Ks. Andrzej Bulczak o misjach marzył od dziecka. Na Białoruś – gdzie pracuje obecnie – wyjeżdżał aż dwa razy.
Śluby?
– Jeszcze nie miałem. Po latach przymusowej ateizacji jest to problem. Rozmawiałem z pewnym panem, jego żona jest katoliczką, a on sam przychodzi codziennie do kościoła. Powiedział mi, że w wieku 14 lat wstąpił do pionierów i powiedział, że to nie jego wina, że jest niewierzący. Że za modlitwę można było zostać ukaranym, stracić pracę. Powiedział, że on po prostu nie potrafi, nie wie, co zrobić, żeby uwierzyć. Zresztą do kościoła często przychodzą osoby nieochrzczone. Jedna z moich parafianek – 71 lat – ochrzciła się 5 lat temu. Dzisiaj jest bardzo zaangażowana w życie parafii. Na Białorusi zmieniła mi się optyka patrzenia. Kiedy w Polsce na Mszy nie ma kilku osób, to nawet nie jesteśmy w stanie tego zauważyć. Tam cieszę się z każdej nowej osoby.
Plany?
– Mamy piękny teren wokół kaplicy. Chcę go zagospodarować, żeby mieszkańcy mogli przyjść. Myślę o jakiejś działalności kulturalnej. Może plac zabaw dla dzieci?
Czy jesteś w stanie się utrzymać?
– Kolekta z niedzieli wynosi równowartość10 dolarów. Wystarcza na opłacenie prądu. Ludzie dzielą się ze mną tym, co posiadają. Ubóstwo jest tam o wiele większe niż w Polsce, choć ceny są porównywalne. Nie ma co mówić o pieniądzach. Cieszę się z faktu, że przygotowuję troje dzieci do Pierwszej Komunii św.
***
Ks. Andrzej Bulczak pracował wcześniej jako wikariusz w parafii św. Józefa w Gdyni-Leszczynkach. Był katechetą w Zespole Szkół Chłodniczych i Elektrotechnicznych w Gdyni, a także pełnił funkcję Diecezjalnego Duszpasterza Służby Liturgicznej. Strona internetowa parafii: www.chashniki.eu. Księdzu Andrzejowi można pomóc materialnie: Andrzej Bulczak, mBank – Bankowość Detaliczna BRE Banku SA, 07 1140 2004 0000 3902 3287 6620, z dopiskiem: Czaszniki.