Nie sztuka wybudować dom, sztuką jest dać mu duszę – śpiewa Alicja Majewska. Tę duszę tworzy kobieta-matka. Aby oddać część prawdy o niej, trzeba pióro w tęczy maczać. Mając tego świadomość, podejmuję próbę zbilansowania niewypowiedzianych przeprosin i podziękowań. Choć wiem, że to tylko słowa (małe słowa), to czynię to w Dzień Matki
Przepraszam Mamo, że nie umiałem dotychczas wyrazić tego, jak ważną osobę jesteś dla mnie.
Przepraszam: za nadmiar chceń i oczekiwań; za ubóstwo słów, które nie umiały udźwignąć tego, co chciałem wyrazić nie tylko podczas dzielenia się opłatkiem; za nadmiar zajmowania się swoimi sprawami; za bałaganiarstwo i za to, że nie zauważałem Twego przepracowania.
Przepraszam także, że nie spieszyłem z pomocą, gdy tego potrzebowałaś, że z wygodnictwa wyręczałem się Tobą w zbyt wielu sprawach. Przepraszam: że rozczarowywałem Cię zbyt często; że Twój świat, przeze mnie, stawał się monotonny; że zawężał się i zamykał wokół spraw wychowania. Przepraszam za Twoje zmęczenie, za choroby, niewyspanie, sfrustrowanie, cierpienie, rozżalenie z mego powodu.
Dziękuję Ci, Mamo, za dar życia.
Dziękuję za oddawanie mi najsmaczniejszych kęsów życia i za to, że starałaś się zawsze przychylić mi nieba.
Dziękuję za bliskość, gdy bałem się ciemności, za bajki na dobranoc, za bycie na posterunku zawsze i wszędzie.
Dziękuję za kromki życia z dodatkiem witaminy M i za pomoc w realizacji marzeń.
Dziękuję za każdą kanapkę włożoną do tornistra, przybraną rodzynkami matczynej miłości, za błogosławieństwa przed podróżą, za łagodzenie surowości ojca.
Dziękuję za cierpliwość i ofiarność o tak wielu obliczach, których starczało jeszcze dla innych.
Dziękuję za otwieranie mi drzwi do wiedzy i okien na świat. Dziękuję, że byłaś dumna z moich osiągnięć. Dziękuję za krzepiące słowa, które wypowiadałaś w odpowiednim miejscu i czasie
Dziękuję, że dzięki Tobie każda dal wydawała się bliska, a mała radość znaczyła wiele.
.Dziękuję za to, że zawsze byłaś, kiedy być powinnaś, że czuwałaś nad moim snem i bezpieczeństwem, nad moim zdrowiem i losem, nad teraźniejszością i przyszłością.
Dziękuję za łagodność upomnień i za to, że pozwalałaś mi samodzielnie podnosić się z upadku. Dziękuję, że dodawałaś mi sił, gdy wątpiłem, gdy dezerterowałem przed trudnościami.
Dziękuję za promienne poranki i za uśmiechy losu – dzięki Tobie. Dziękuję też za przygotowanie mnie do życia, za otwarcie dróg do ważnych celów, za szerokie horyzonty i odległe perspektywy.
Dziękuję, że odejmowałaś sobie od ust, abym ja nie był głodny. Dziękuję za darowane uśmiechy i za to, że robiłaś coś z niczego, że dawałaś mając puste kieszenie, że kochałaś, gdy kochać się mnie nie dało, że robiłaś rzeczy trudne z uśmiechem.
Dziękuję, że zawsze byłaś, kiedy Cię potrzebowałem. Dziękuję, że w trwodze, drżącym głosem, ale zawsze broniłaś właściwych wartości, wśród których przyszło mi wzrastać. Dziękuję za mądre rady i intuicyjnie dobre wybory. Dziękuję za ciepło rąk, za dary serca, za codzienność barwną, bezpieczną, radosną, bogatą.
Dziękuję za bohaterstwo, gdy trzeba było przeciwstawić się złu. Dziękuję, że przychodziłaś z miłością tam, gdzie nienawiść zdawała się tryumfować. Dziękuję, że nazywałaś rzeczy po imieniu tak, że to nie bolało; za to, że Twoją krytykę przyjmowałem, jak otulenie płaszczem.
Dziękuję za nieustanne, bezinteresowne (bez coś za coś) obdarowywanie. Dzięki za dobre słowa wypowiadane we właściwym czasie i za troskliwe pielęgnowanie mego jestestwa.
Dziękuję za czystą bieliznę, ciepłą strawę, za klimat radości niedziel i świąt. Jakież siermiężne byłyby każde święta bez Ciebie!
Dziękuję za troskę o chleb powszedni i za otoczenie troskliwą pamięcią przodków. Dziękuję za dar życzliwego wybaczania i za łzy trwogi, które odprowadzały mnie do wojska.
Dziękuję za okna strojne kwiatami i białymi firankami, a także za bogactwo Twojej cierpliwości, ofiarności, dobroci, wybaczania.
Dziękuję za meblowanie domu mądrze, roztropnie, z poszanowaniem godności. Podziwiam Cię za to, że wiedziałaś jakie wartości preferować, czego unikać, co pielęgnować, by dom był miejscem otwartości, ufności, bezpieczeństwa i radości.
Dziękuję za mądrość zamkniętą w zmarszczkach i za oczekiwania na mój każdy przyjazd
Dziękuję za dobry przykład życia wartościami chrześcijańskimi, za tworzenie rodziny odpornej na zewnętrzne i wewnętrzne zakłócenia, za codzienne świadczenia, za to, że dom uczyniłaś pachnącą łąką, do którego chciało się wracać
Dziękuję za wiarę, która wprowadziła w moje życie porządek i cele; która postawiła drogowskazy i mnie na drodze życia w logicznym, konsekwentnym kontekście.
Dziękuję, że jesteś. Dziękuję Bogu za dar, jakim jest dla mnie Matka.
Mamo, przyjmuję Twoje dary jako coś, czym nie mogę Ci się odpłacić, ale jako coś, co należy przekazać dalej.
«« | « |
1
| » | »»