Bracia z Bronksu

Zaczęło się od ośmiu kapucynów. Zapragnęli odnowy: chcieli żyć prosto, pobożnie, ubogo. Zamieszkali na nowojorskim Bronksie, w samym środku świata przemocy i narkotyków. Inspirowali ich Matka Teresa i Jan Paweł II.

– To była bardzo trudna decyzja. W dniu ich odejścia od kapucynów w Nowym Jorku przebywała akurat Matka Teresa. Bracia pytali jej, co robić. Odpowiedziała: „codziennie godzinna adoracja”. Z czego będziemy żyć? „Nie martwcie się o pieniądze, Pan Bóg ma wiele pieniędzy”. To prawda – śmieje się brat Albert. – Ciągniemy tylko dzięki ofiarom i pomocy wolontariuszy. Przychodzi tu do nas pomagać nawet arcyksiążę Geza von Habsburg z żoną i córką. Jeden z maklerów z Wall Street zawsze funduje naszym ubogim 800 indyków na Święto Dziękczynienia.





Bracia starają się pokazać dzieciom ulicy, że można żyć inaczej



Brat Albert
Brat Mariano częstuje mnie wodą z musztardówki i zaprasza do kaplicy. Jest piąta, czyli pora na nieszpory i godzinną adorację. Po modlitwie zaglądamy do dwóch schronisk prowadzonych przez braci. Bezdomni gromadzą się na kolację. W kuchni arcyksiążę z rodziną kończy przygotowywanie spaghetti. Brat Albert pokazuje noclegownię, rozpiskę dyżurów. Jest też klinika św. Antoniego, gdzie lekarze wolontariusze 3 razy w tygodniu przyjmują bezdomnych. Przychodzą głównie Latynosi, w większości nielegalni emigranci. Jest też miejsce, gdzie bracia spotykają się z dziećmi ulicy, którym organizują czas po szkole, żeby odciągnąć ich od zła.

«« | « | 1 | 2 | 3 | 4 | 5 | 6 | 7 | » | »»

aktualna ocena |   |
głosujących |   |
Pobieranie.. Ocena | bardzo słabe | słabe | średnie | dobre | super |

Wiara_wesprzyj_750x300_2019.jpg

Archiwum informacji

niedz. pon. wt. śr. czw. pt. sob.
25 26 27 28 29 1 2
3 4 5 6 7 8 9
10 11 12 13 14 15 16
17 18 19 20 21 22 23
24 25 26 27 28 29 30
31 1 2 3 4 5 6