie cierpiał i w 1933 r. przyczynił się do jego odwołania.
Prorok zawsze idzie pod prąd i nie powinien czekać na oklaski. Jesteśmy powołani po to, aby głosić Prawdę w porę i nie w porę. Bardziej musimy słuchać Boga aniżeli ludzi.
Stacjonują u nas jednostki amerykańskie, czy wśród tych żołnierzy także jest prowadzona działalność duszpasterska?
Od wielu lat zabiegam o to, aby kapelani uczestniczyli w intensywnych kursach języka angielskiego. Dzięki temu w ordynariacie jest już spora grupa księży bardzo dobrze znających ten język. Dlatego na misje zagraniczne oraz do garnizonów, w których stacjonują żołnierze NATO, posyłam księży mających odpowiednie przygotowanie językowe i praktykę duszpasterską, aby mogli skutecznie pełnić tam posługę. W kilku miejscach na terenie naszego kraju, na prośbę katolickiego duszpasterstwa armii amerykańskiej, życie religijne żołnierzy USA organizują kapelani polskiego Ordynariatu Polowego.
Ilu kapelanów służy obecnie na misjach?
Posługę poza granicami kraju pełni obecnie siedmiu kapelanów. Jestem z nich bardzo dumny. Wiem, że znakomicie wykonują tam powierzone im zadania. Cieszą się bardzo dobrą opinią. Pozytywne oceny i wyrazy wdzięczności za duchową posługę przekazują zarówno polscy i amerykańscy dowódcy, jak i poszczególni żołnierze.
Jak wygląda współpraca z kapelaniami innych wyznań, także służących w naszej armii?
Jesteśmy zawsze razem. Jeśli są jakieś ważne wydarzenia w katedrze polowej Wojska Polskiego, tradycyjnie zapraszani są również przedstawiciele Prawosławnego Ordynariatu Polowego oraz Ewangelickiego Duszpasterstwa Wojskowego. Tak będzie, mam nadzieję, także w tym roku w Święto Wojska Polskiego.
Tworzone są Wojska Obrony Terytorialnej, czy wśród nich jest także prowadzona działalność duszpasterska?
Za duszpasterstwo w brygadach obrony terytorialnej odpowiedzialni są kapelani zawodowi należący do ordynariatu polowego. Natomiast o żołnierzy z batalionów obrony terytorialnej – za zgodą swoich przełożonych – będą się troszczyć miejscowi księża diecezjalni i zakonni, którzy zostali odpowiednio przeszkoleni na kursie oficerskim. Będą oni przeze mnie kierowani do poszczególnych batalionów OT. Ich posługa ogranicza się do weekendów, kiedy wojsko Obrony Terytorialnej jest na ćwiczeniach. Natomiast w ciągu tygodnia są zaangażowani w pracę duszpasterską w swoich parafiach. Każdy z nich ma taki zakres zadań, aby to nie kolidowało z jego obowiązkami w parafii. Obecnie siedmiu księży z różnych diecezji jest już zaangażowanych w konkretnych batalionach. Kolejnych ośmiu jest w trakcie procedury przyjęcia do takich jednostek. W ramach OT księża służą w podobny sposób jak pozostali żołnierze, którzy pracują czy studiują, a w weekendy przechodzą szkolenia.
Biskupi diecezjalni nie widzą przeszkód w dodatkowym zaangażowaniu swoich księży?
W roku ubiegłym zwróciłem się na piśmie do wszystkich biskupów diecezjalnych w Polsce, aby oddelegowali dwóch lub trzech księży do pracy duszpasterskiej w Obronie Terytorialnej i w okresie letnim odbyli kursy oficerskie. Po ich ukończeniu będą mogli posługiwać w powstających batalionach OT, które stacjonują na terenie ich diecezji. Spotkało się to z bardzo pozytywnym odzewem.
Ilu mamy w Polsce kapelanów wojskowych?
Obecnie jest 109 kapelanów zawodowych. Trwa procedura uzawodowienia w stosunku do czterech kolejnych. Jednak z niepokojem spoglądam w przyszłość. Polskie seminaria przeżywają kryzys. Biskupi coraz częściej muszą łączyć małe parafie, gdyż nie mają wystarczającej liczby księży. Stąd płynie ewangeliczna prośba o modlitwę w intencji nowych powołań kapłańskich: „Żniwo wprawdzie wielkie, ale robotników mało. Proście Pana żniwa, żeby wyprawił robotników na swoje żniwo” (Mt 9,37-38).
Bp Józef Guzdek - dr teologii, Od 2010 r. biskup polowy WP, w latach 2004–2010 biskup pomocniczy metropolity krakowskiego.
aktualna ocena | |
głosujących | |
Ocena |
bardzo słabe |
słabe |
średnie |
dobre |
super |
Nad sprawami duchowymi nie mamy pełnej kontroli i należy być ostrożnym.
W ramach kampanii w dniach 18-24 listopada br. zaplanowano ok. 300 wydarzeń.
Mają uwydatnić, że jest to pogrzeb pasterza i ucznia Chrystusa, a nie władcy.
Wraz z zakorzenianiem się praktyki synodalności w Kościele w Polsce - nadziei będzie przybywać.