(...) Charakterystyczne rysy Kościoła, które Beda podkreśla, to (...) katolickość jako wierność tradycji i zarazem otwarcie na historyczny rozwój i jako poszukiwanie jedności w wielości, w różnorodności dziejów i kultur, zgodnie ze wskazaniami, jakich papież Grzegorz Wielki udzielił apostołowi Anglii, Augustynowi z Canterbury (...)
Beda był także wybitnym nauczycielem teologii liturgicznej. W Homiliach na temat Ewangelii niedzielnych i świątecznych uprawia on prawdziwą mistagogię, wychowując wiernych do radosnego obchodzenia tajemnic wiary i do wcielania ich konsekwentnie w życie, w oczekiwaniu na ich pełne objawienie się po ponownym przyjściu Chrystusa, gdy wraz z naszymi ciałami wyniesionymi do chwały zostaniemy dopuszczeni w procesji z darami do wiecznej liturgii Bożej w niebie. Idąc za „realizmem” katechez Cyryla, Ambrożego i Augustyna, Beda naucza, że sakramenty inicjacji chrześcijańskiej czynią z każdego wiernego „nie tylko chrześcijanina, ale Chrystusa”. Za każdym bowiem razem, gdy wierna dusza przyjmuje i strzeże z miłością Słowa Bożego, na wzór Maryi poczyna się i rodzi na nowo Chrystus. I za każdym razem, gdy grupa neofitów otrzymuje sakramenty paschalne, Kościół się „ samo-odradza” lub – używając jeszcze śmielszego wyrażenia – Kościół staje się „matką Boga”, uczestnicząc w rodzeniu swoich dzieci za sprawą Ducha Świętego.
Dzięki takiemu swemu sposobowi uprawiania teologii, z włączeniem Biblii, Liturgii i Historii, Beda głosi orędzie aktualne dla różnych „stanów”: a) uczonym (doctores ac doctrices) przypomina o dwóch zasadniczych zadaniach: zgłębiania cudów Słowa Bożego, aby przedstawiać je w atrakcyjnej formie wiernym; ukazywania prawd dogmatycznych, unikając przy tym komplikacji heretyckich i trzymając się „prostoty katolickiej” z zachowaniem postawy maluczkich i pokornych, którym Bóg zechciał objawić tajemnice Królestwa; b) duszpasterze ze swej strony winni dawać pierwszeństwo przepowiadaniu nie tylko za pośrednictwem języka dosłownego bądź hagiograficznego, ale doceniając również ikony, procesje i pielgrzymki. Beda zaleca im stosowanie języka ludowego, jak on sam to czynił, wyjaśniając w Nortumbrii modlitwy „Ojcze nasz” i „Wierzę” oraz komentując w języku ludowym aż do ostatniego dnia swego życia Ewangelię Jana; c) osobom konsekrowanym, które oddają się Służbie Bożej, żyjąc w radości wspólnoty braterskiej i czyniąc postępy w życiu duchowym dzięki ascezie i kontemplacji, Beda zaleca troskę o apostolat – nikt nie ma Ewangelii tylko dla siebie, ale powinien słuchać jej jako daru także dla innych, zarówno współpracując z biskupami w różnorodnej działalności duszpasterskiej na rzecz młodych wspólnot chrześcijańskich, jak i pozostając w gotowości do misji ewangelizacyjnej wśród pogan, poza własnym krajem, niczym „peregrini pro amore Dei” [pielgrzymi z miłości do Boga].
Wychodząc od tej perspektywy w komentarzu do Pieśni nad Pieśniami Beda ukazuje Synagogę i Kościół jako współpracujące w szerzeniu Słowa Bożego. Chrystus Oblubieniec chce Kościoła zręcznego, „śniadego od trudów ewangelizacji” – jest to wyraźne nawiązanie do słów z Pieśni nad Pieśniami (1,5), gdzie Oblubienica mówi: „Nigra sum sed formosa” (Śniada jestem, lecz piękna) – zamierza uprawiać inne pola lub winnice i postawić wśród nowych ludów „nie jeden tymczasowy szałas, ale trwałe mieszkanie”, to znaczy wszczepić Ewangelię w tkankę społeczną i w instytucje kulturalne. Z tego punktu widzenia święty Doktor zachęca wiernych świeckich do gorliwości w wychowaniu religijnym, naśladując te „nienasycone tłumy ewangeliczne, które nie pozostawiały czasu apostołom nawet na przełknięcie kęsa”. Uczy ich, jak przepowiadać nieustannie, „odtwarzając w życiu to, co sprawują w liturgii”, składając wszystkie działania jako ofiarę duchową w jedności z Chrystusem. Rodzicom wyjaśnia, że również w ich małym środowisku domowym mogą pełnić „kapłański urząd pasterzy i przewodników”, kształtując po chrześcijańsku dzieci oraz potwierdza, że zna wielu wiernych (mężczyzn i kobiety, żonatych lub stanu wolnego) „zdolnych do nienagannego postępowania, którzy jeśli są odpowiednio prowadzeni, mogliby codziennie przystępować do komunii eucharystycznej” (Epist. Ac Ecgberctum, ed. Plummer, str. 419).
Sława świętości i mądrości, jaką Będą cieszył się jeszcze za życia, słusznie zyskała mu tytuł „Czcigodnego”. Nazywa go tak również papież Sergiusz I, gdy w 701 pisze do jego opata, prosząc go, aby pozwolił mu na czasowy wyjazd do Rzymu na konsultacje w sprawach budzących powszechne zainteresowanie. Po śmierci jego pisma krążyły szeroko po kraju i na kontynencie europejskim. Wielki misjonarz Niemiec, biskup św. Bonifacy (†754) prosił wielokrotnie arcybiskupa Yorku i opata z Wearmouth, aby doprowadzili do przepisania niektórych jego dzieł i przesłali mu je tak, aby on i jego towarzysze mogli korzystać ze światła duchowego, jakie z nich promieniuje. Wiek później Notker Galbul, opat z Sankt Gallen (†912), zdając sobie sprawę z niezwykłego wpływu Bedy, porównał go do nowego słońca, któremu Bóg kazał wzejść nie tylko na Wschodzie, ale również na Zachodzie , aby oświecić świat. Niezależnie od patosu retorycznego, jest faktem, że swymi dziełami Będą przyczynił się skutecznie do budowy Europy chrześcijańskiej, w której różne ludy i kultury są między sobą wymieszane, nadając im jednolite oblicze, inspirowane wiarą chrześcijańską. Módlmy się, aby także dzisiaj były osobowości na miarę wielkości Bedy, aby utrzymywać w jedności cały kontynent; módlmy się, abyśmy wszyscy byli gotowi do ponownego odkrycia naszych wspólnych korzeni, abyśmy byli budowniczymi Europy głęboko ludzkiej i prawdziwie chrześcijańskiej.
aktualna ocena | |
głosujących | |
Ocena |
bardzo słabe |
słabe |
średnie |
dobre |
super |
Nad sprawami duchowymi nie mamy pełnej kontroli i należy być ostrożnym.
Synodalność to sposób bycia i działania, promujący udział wszystkich we wspólnej misji edukacyjnej.
Droga naprzód zawsze jest szansą, w złych i dobrych czasach.
Symbole tego spotkania – krzyż i ikona Maryi – zostaną przekazane koreańskiej młodzieży.
Wraz z zakorzenianiem się praktyki synodalności w Kościele w Polsce - nadziei będzie przybywać.