publikacja 29.10.2002 16:41
Matka Boża ukazała się w Licheniu w 1850 roku, a więc cztery lata po objawieniach w La Salette, a osiem lat przed Lourdes. Zapewne gdyby Licheń znajdował się we Francji, zdobyłby ogromną sławę. Władze państw zaborczych zrobiły jednak wszystko by tak się nie stało. I teraz do Lourdes pielgrzymują tłumy ludzi z całego świata, a o Licheniu poza Polską mało kto słyszał.
W Polsce uroczystości religijne często wiązały się z patriotycznymi. Zwłaszcza w okresach niewoli Kościół był ostoją polskości. Tego właśnie obawiali się zaborcy. Uwięzili i prześladowali pasterza Mikołaja Sikatkę, któremu ukazała się Matka Boża. Nie pozwolili wydawać publikacji na temat objawień, księżom zakazali wspominać o Licheniu. Usiłowali nawet zniszczyć cudowny wizerunek Bożej Rodzicielki.
Wszystko zaczęło się od... tzw. bitwy narodów pod Lipskiem. Wycofujące się po kampanii w Rosji wojska napoleońskie 20 października 1813 roku zostały pokonane przez połączone siły Rosji, Anglii, Austrii i Prus. W bitwie tej, nazwanej potem bitwą narodów, zginął ks. Józef Poniatowski. Bliski śmierci był także Tomasz Kłossowski, jeden z jego żołnierzy, pochodzący z Izabelina – wioski nieopodal Lichenia. Ranny, błagał Matkę Bożą o ratunek. Nagle ujrzał Ją w koronie na głowie i w złocistym płaszczu, na którym widniały symbole męki Pańskiej: cierniowa korona, bicze, gwoździe, włócznia. Na Jej piersiach zobaczył białego orła. Matka Boża powiedziała mu, że powróci zdrów do ojczyzny, ale musi się postarać o Jej Wizerunek. Poleciła: "Dobrze mi się przypatrz , abym na tym obrazie wyglądała tak, jak mnie tu oglądasz. Umieścisz mój Wizerunek w swych rodzinnych stronach. Naród mój będzie przed tym Wizerunkiem się modlił i czerpał moc łask z moich rąk w najtrudniejszych dla siebie czasach".
Licheń: Polskie Lourdes