Święto Podwyższenia Krzyża Świętego

Od śmierci Pana Jezusa na Golgocie Krzyż stał się symbolem najwyższej miłości i ofiary.

Reklama

Krzyż i ludzie


Cesarz Konstantyn Wielki miał zwyciężyć swojego rywala, Maksencjusza, na moście Milwińskim w Rzymie dzięki temu, jak świadczy historyk jego, Euzebiusz z Cezarei, że kazał na sztandarach swoich wojsk umieścić znak krzyża. W widzeniu nocnym zachęcił go do tego sam Chrystus. Ujrzał tajemniczy napis: "W tym znaku zwyciężysz". Bitwa ta zaważyła o losach Kościoła, gdyż Konstantyn popierał chrześcijaństwo, Maksencjusz zaś był zagorzałym poganinem i wrogiem chrześcijan.

"Kiedy cała niemal Hiszpania wpadła w ręce Arabów, wystawili oni w Kordobie przepychem lśniący meczet, a chcąc podnieść świetność odbywających się w nim uroczystości, przykuli do filara na łańcuchu jako niewolnika znacznego hiszpańskiego rycerza. Hiszpan wytrwał w swej wierze do zgonu. Co podtrzymywało go w męce? Na kamiennym słupie, do którego był przykuty, wyskrobał paznokciami z największym mozołem krzyż. Dawno przepadła potęga Arabów w Hiszpanii, meczet zamieniono na katolicki kościół, a jeszcze dzisiaj ze czcią można oglądać na jednym z filarów wyskrobany paznokciami krzyż" (Tihamer Tóth, Chrystus i młodzieniec).

Podobny, ale znacznie większy krzyż można oglądać w Oświęcimiu, w byłym obozie koncentracyjnym, w celi śmierci, gdzie ginęli głodową śmiercią męczeńską skazańcy. Wśród nich także św. Maksymilian Kolbe.

W przytułku św. Klary przy klasztorze Oblatów Św. Józefa w Asti (Włochy) mieszkała chora staruszka, Maria Tartaglino. Kiedy dnia 11 sierpnia 1933 roku modliła się w swoim pokoju na klęczniku, ujrzała, że z boku krzyża, ustawionego na klęczniku, sączy się krew. Zdziwiona tym zjawiskiem dotknęła miejsca skrwawionego i odjęła palec okrwawiony. Przejęta do głębi umyła palec, obmyła i wytarła krzyż i zwierzyła się swojej sąsiadce, nazwiskiem Mortena. Ta udała się na miejsce. Obie ponownie ujrzały płynącą krew z krzyża. Trwało to cztery godziny. Zjawisko to oglądała również pewna siostra nowicjuszka. Maria Tartaglino, nie umiejąc sobie wytłumaczyć wypadku, zawinęła krzyż w płótno i schowała do szafy. Gdy wyjęła krzyż dnia 27 września tegoż roku, płótno było całe przesiąknięte krwią. Przyszły siostry zakonne i dyrektor szpitala. Wszyscy stwierdzili ten fakt. Ks. kanonik Barosso sfotografował ten krwawiący jeszcze krzyż. Krew płynęła z miejsc przebicia gwoźdźmi oraz z korony cierniowej Pana Jezusa. Zebraną krew wysłano do zbadania do instytutu medycznego w Turynie. Badania wykazały, że jest to krew ludzka.
W obecności biskupa i świadków wykonano prześwietlenie krzyża. Krzyż stojący na klęczniku tworzył z figurką Matki Bożej i św. Józefa jakby ołtarzyk. Obrus biały i dwie świeczki stanowiły dalsze akcesoria klęcznika. Cud wydarzył się w Roku Świętym 1933, w 1900-lecie śmierci Pana Jezusa. Jego wiarygodność potwierdził biskup dekretem z dnia 12 lutego 1934 roku.

Kiedy zdobyty został szczyt najwyższej góry świata, Mont Everest w Himalajach, zdobywca tegoż szczytu wbił w śnieg mały krzyżyk, by tam pozostał jako symbol zbawczej misji Chrystusa.

Głośny pisarz Strindberg wyraził życzenie, aby na jego grobie umieszczono napis: "Bądź pozdrowiony, krzyżu, nadziejo jedyna świata!"

Do obozu w Landshut dostał się przypadkowo chłopiec, 13-letni Tomek Kalinowski. Komendant zobaczył na jego piersi krzyżyk. Zawołał: "Zerwij to i podepcz!" Na to chłopiec: "Nigdy, to pamiątka od mojej matki!" Aby wymusić na chłopcu świętokradczą zniewagę krzyża, głodzono go przez szereg dni, ale chłopiec się nie załamał. Zaimponował tym komendantowi, który pozwolił Tomkowi krzyżyk nosić na piersi bez przeszkód.

W pobliżu Madrytu znajduje się mauzoleum poległych żołnierzy, jedno z największych na świecie, Valle de los Caídos. W środku stoi krzyż 100 m wysoki, najwyższy na ziemi.

W Nashwille w USA pewien mężczyzna sadził kwiaty na grobie. Zobaczył to przypadkowy turysta i zapytał: "Czy to grób pańskiego dziecka?" - "Nie" - odparł tamten. "To może kogoś z rodziny?" - "Także nie!" "To czemu pan o ten grób tak się troszczy?" - "Bo on umarł za mnie. Przed wojną domową mieszkałem w stanie Illinois i wezwano mnie do wojska. Gotowałem się już do pożegnania żony i dzieci, gdy on zgłosił się na ochotnika za opłatą iść do wojska za mnie. Zginął pod Chilcamonga. To ja powinienem tu leżeć, nie on".

W jednej z kaplic katedry w Sewilli (Hiszpania) znajduje się wielki krzyż. Nazwa jego jest dziwna: "Chrystus duchowych rozbitków". Kaplica pusta. Jest tylko ten jeden wielki krzyż, a na nim zbolały Chrystus. Przed ołtarzem i krzyżem jest klęcznik opatrzony łańcuchami. Był zwyczaj, że skazanego na śmierć prowadzono przed ten krzyż, zostawiając go przed nim samego, przykutego do klęcznika.

Więcej na następnej stronie
«« | « | 3 | 4 | 5 | 6 | 7 | 8 | 9 | 10 | 11 | 12 | » | »»

aktualna ocena |   |
głosujących |   |
Pobieranie.. Ocena | bardzo słabe | słabe | średnie | dobre | super |

Wiara_wesprzyj_750x300_2019.jpg

Reklama

Reklama

Reklama

Archiwum informacji

niedz. pon. wt. śr. czw. pt. sob.
1 2 3 4 5 6 7
8 9 10 11 12 13 14
15 16 17 18 19 20 21
22 23 24 25 26 27 28
29 30 31 1 2 3 4
5 6 7 8 9 10 11

Reklama