To tam, w małej hiszpańskiej wiosce, zaczął się duchowy podbój Ameryki. Czciciele Matki Bożej z Guadalupe zanieśli Jej imię w najdalsze zakątki świata.
Rycerze i damyLata największej świetności sanktuarium Santa María de Guadalupe ma już za sobą. Wciąż jednak jest ono celem licznych peregrynacji. Raz do roku przybywa tu na przykład piesza pielgrzymka z Madrytu. Pielgrzymi indywidualni przyjeżdżają przez cały rok. – Zakładamy, że ci przyjezdni, którzy „przechodzą przez kasy”, czyli kupują bilety do muzeów znajdujących się w obrębie zespołu klasztornego, to zwykli turyści. Ich więc nie liczymy. Tych natomiast, którzy proszą tylko o wpuszczenie do pomieszczenia, w którym mogą złożyć hołd Maryi, jest około 200 tys. rocznie – mówi o. Cerrato.
Klasztor malowniczo otaczają wąskie uliczki z kilkusetletnimi domami Licząca dziesięciu zakonników wspólnota franciszkańska prowadzi wydawnictwo, które wydaje dwumiesięcznik, książki i płyty religijne. Przy sanktuarium działają też chór oraz dwie wspólnoty świeckich: męska – caballeros (czyli rycerze) i żeńska – damas (damy). – Nie mają one nic wspólnego z zakonami rycerskimi. To po prosu tradycyjne nazwy – tłumaczy o. Cerrato. Do rycerzy i dam należy łącznie około 2 tys. osób mieszkających w różnych miejscowościach w całej Hiszpanii. Kilka razy w roku, w święta maryjne, przyjeżdżają do Guadalupe i przygotowują uroczyste obchody. Raz w roku noszą figurę w procesji po krużgankach klasztornych, innym razem przygotowują tzw. ofrenda floral – usypują ogromną stertę kwiatów przed świętym wizerunkiem.