Ksiądz Markiewicz pokazał, że da się zrobić wiele.
W marcu 1870 r. objął funkcję wikariusza przy katedrze w Przemyślu. O piątej rano czekał już w konfesjonale na penitentów: – Kapłan, czekający w konfesjonale – mawiał – jest wołającym głosem dobrego Pasterza. Na niejedną duszę więcej działa widok oczekującego spowiednika niż kazanie... Pracował wśród więźniów jako kapelan. W wolnych chwilach, swoim zwyczajem, udawał się do pobliskich wiosek, aby katechizować dzieci, które pasły krowy. Dzieciaki początkowo były nieufne. Potem już na sam jego widok biegły ku niemu.
Aby skuteczniej pracować wśród inteligencji, podjął studia z zakresu filozofii i pedagogiki. Odbył je na dwóch uniwersytetach: Jana Kazimierza we Lwowie i Jagiellońskim w Krakowie. Po studiach wrócił do duszpasterstwa parafialnego. Zdobytą wiedzę wykorzystał potem jako wykładowca w Seminarium Duchownym w Przemyślu, ale nie tylko. Ułatwiła mu ona głębsze zrozumienie problemów społeczno-etycznych powstającego społeczeństwa kapitalistycznego. W celu zaradzenia tym problemom opracował zwarty i integralny program wychowawczy, którego myśl przewodnią wyrażało hasło powściągliwość i praca.
Probostwo w miejscowości Gać objął w 1876 roku. Głównym problemem było tam pijaństwo. Ksiądz Markiewicz na początku swojej pracy nieustannie modlił się o nawrócenie parafian, ale nie zaniedbywał również środków czysto ludzkich, aby temu zaradzić. Stopniowo zainteresował młodzież i mężczyzn grą w szachy: zakupił większą liczbę szachownic, zbierał młodzież u siebie i uczył gry. Te i inne zabiegi sprawiły, że niedługo potem karczma zaczęła świecić pustkami.
Niemniej najważniejszą pracą dla ks. Markiewicza było duszpasterstwo. Jak tylko mógł, rozbudzał wśród wiernych nabożeństwo do Najświętszego Sakramentu i zwyczaj częstego przyjmowania komunii świętej.
Biskup Łukasz Solecki, ordynariusz przemyski, znając wiedzę i doświadczenie ks. Markiewicza powołał go w tym czasie na profesora Seminarium Duchownego w Przemyślu. Wkrótce Sługa Boży odkrył w sobie pragnienie wstąpienia do zgromadzenia zakonnego. Po otrzymaniu zgody swego biskupa zrezygnował z dotychczasowych stanowisk (był również wicedziekanem strzyżowskim) i wyjechał do Włoch, gdzie poznał św. Jana Bosko i zachwycił się jego wspólnotą zakonną, która poświęciła się wychowaniu najbiedniejszej, opuszczonej młodzieży oraz służbie biednemu ludowi. W duchowej szkole ks. Bosko ks. Markiewicz przygotowywał się do zadań wychowawcy i opiekuna młodzieży w Polsce.
Po kilku latach wrócił do Polski i zaczął wprowadzać w czyn w Miejscu Piastowym to, czego nauczył się od tego świątobliwego włoskiego kapłana. Ostatnie 20 lat życia i działalności ks. Markiewicza związane było z tą podkarpacką parafią. Jest to okres, w którym można wyróżnić trzy wielkie sprawy, będące przedmiotem troski Sługi Bożego:
• działalność wychowawcza i duszpasterska, szczególnie organizowanie zakładów wychowawczych dla najbiedniejszej młodzieży w duchu powściągliwości i pracy;
• zabiegi o utworzenie dwóch nowych zgromadzeń zakonnych – pod wezwaniem św. Michała Archanioła dla kontynuowania tych zadań;
• wreszcie usilne dążenie do świętości poprzez żywy kontakt z Chrystusem obecnym w Eucharystii i w drugim człowieku, wpatrywanie się w przykłady świętych i pozyskiwanie innych dla Boga świadectwem życia.
Ówcześni biskupi i inni duchowni myśleli nad tym, co mają zrobić dla ludu, i często robili wiele, natomiast byli przekonani, że bardzo mało da się zrobić z ludem. Ksiądz Markiewicz pokazał, że da się zrobić wiele. Prymas Tysiąclecia kard. Stefan Wyszyński tak mówił o Założycielu michalitów, michalitek i miesięcznika Powściągliwość i Praca: Dzisiaj wiemy, że trzeba być bardzo powściągliwym i pracowitym. Powściągliwym – aby nie czynić nikomu nic złego, a pracowitym – aby zdobywać to, co jest potrzebne dla utrzymania rodziny i Narodu, aby ratować dzieci przez uczciwą pracę i oszczędność, nie zaś niszczyć je dla wygodnictwa, samolubstwa i egoizmu. Wierzę, że taki program narodowy, jaki dał swemu Zgromadzeniu ksiądz Markiewicz, może poruszyć nasze sumienia... (Miejsce Piastowe, 10.09.1972).
aktualna ocena | |
głosujących | |
Ocena |
bardzo słabe |
słabe |
średnie |
dobre |
super |
Poinformował o tym dyrektor Biura Prasowego Stolicy Apostolskiej, Matteo Bruni.
Franciszek zrezygnował z publikacji adhortacji posynodalnej.
Jako dewizę biskupiego posługiwania przyjął słowa „Ex hominibus, pro hominibus” (Z ludu i dla ludu).