Zbliżając się do kalwaryjskiego sanktuarium, gdy oczom ukazują się już wyraźnie wieże bazyliki, można dostrzec na północnej ścianie kościoła drewniane rusztowania. We wrześniu ubiegłego roku rozpoczęto prace remontowe, związane z wymianą więźby dachowej nad bazyliką. Remont był konieczny, ponieważ więźba dachowa ma już ponad 150 lat - zaznacza o. Mikołaj Rudyk, były kustosz.
Dróżki Matki Bożej (24 kaplice) przeplatają się z Dróżkami Pana Jezusa, ale są odprawiane w odwrotnym kierunki, poczynając od góry Ukrzyżowania. Dzielą się na trzy części: Boleści, Zaśnięcia, Wniebowzięcia.
Całość kalwaryjskich Dróżek to około 5 kilometrów. To miejsce modlitwy, skupienia, oaza dla wszystkich szukających ciszy, medytacji i odkrywania tajemnic Bożych. To także niezwykłe miejsce wypoczynku fizycznego i duchowego. Piękna, słoneczna, majowa pogoda, soczysta zieleń drzew i trawy, sprzyjają jednemu i drugiemu.
Minimum pięć godzin
Na Dróżkach kilkuosobowa grupa młodych ludzi przemierzających od kapliczki do kapliczki z modlitewnikiem kalwaryjskiego pielgrzyma. Modlitwa autentyczna, nie na pokaz. W drodze "do Piłata" kilkanaście osób, raczej w wieku średnim i starszym. Śpiewają, modlą się, słuchają rozważań. Modlitwom przewodniczy jeden z przewodników na kalwaryjskich Dróżkach.
Tadeusz Konicki jest przewodnikiem kalwaryjskim od roku 1981. Uczy geografii w szkole średniej. Uważa, że idąc z grupą, można więcej zyskać niż samodzielnie, ponieważ udziela się atmosfera skupienia i modlitwy. Specyfiką Dróżek jest modlitewna atmosfera oraz pieśni "dróżkowe". Pan Konicki prowadząc grupy korzysta z modlitewników o. Florentyna Piwosza oraz o. Augustyna Chadama. - Ten ostatni trafia według mnie do ludzi i prostych, i wykształconych - uważa Konicki. Często korzysta także ze swoich przemyśleń.
- Aby obejść Dróżki Pana Jezusa, potrzebuję minimum 5 godzin, a gdy grupa ma wolny czas, to nawet 7 godzin. Dróżki Matki Bożej zajmują mi 4 godziny, a Dróżki za zmarłych 4,5 - Zdarza się, że ktoś przyjeżdża na Dróżki w celach turystycznych, a pod wpływem przeżycia rozważań przystępuje do spowiedzi; pierwszej po wielu latach - podsumowuje.
Szczególnie w soboty wiele grup wyrusza na Dróżki. Nabożeństwo Dróżek trochę zanika poza okresem Wielkiego Tygodnia i odpustu na Wniebowzięcie. - Może z tego powodu, że pielgrzymi przybywający do Kalwarii przyjeżdżają tutaj często raczej po drodze do Wadowic, Oświęcimia, Łagiewnik? - zastanawia się Tadeusz Konicki.
Miejsce dla każdego
Do Kalwarii przybywa rocznie ponad milion pielgrzymów z różnych stron Polski i świata. W kalwaryjskich kronikach odnotowuje się tylko pielgrzymki zorganizowane, czyli te grupy, które są oprowadzane przez ojców lub kleryków. Ostatnio była pielgrzymka aż z Japonii.
Czego szukają? Co znajdują? Dlaczego tu przyjeżdżają? - Zapytani odpowiadają prosto, zdziwieni, że ktoś pyta o coś tak oczywistego. "Ponieważ tu jest cudowny obraz", "Bo Kalwaria ma swój niepowtarzalny klimat", "Bo chcę się oderwać i nabrać duchowych sił", "Bo na Dróżkach lubię w samotności przemyśleć swoje życie". Są i tacy, którzy kilka dni ze swego urlopu spędzają tutaj, mówiąc, że "to niezła forma wszechstronnego wypoczynku - dla ciała i ducha".
Na pielgrzymów czeka w sanktuarium około 600 miejsc noclegowych, w budynkach na tzw. dziedzińcu arkadowym, gdzie jest również restauracja i kawiarnia. Wszystko na dobrym poziomie. To brzmi jak zachęta, aby przyjechać tu na dłużej niż tylko na parę chwil.
aktualna ocena | |
głosujących | |
Ocena |
bardzo słabe |
słabe |
średnie |
dobre |
super |
Franciszek zrezygnował z publikacji adhortacji posynodalnej.
Jako dewizę biskupiego posługiwania przyjął słowa „Ex hominibus, pro hominibus” (Z ludu i dla ludu).