Lubimy każdy wypoczynek, może z wyjątkiem przypadku, kiedy słyszymy: niech wypoczywa w Panu. Są jednak ludzie, którzy wypoczywają tylko w Panu. I mają się bardzo dobrze.
Smak słów
Główną rozrywką klauzurowych zakonnic jest rozmowa. Zważywszy na to, iż mniszki właściwie ciągle milczą, musi ona smakować wyjątkowo. - Zakonnych dialogów trzeba się uczyć, trzeba je poniekąd pielęgnować - zauważa matka Dorota. - Siostry nabywają tej sztuki. Z początku, niekiedy na naszych rekreacjach panuje rejwach, niczym na szkolnej pauzie. - Rekreacyjne spotkania służą także temu, żeby siostry mogły wypowiedzieć swe wnętrza - mówi przełożona bernardynek. - Jedną boli noga, a inną dusza. Wiele problemów, poddanych wspólnej "obróbce", przestaje być problemami, bądź traci na ostrości. Siostra Dominika, klaryska, podkreśla, że chodzi w tym wszystkim o kształtowanie głębszych więzi międzyosobowych, przekraczających płaszczyznę werbalną - o dzielenie się sobą.
Piknik za murami
- Ale lody i cukierki, to mogłyby być częściej - przekorny głos siostry Joanny, wybija się ponad gwar bernardyńskiego namiotu spotkania. - Nie wiem, czy matka przełożona, aby mnie słyszy? Ruszamy do ogrodu, który pełni także rolę zakonnego "parku rozrywki". Klomby, grządki, krzewy i świątkowe ustronie przewiązane wstążkami ścieżek. Zarośla oblepione ptasim świergotem i plastrami nabożnej ciszy. Tutaj huśtawka, dalej staw. Zachodzące słońce myje się w nim, jakby dzień czynił toaletę przed snem. Staw pełen ryb. Nie mają one głosu, więc nieszpory odmawiają żaby. - Tak, nasze żabki są naprawdę religijne - zapewniają z uśmiechem zakonnice. - A tu mamy miejsce na grilla. Czasem sobie urządzamy piknik - dodają. Zakonna rozrywka nie karmi się tylko słowami. Pojawi się piknikowa kiełbasa, lody czy cukierki. - Trzeba wystrzegać się monotonii, więc niekiedy warto też obejrzeć jakiś dobry film - mówi matka Cecylia. Od podobnych praktyk nie stronią również klaryski. - Ja to "Shreka" nie za bardzo - wyznaje ksieni. - Zauważyłam, że w większą wesołość wprawiają nas bohaterowie "Między nami jaskiniowcami". Dobra rozrywka nie może też amputować spontaniczności. - Kiedyś dotarły do nas zgorszone głosy ludzi, którzy gdzieś zza murów posłyszeli, że klaryski "pobiły się" śnieżkami - śmieje się ksieni.
Błogosławiony rytm
- Nie czujemy, że mamy za mało rekreacji - zapewnia siostra Michaela, klaryska. - Zakonnica stopniowo wchodzi w taki model, przyzwyczaja się, odkrywa jego wartość. Także wypoczynek rozwija. Ja na przykład w świecie parałam się profesjonalną fotografią. I w klasztorze, w ramach rekreacji, mogę się dalej w tym doskonalić. Wedle reguły czas rekreacji jest w zakonie obowiązkowy. Klauzurowa, wspólnotwórcza, rozrywka jest niezbędna, także dlatego, że żaden człowiek nie może być ciągle napięty w modlitwie czy pracy. Mniszki twierdzą, iż w wypracowanych w ciągu wieków proporcjach modlitwy, pracy i wypoczynku pulsuje, inspirowana Ewangelią, mądrość zakonnych doświadczeń. - Ów rytm jest błogosławiony - wyznaje siostra Teresa, karmelitanka. - Kiedy jakoś skomasują się lżejsze dni, siostry są bardziej zmęczone po tej zwiększonej dawce rekreacji. Naszym odpoczynkiem jest przede wszystkim Bóg. Wypoczywamy także przed Najświętszym Sakramentem.
aktualna ocena | |
głosujących | |
Ocena |
bardzo słabe |
słabe |
średnie |
dobre |
super |
Nad sprawami duchowymi nie mamy pełnej kontroli i należy być ostrożnym.
Synodalność to sposób bycia i działania, promujący udział wszystkich we wspólnej misji edukacyjnej.
Droga naprzód zawsze jest szansą, w złych i dobrych czasach.
Symbole tego spotkania – krzyż i ikona Maryi – zostaną przekazane koreańskiej młodzieży.
Wraz z zakorzenianiem się praktyki synodalności w Kościele w Polsce - nadziei będzie przybywać.