Tworzą nietypową rodzinę. Dzieli ich kilkaset kilometrów. Widują się kilka razy w roku. Piotr - teraz brat Marcin - codziennie w modlitwie, wraz ze swymi współbraćmi benedyktynami, pamięta o tacie, siostrze i zmarłej przed rokiem Mamie.
- Teraz żyję we wspólnocie Klasztoru Zwiastowania w Biskupowie, na Śląsku Opolskim. Bardzo chciałem, żeby rodzice tutaj przyjechali i poznali to miejsce. Ale Mama nie zdążyła...
- Przeżyłem z żoną 33 lata. Chorowała na niezwykle rzadkie schorzenie - sklerodermię. Umierała zupełnie świadomie. Marcin był przy jej śmierci.
- Życzyłbym każdemu, żeby tak umierał. Odeszła z uśmiechem na ustach. Zawsze mówiła, że będzie umierała w maju. I tak się stało.
- Czasem ludzie denerwowali się, że Mama jest taka dobra. Kiedy już prawie nie mogła mówić, zadzwoniła do niej chora koleżanka z Niemiec. Była przerażona stanem Mamy. A Mama zaczęła ją szeptem pocieszać: „Ty musisz żyć. Nie załamuj się!”. Taka była.
- Chciałem zapytać Mamę, czy nie boi się umierać, ale nie miałem odwagi. Zadała jej to pytanie moja nauczycielka z technikum. Mama uspokoiła ją: „Nie, śmierci się nie boję”...
- Mamy orędowniczkę w niebie. Ilekroć dzieje się coś trudnego, czy w klasztorze, czy w naszym świeckim życiu, od razu zwracamy się do niej.
- Kiedy byłem w podstawówce, zawsze łaziłem za Agnieszką.
- Mój brat mnich... Kiedy się spotykamy, nie możemy się nagadać. Najpierw rozmawiamy, a potem śpiewamy. Zaczynamy wieczorem, a kończymy... rano!
- Mamy taki ulubiony kanon: „Będę śpiewał Tobie”. Mama też go lubiła. Na ślubach wieczystych Marcina schola nieoczekiwanie zaśpiewała właśnie ten kanon.
- Mieszkamy w dużym oddaleniu, ale duchowo wszyscy troje jesteśmy wciąż blisko siebie.
Tata Wojciech, Agnieszka, br. Marcin
Siostra o bracie: Życzę wszystkim siostrom, żeby miały takich braci, jak mój. Zawsze można na niego liczyć. Dzieli ze mną wszystko. Smutki i radości. Cieszę się, że jest mnichem. To pomaga mi w wielu sytuacjach.
Tata o synu: Dobry syn. Oddany Bogu i rodzinie. Zawsze wspiera mnie w trudnych chwilach, a tych mi nie brakuje. Nieraz mnie „wyprostowuje”.
Dzieci o tacie: Chodził kiedyś na kurs gastronomiczny i ma dyplom „gospodnika”! Lubi kuchnię. Mama była dietetyczką i świetnie gotowała, więc jak była chora, tata bardzo się starał, żeby wszystko jej smakowało. Jest dzielny.
aktualna ocena | |
głosujących | |
Ocena |
bardzo słabe |
słabe |
średnie |
dobre |
super |
Nad sprawami duchowymi nie mamy pełnej kontroli i należy być ostrożnym.
Symbole tego spotkania – krzyż i ikona Maryi – zostaną przekazane koreańskiej młodzieży.
W ramach kampanii w dniach 18-24 listopada br. zaplanowano ok. 300 wydarzeń.
Wraz z zakorzenianiem się praktyki synodalności w Kościele w Polsce - nadziei będzie przybywać.