Jutro uroczystość Wniebowzięcia Najświętszej Maryi Panny.
Ze św. Stanisławem Kostką, młodzieńczym entuzjazmem, w międzynarodowym składzie, zmęczeni, ale szczęśliwi. Kolejne kompanie już na Jasnej Górze. Przybyło 14 pielgrzymek pieszych, a w nich ok. 20 tys. pątników. Wśród nich m.in. żołnierze, strażacy, studenci, bezdomni i niepełnosprawni. Dotarła prowadzona od 1711 r. przez paulinów 307. pielgrzymka warszawska.
Fenomen pielgrzymki warszawskiej polega na jej ciągłości, wierni wypełniali śluby nawet w czasie rozbiorów, wojen i komunizmu. – Kompania nazywana jest „matką” pielgrzymek – przypomina o. Marek Tomczyk, przewodnik: „Z tej pielgrzymki wyrastają inne, które pielgrzymują na Jasną Górę, oczywiście nie jest najstarsza, ale jedną z najstarszych. To właśnie tutaj wielu przewodników uczyło się pewnego stylu pielgrzymowania, zapożyczali pewne metody duszpasterskie, kiedyś nie było aż tyle pielgrzymek, dlatego byli tutaj przedstawiciele różnych diecezji”. Rozważając hasło: „Wolni z Maryją” ze stolicy dotarło ok. 6 tys. osób.
W Roku Stanisława Kostki od tego patrona młodych pątnicy, zwłaszcza płoccy, bo na tej ziemi urodził się ten święty, uczyli się wiary: „Przede wszystkim nauczył mnie ufności Bogu do końca, na sto procent i wtedy wszystko będzie dobrze. Ta jego piękna maksyma duchowa, że do wyższych rzeczy jestem staraliśmy medytować, nawet w małych rzeczach możemy znaleźć Pana Boga i przez to być wielkimi”.
Pątnicy przynieśli na Jasną Górę nie tylko własne sprawy, ale i te, wszystkie które polecali im inni. Mówią o wielkiej gościnności Polaków: „Ludzie nam pomagają stawiają wodę, jedzenie, na ulicach kanapki gotowe do rąk, to jest nieprawdopodobne. Im więcej słońca, tym więcej miłości i życzliwości ludzi. Dzięki tym, którzy nas przyjmują jesteśmy w stanie dojść do końca. Sami byśmy nie dali rady. Bez tych ludzi to nie my”.
Wejścia pielgrzymek trwały do wieczora. Wtedy rozpoczeły się też główne uroczystości „dnia wdzięczności” za wolną Polskę w roku jubileuszu odzyskania niepodległości. Jutro podczas Sumy o 11.00 zaśpiewa „Mazowsze”.
Czy rozwój sztucznej inteligencji może pomóc nam stać się bardziej ludzkimi?
Abp Światosław Szewczuk zauważył, że według ekspertów wojna przeszła na nowy poziom eskalacji.
To nie jedyny dekret w sprawach przyszłych błogosławionych i świętych.
Wraz z zakorzenianiem się praktyki synodalności w Kościele w Polsce - nadziei będzie przybywać.