Huragan nawróceń z początków Kościoła w Rwandzie i Burundi przypisywany jest wstawiennictwu św. Teresy od Dzieciątka Jezus. Obecnie w tych krajach trwa nadzwyczajna peregrynacja relikwii tej świętej Patronki Misji.
Ta peregrynacja to dzieło prawdziwego Bożego szaleńca, ojca Macieja Jaworskiego. Ten polski karmelita bosy od lat pracuje na przemian w tych dwóch krajach, które kiedyś stanowiły jedno królestwo Urundi. Od lat też szuka ziaren dobra i pojednania na ziemi, gdzie zbyt często Tutsi i Hutu walczyli ze sobą o władzę i panowanie, a ich krew, nie tylko w czasie ludobójstwa 1994 roku, obficie wsiąkała w afrykańską ziemię. Ojciec Maciej jest głęboko przekonany, że krew tamtejszych męczenników zaowocuje pokojem i pojednaniem między tymi dwoma plemionami. W Rwandzie panuje spokój, wymuszony twardą ręką rządzącego od ćwierć wieku prezydenta, Burundi raz po raz targane jest kolejnymi konfliktami. W Rwandzie peregrynacja wpisuje się w rok duszpasterski poświęcony pojednaniu, co jest przygotowaniem do przyszłorocznej 25. rocznicy ludobójstwa. W Burundi w jubileusz 150-lecia urodzin bp. Louisa Juliena Gorju, pierwszego biskupa lokalnego Kościoła, fundatora pierwszego lokalnego zgromadzenia zakonnego w tym kraju, sióstr Betetereziya, którego charyzmat opiera się na duchowości św. Teresy od Dzieciątka Jezus.
Tyle fakty. To, co się dzieje w ciągu trzymiesięcznej peregrynacji, która zakończy się początkiem września przeszło najśmielsze oczekiwania organizatorów. Setki tysięcy ludzi modlących się przy relikwiach św. Tereski, które nawiedzają nie tylko kościoły, klasztory i seminaria, ale również szpitale, szkoły i więzienia. Tysiące spowiedzi, pojednań w rodzinach, rozmów z tymi, z którymi przez lata się nie rozmawiało z powodu plemiennych podziałów, a nawet niespodziewana amnestia dla więźniów z zakładu karnego, który nawiedziły relikwie. „Symbolicznym spotkaniem był dla mnie dzień, kiedy na modlitwie trwali wierni trzech zwaśnionych krajów – Rwandy, Burundi i Konga. Nasi burundyjscy karmelitańscy współbracia nauczali kongijskich wiernych w rwandyjskiej katedrze – mówi ojciec Maciej. – Teresa buduje mosty i otwiera drzwi. Modlimy się o trwałe owoce tej peregrynacji w regionie Wielkich Jezior”.
W czasie peregrynacji często mówiono: Tereska jest u siebie, wróciła do domu. Jak to odnieść do życia tej, która wędrowała po świecie nie opuściwszy nigdy swego klasztoru? W momencie umieszczania pierwszego krzyża na terenie Burundi, Patronka Misji pisała do swego duchowego brata misjonarza, w marcu 1897 r., że ofiaruje swe życie, by Jezus był jeszcze bardziej znany i kochany, aż po krańce ziemi. Dziś przemierzając kolejne zakątki tego kraju, św. Tereska nie tylko porusza serca wielu, ale i spogląda z nieba na widoczne gołym okiem owoce ewangelizacji. Huragan nawróceń z początków Kościoła w Rwandzie i Burundi przypisywany jest wstawiennictwu św. Teresy od Dzieciątka Jezus. Trzeba się modlić, by jej peregrynacja zaowocowała huraganem trwałego pojednania, którego bardzo potrzebuje serce Afryki.
aktualna ocena | |
głosujących | |
Ocena |
bardzo słabe |
słabe |
średnie |
dobre |
super |
Wraz z zakorzenianiem się praktyki synodalności w Kościele w Polsce - nadziei będzie przybywać.