Kościół męczenników

Pierwsi chrześcijanie to życie oddawali za wiarę - mówimy nieraz z podziwem. Tak jakby dzisiaj było inaczej.

Reklama

W maju tego samego roku Radio Watykańskie podało, że 7 chrześcijan zostało uprowadzonych. Ich ciała znaleziono później przy drodze. W tym samym miesiącu porwano i torturowano o. Nawzata Hanna, zmuszano go do wyparcia się wiary. Bez skutku. W czerwcu 2007 zamordowano ks. Ragheeda Aziza Ganniego oraz trzech diakonów bezpośrednio po Mszy św. W chrześcijańskiej dzielnicy Bagdadu, Al-Dora, katolickie i chaldejskie rodziny zostały napadnięte przez ekstremistów. Postawiono im warunek: albo przechodzą na islam, albo opuszczają domy. Wierni wybrali ucieczkę z domów, nie chcąc wyrzekać się wiary. W 2008 roku ataki nasiliły się jeszcze bardziej. Podpalane i dewastowane kościoły, porwania biskupów (jeden z nich, chory na serce Faraj Ratho, zmarł w niewoli). W kwietniu 2008 r. zasztyletowano syryjsko-prawosławnego kapłana Youssefa Adela Abody, prowadzącego szkołę dla chrześcijan i muzułmanów. Według agencji AP, tylko w pierwszych dniach października zabito 7 chrześcijan.

Nie tylko Tybet
Każdy z przypadków prześladowań należałoby rozpatrywać osobno, w zależności od kraju. Pewne uporządkowanie socjologiczne pozwala lepiej zrozumieć ich przyczyny. Głównym winowajcą jest fundamentalizm islamski. Oczywiście to nie jest cała prawda o świecie islamu. Są kraje muzułmańskie, w których wolność religijna występuje i w konstytucji, i w praktyce. Na przykład w Syrii, o czym przekonałem się na własne oczy, świecki reżim wojskowy akurat działa na korzyść chrześcijan, bo tłumi wszelkiego rodzaju ekstremizmy, przez co chrześcijanie nie spotykają się z agresją. Przykładem „normalnego” kraju muzułmańskiego jest też Jordania, gdzie chrześcijanie cieszą się nawet sporym szacunkiem.

Jest też reżim buddyjski, o którym właściwie się nie mówi, bo w medialnym obiegu zadomowił się raczej obraz prześladowanych mnichów tybetańskich. Tymczasem fundamentalizm buddyjski jest zabójczy dla chrześcijan w Sri Lance. – Władze mają swoich kapłanów, którzy dokonują mordów m.in. na księżach katolickich – mówi dr Tomasz Korczyński z PKwP. Podobnie w Bhutanie. – Tutaj Kościół formalnie nie istnieje, księża mają zakaz wstępu, mogą przebywać tam tylko jako osoby prywatne. Wspólnota katolików liczy ok. 500 osób – wylicza Korczyński. – Co ciekawe, Kościół był bardzo szanowany w Bhutanie jeszcze w latach 70. i 80. Jezuici prowadzili tam dobre szkoły. Potem zostali wygnani, a szkoły zamknięto – dodaje.

«« | « | 1 | 2 | 3 | 4 | » | »»

aktualna ocena |   |
głosujących |   |
Pobieranie.. Ocena | bardzo słabe | słabe | średnie | dobre | super |

Wiara_wesprzyj_750x300_2019.jpg

Reklama

Reklama

Reklama

Archiwum informacji

niedz. pon. wt. śr. czw. pt. sob.
1 2 3 4 5 6 7
8 9 10 11 12 13 14
15 16 17 18 19 20 21
22 23 24 25 26 27 28
29 30 31 1 2 3 4
5 6 7 8 9 10 11

Reklama