Biskupi z Irlandii przez 2 dni rozmawiali z papieżem o skandalach seksualnych, które wstrząsnęły Kościołem na Zielonej Wyspie.
Dlaczego?
Jak mogło dojść do tak daleko idących i długotrwałych nadużyć? Trudno o pełną odpowiedź na to pytanie. Może zgubne okazało się przekonanie o potędze Kościoła i wynikającej z niej nietykalności duchownych? Poczucie bezkarności sprawców mogło rosnąć także dzięki temu, że władze kościelne nie ujawniały ich przestępstw wymiarowi sprawiedliwości, a często jedyną karą było ich przenoszenie na inne stanowiska. Jeśli chodzi o domy wychowawcze, objęte badaniem komisji Ryana, to także władze państwowe nie kwapiły się do karania okrutnych wychowawców. Może więc ci, którzy ich nadzorowali – i ze strony kościelnej, i z państwowej – uważali, że z najtrudniejszą irlandzką młodzieżą trzeba postępować ostro.
Jednak przesłanki historyczne, socjologiczne czy psychologiczne nie tłumaczą do końca tego, co się stało. Są jeszcze przesłanki religijne. Zwrócił na nie uwagę Benedykt XVI, gdy stwierdził, że to „słabnąca wiara stała się znaczącym czynnikiem, który odegrał rolę w seksualnym wykorzystywaniu nieletnich”. Bo każdy przypadek przemocy fizycznej, poniżania czy zaniedbania dzieci i młodzieży to krzywda wyrządzona człowiekowi, ale to także obraza Boga. Tak samo jest w przypadku kapłana, który dopuszcza się zbrodni na tle seksualnym. To krzywda wyrządzona człowiekowi, ale to także naplucie Bogu w twarz.
Co dalej?
Widzenie tych problemów przez pryzmat życia duchowego nie przekreśla konieczności podjęcia działań zewnętrznych, takich jak współpraca Kościoła z wymiarem sprawiedliwości, wypłata odszkodowań, zapobieganie podobnym zdarzeniom w przyszłości. Wiele z nich zostało podjętych w Irlandii dość dawno. Pierwsze kościelne wytyczne w sprawie ochrony dzieci pojawiły się w 1996 r., czyli niedługo po ujawnieniu pierwszych skandali. Potem powstała specjalna kościelna instytucja strzegąca dobra dzieci. Najwyżsi hierarchowie Kościoła namawiają do współpracy z wymiarem sprawiedliwości. – To jedyny sposób odzyskania wiarygodności i utrzymania ducha jedności i pokory – uważa kard. Brady.
Załóżmy, że wszystkie możliwe działania zewnętrzne zostaną zrealizowane. To jeszcze nie naprawi sytuacji na płaszczyźnie duchowej. Do tego potrzebne jest wewnętrzne nawrócenie. Chodzi przede wszystkim o bezpośrednich sprawców. Chodzi też o tych, którzy tuszowali ich przestępstwa. Dlatego Kościół w Irlandii rozpoczyna swój Wielki Post. Rozumieją to irlandzcy biskupi, m.in. bp Denis Brennan z Ferns, który po spotkaniu z Papieżem powiedział: – To nie był koniec, ale początek.