W jednej z czterech zakrystii trzebnickiej bazyliki spoczywa Dzieciątko Jezus w srebrnej, pozłacanej kołysce. Przykrywa je kołderka godna królów.
W okresie baroku nastała wielka moda na budowę szopek. W modlitewniku cysterek znalazła się nawet specjalna litania do Dzieciątka Jezus. Znamy ją. Trafiła do wydanego niedawno zbioru „Św. Jadwiga w pieśniach i modlitwach”. Taka litania znalazła się też jakieś 100 lat temu w zwyczajniku, czyli modlitewniku boromeuszek.
Kołyska jest niewielka, a Dzieciątko i tak w niej ginie. Kołderka i poduszka są haftowane. Haftem głębokim. To pościel godna królów.
– Takie hafty w kręgu kultury niemieckiej określane są mianem „Klosterarbeit”. Z pewnością hafty z trzebnickiej kołyski to dzieło cysterek. Byłoby dziwne, gdyby zleciły to zadanie komuś z zewnątrz – uważa dr Kaczmarek.
Znów ma rację. W klasztorze w Trzebnicy działał warsztat hafciarski, świetnie prosperujący, pod kierunkiem siostry Anny Mikołajowskiej. Na jednym z welonów kielichowych – jak czytamy w monografii „Trzebnica” – zostawiła sygnaturę: imię, nazwisko i zdanie w języku polskim: „zakonnica klasztoru trzebnickiego 1660”.
Złote ręce
Autor kołyski też nie jest anonimem. Paweł Hedelhofer młodszy, wrocławski złotnik, miał złote ręce. Kołyska cieszy oko. I w dodatku można wprawić ją w ruch! Dzięki temu Dzieciątko kołysze się. Fundatorka kołyski, Jadwiga Magdalena Pruszakówna, była w trzebnickim konwencie cysterek opatką. – Na profilowanej listwie u dołu kołyski jest inskrypcja fundacyjna – mówi dr Kaczmarek.
Po 1810 r., gdy państwo pruskie skasowało śląskie klasztory kontemplacyjne, pojawili się w nim królewscy komisarze. Zaczęli wywozić księgozbiory i dzieła sztuki. Trzebnickie cysterki ukryły część ksiąg, modlitewników i precjozów, w tym Dzieciątko, w czwartej zakrystii bazyliki – składziku pomocy kaznodziejskich.
– Liczyły, że tam komisarz nie zajrzy. Nie zajrzał. Dostały od państwa niewielkie emerytury i nakaz zdjęcia habitów. Odchodziły z klasztoru z płaczem – opowiada ks. prof. Kiełbasa.
– Boromeuszki przejęły klasztor pocysterski nie bez trudności, w 1861 r. Czas od odejścia cysterek był nie na tyle odległy, żeby zapomnieć o cysterskim zwyczaju przenoszenia Dzieciny z bazyliki do klasztoru. Zachowaniu cysterskiej tradycji sprzyjał też fakt, że pierwszym proboszczem po kasacie konwentu cysterek w Trzebnicy został ekscysters. (MP)
aktualna ocena | |
głosujących | |
Ocena |
bardzo słabe |
słabe |
średnie |
dobre |
super |
Franciszek zrezygnował z publikacji adhortacji posynodalnej.