Dostałam ją na imieniny. W Kongu, na pograniczu z Rwandą. Łaska ma trzy i pół roku. Była za mała na „adopcję serc”, która dotyczy dzieci szkolnych. Jak to za mała? Za mała, by żyć? Właściwie to Neema mnie znalazła. Neema w języku suahili znaczy „Łaska”.
Nie okazywać serdeczności
Ks. Piotr i siostra Krysia prowadzą mnie od łóżka do łóżka. - Patrz, to wszystko z Twoich kilku groszy, ze sprzedawanych przez Caritas w polskich kościołach wigilijnych świec.
Wigilijne świece kupuję, bo takie ładne na stole, wśród wigilijnych potraw, orzechów, ciast. No a przy okazji „jakieś dzieci będą miały kolonie albo lepsze jedzenie”. Teraz wiem, że dzięki zwykłym świeczkom z caritasowym sercem i krzyżem żyją setki dzieci. Nie umarły z głodu.
S. Krysia marzy, by Neema i inne dzieci nie głodowały. |
W ośrodku dożywiania w Rutshuru każdej doby od śmierci głodowej ratowanych jest około 200 dzieci. Dzięki zaledwie 10 groszom z każdej sprzedanej w Polsce wigilijnej świecy.
Ośrodek dożywiania wieczorem tętni życiem, rozbrzmiewa muzyką, kobiety właśnie tańczą i śpiewają. To wieczorna modlitwa dziękczynna, za przeżyty dzień, za nakarmione matki i ocalone niemowlęta, dzieci. Filmuję ten wspaniały taniec i pełne mocy śpiewy modlitewne. Ks. Piotr włącza się do barwnego korowodu szczęśliwych kobiet. Kobiety wnoszą kocioł kaszy z mlekiem. Pożywna „breja”, słodka, z witaminami, posilna. Malcy kucają pod ścianami. W dłoniach trzymają plastikowe garnuszki i łyżki - też z darów - i czekają na swoją porcję.
Pamiętam, by nie okazywać zbytniej serdeczności dzieciom. Jest tu dużo sierot, tak łatwo mogą się przywiązać... Nagle czuję, że jakaś łapka wpija się w moje kolano. Dziewczynka trzyma z całej siły, drugą ręką chwyta statyw kamery. Patrzy do góry, nieruchomo, wprost w moje oczy. Ma obrzmiałą twarz, opuchnięte ciałko. To choroba głodowa. Buzia o dziwnym, wręcz upiornym wyrazie: bez ruchu, bez mimiki, bez śladu uśmiechu. Dzieci z chorobą głodową nie uśmiechają się nigdy. Jak ludzie, którzy już przeżyli swoje życie, już nie ma dla nich tajemnic na świecie. Tylko te znieruchomiałe oczy... Czuję, że nie będę umiała rozstać się z tym dzieckiem już nigdy. Jest moje. Kochane.
Właśnie jest św. Anny, moje imieniny. Ks. Piotr odprawia w moich intencjach wieczorną Mszę świętą. Wciąż myślę o Neemie. Co znaczy to spotkanie z dzieckiem na końcu świata, w kraju dramatycznego ubóstwa i głodu?
aktualna ocena | |
głosujących | |
Ocena |
bardzo słabe |
słabe |
średnie |
dobre |
super |
Franciszek zrezygnował z publikacji adhortacji posynodalnej.
Jako dewizę biskupiego posługiwania przyjął słowa „Ex hominibus, pro hominibus” (Z ludu i dla ludu).