Karmel wśród gejzerów

Jarosław Dudała, zdjęcia Henryk Przondziono

publikacja 16.07.2009 09:52

Skąd się to bierze, że polski Karmel na dalekiej Islandii tak się dynamicznie rozwija?

Jak Hiszpanki
– Ten klasztor to centrum religijne nie tylko dla katolików, ale także dla luteran – mówi introligator z Reykjaviku Jón Augustsson. – Modlitwa sióstr jest bardzo ważna, bo stwarza atmosferę, z którą nie mieliśmy kontaktu. Ja znalazłem tu pokój, moment wyciszenia – potwierdza ewangelik z wyznania Bjőrn Bjarnason, który przez 13 lat był członkiem islandzkiego rządu, najpierw jako minister edukacji, a potem jako szef resortu sprawiedliwości.



Siostry zarabiają, malując i sprzedając świece, krzyże i ikony.




Modlitwa w kaplicy.


Opowiada, że ponad 20 lat temu trafił do Karmelu dzięki koledze aktorowi. Od tego czasu odwiedza kaplicę sióstr. – One się modlą za Islandię. One są częścią Islandii – podkreśla. Może nie jest to zbyt szczegółowe świadectwo, ale trzeba pamiętać, że potomkowie wikingów nie są zbyt wylewni. – My przy nich jesteśmy jak temperamentne Hiszpanki – śmieją się siostry.
oceń artykuł Pobieranie..

Reklama

Reklama