Bp Fulton Sheen prowadził program, którego popularność przebijała Franka Sinatrę. Był pierwszym w historii teleewangelistą. Odbierając nagrodę Emmy, żartował: „Dziękuję moim autorom: Mateuszowi, Markowi, Łukaszowi i Janowi”.
Był tytanem pracy. Przez 16 lat stał na czele amerykańskiego Stowarzyszenia Rozkrzewiania Wiary, które dostarczało 2/3 środków finansowych na cele misyjne Kościoła katolickiego. Jego biuro prowadziło korespondencję ze stu tysiącami misjonarzy, wydawało dwa pisma o misjach. Sheen był autorem cotygodniowej rubryki „Bóg cię kocha”, którą publikowało 25 katolickich gazet w USA. Okazał się utalentowanym wydawcą magazynu „Misje” z nowatorską szatą graficzną. Napisał 70 książek. „Kiedy patrzysz na niego, myślisz sobie: oto człowiek, który zna odpowiedź. Wykonuje 10 razy więcej pracy niż każdy biznesmen na Medison Avenue. Nie jest typem zakonnego mistyka, jest kierownikiem, pisarzem, redaktorem, człowiekiem publicznym. I jak dobrze zorganizowany” („Time”).
W telewizji wygląda lepiej
Autobiografia bp. Fultona jest kopalnią anegdot. Podróżując kiedyś pociągiem, dyskutował w przedziale z anglikańskim biskupem, który z pasją przekonywał, że jego kapłaństwo jest tak samo ważne jak w Kościele katolickim. Wysiadając z pociągu, powiedział do Sheena: „Pamiętaj, mogę robić wszystko to, co ty”. Bp Fulton zripostował: „Nie, nie wszystko. Ja mogę pocałować twoją żonę, a ty mojej nie”. Wizytując którąś z parafii, usłyszał głos rozczarowanej pani: „W telewizji wygląda zdecydowanie lepiej”. „Jestem z natury raczej poważną osobą – przyznaje Sheen. – Ale paradoksalnie uwielbiam humor i śmiech. Związek między wiarą i humorem jest bardzo silny”.
Przez całe swoje życie był wierny dwóm postanowieniom: w każdą sobotę odprawiał Mszę św. ku czci NMP z prośbą o opiekę nad jego kapłaństwem; każdego dnia spędzał godzinę na adoracji Najświętszego Sakramentu. Przez 40 lat prowadził kursy dla konwertytów na katolicyzm. Dzięki jego ewangelizacyjnej pasji drogę do Kościoła znalazło wielu ludzi, w tym wiele postaci publicznych: politycy, liberalni myśliciele, komuniści (Luiz Budenz – redaktor komunistycznego „Daily Worker”), aktorzy (Virginia Mao), muzycy, pisarze, milionerzy (Henry Ford II), złodzieje, szpiedzy (Elizabeth Benthlay). Papież Pius XII zapytał kiedyś Sheena, ilu ludzi nawrócił. Odpowiedź: „Wasza Świątobliwość, nigdy ich nie liczyłem. Boję się, że gdybym ich policzył, mógłbym pomyśleć, że to moje dzieło, a nie Boga”. W autobiografii bp Fulton wyznaje: „Każdego dnia proszę Boga, aby dał mi siły fizyczne i umysłowe, bym mógł przepowiadać Ewangelię. Jestem tak szczęśliwy, że mogę to robić, iż myślę, że jeśli dostanę się kiedyś do nieba, to poproszę Boga o kilka dni wolnego, abym mógł wrócić na ziemię i jeszcze trochę popracować”.
W 1979 r. bp Sheen świętował 60-lecie kapłaństwa. 2 października 1979 r. w nowojorskiej katedrze św. Patryka Jan Paweł II odwiedzający USA powitał „telewizyjnego” biskupa serdecznym, braterskim uściskiem. To było ukoronowanie jego życia. Sheen zdążył jeszcze napisać: „Wierzę, że Jan Paweł II przejdzie do historii jako jeden z największych papieży”. Zmarł 9 grudnia 1979 r. Pochowano go w katedrze na Manhattanie. Jego proces beatyfikacyjny rozpoczął się w 2002 r.
aktualna ocena | |
głosujących | |
Ocena |
bardzo słabe |
słabe |
średnie |
dobre |
super |
„Jesteśmy z was dumni, ponieważ pozostaliście tymi, kim jesteście: chrześcijanami z Jezusem” .
Ojciec Święty otworzy też Drzwi Święte w Bazylice Watykańskiej i rzymskim więzieniu Rebibbia.
To nie tylko tradycja, ale przede wszystkim znak Bożej nadziei.
Franciszek zrezygnował z publikacji adhortacji posynodalnej.
Jako dewizę biskupiego posługiwania przyjął słowa „Ex hominibus, pro hominibus” (Z ludu i dla ludu).