(...) Do niechrześcijan, pogan i Żydów, Paweł zwracał się w swym bezpośrednim i żywym przepowiadaniu, listy natomiast, chociaż oczywiście odbijają to przepowiadanie, w żadnym wypadku go nie zastępują.
Bodźcem, który pobudzał Pawła do dyktowania swoich listów (później do podpisania ich: por. 1Kor 16,21-23; Ga 6,11nn), była zwykle sytuacja wewnętrzna danej wspólnoty. Jej chrześcijanie, którzy nie tylko odznaczali się brakiem dojrzałości w nowo otrzymanej wierze, w szczególny sposób wystawieni byli nie tylko na ryzyko wchłonięcia przez otaczające środowisko pogańskie, ale również poddania się aktywnej propagandzie wszechobecnych przeciwników, którzy deptali po piętach Apostołowi. Prawdopodobnie również oni stanowią część owego „ościenia ciała”, o którym mówił będzie z taką dokładnością w 2Kor 12,7. Ich identyfikacja napotyka jednak na trudności.
Wspomnimy krótko o stanowiskach, o których świadczą dziś uczeni, a które ogólnie da się sprowadzić do dwóch. Z jednej strony opinia powszechna utrzymuje, że należałoby postawić kwestię odnośnie do każdego listu, ponieważ każdy z nich zakłada inną sytuację, którą należałoby sprecyzować każdorazowo (rozróżniając np. także między 1 i 2 Kor).
Z drugiej strony, zmierza się do traktowania przeciwników Pawła jako walczących na jednym froncie, a więc zawsze tych samych; tu odmienność polegałaby na traktowaniu ich jako gnostycyzujących lub judaizujących ; Ci ostatni reprezentowaliby Kościół oficjalny palestyński, przeciwny nowemu rodzajowi chrześcijaństwa Pawłowego. Ta druga pozycja ma charakter zbyt ogólnikowy i rozumuje posługując się w istocie kategoriami nowożytnymi, podczas gdy jest zobowiązana do poczynienie rozróżnień w starożytnym rodzaju chrześcijaństwa przeciwnego Pawłowi, w zależności od różnych odcieni.
Trzeba więc rozważać problem w zależności od przypadku, chociaż przyjmie się stałą obecność judaizujących przeciwników Pawła (ale różnica między 2Kor i Kol jest rzeczywiście wielka). W każdym razie nie wolno nie doceniać ich znaczenia, gdyż ich tezy warunkują niektóre sekcje teologii Pawłowej, nadając im z racji kontrastu większą przejrzystość.
Język grecki a styl Pawła
Listy Pawłowe napisane zostały w języku greckim; ale język Pawła należy do owego szerokiego zjawiska określanego jako „koinè”, które po Aleksandrze Wielkim było charakterystyczne dla relacji między różnymi narodami Bliskiego i Środkowego Wschodu. Oznaczało ono zastąpienie dawnych dialektów greckich nowym dialektem, bardziej giętkim, dostępnym dla relacji lingwistycznych najpierw nieznanych, i dlatego językiem swobodnym w dziedzinie handlowej, dyplomatycznej, a częściowo także literackiej.
Język grecki Pawła nie jest oczywiście taki jak język współczesnego mu Filona z Aleksandrii, Żyda, posługującego się bogatszym i wyrafinowanym słownictwem, jak i lepszą znajomością kultury greckiej, szczególnie platońskiej. Jednak Apostoł z Tarsu jest w wystarczającym stopniu panem języka, którym się posługuje, chociaż można do-strzec, że myśli raczej po hebrajsku. Wynika to (oprócz świadectwa słów aramejskich, jak Abbâ w Ga 4,6 i Rz 8,15; Maranathà w 1Kor 16,22; i Pascha w 1Kor 5,7; por, też hebrajskie amèn w Rz 1,25 i satanâs w Rz 16,20) nie tylko z normalnego posługiwania się Biblią Septuaginty, ale i ze znaczenia tkwiącego w niektórych słowach ważnych również dla jego teologii (np. sárx = ciało, nómos = prawo, ónoma = imię, akoè = słuchanie, christòs = namaszczony; tak samo gdy chodzi o przedimek en = w).
Z drugiej strony, posługuje się terminami typowo greckimi nie posiadającymi odpowiednika w znanym języku semickim (jak sôma = ciało, syneídesis = sumienie, kósmos = świat, parousía = uroczysta obecność, parresía = szczerość, pléroma = pełnia, palingenesía = odrodzenie); inne słowa oscylują między dwoma rzeczywistościami, ale pod jego piórem nabierają nowego znaczenia semantycznego (tak agàpe = miłość; ekklesía = zgromadzenie-kościół; euanghélion = dobra nowina; pneûma = duch; hamartìa = grzech; pístis = wiara).
Ponadto, w środowisku pisarzy Nowego Testamentu Paweł wyróżnia się w niektórych przypadkach posługując się określonymi słowami greckimi (hapaxlegomena, to znaczy słowami używanymi tylko raz). Dotyczy to między innymi słów anakefalaioûsthai = streszczać, rekapitulować (Rz 13,9; Ef 1,10), apokaradokía = gorąco oczekiwać (Rz 8,19; Flp 1,20), baskaínein = urzec (Ga 3,1), brabeúein = panować, rządzić, graptos = pismo (Rz 2,15), gymniteúein = być nagim (1Kor 4,11), dáknein = kąsać (Ga 5,15), diaíre-sis = podział (1Kor 12,4.5.6), elikrineîa = szczerość (1Kor 5,8; 2Kor 1,12; 2,17), ethelothreskía = zabobon (Kol 2,23), itd.
Wreszcie, również w odniesieniu do znanej greczyzny, w listach Pawła niejednokrotnie spotykamy wymyślone, interesujące neologizmy, utworzone ze złożonych słów. Poza dziwacznym stopniem najwyższym z końcówką stopnia porównawczego elachistóteros = najmniejszy (Ef 3,10), chodzi najczęściej o złożenia z przyimkiem syn = „z”: symmorfi-zómenos (upodobniony – Flp 3,10), symmimetaí (współnaśladowcy – Flp 3,17), syzoopoi-eîn (przywrócić do życia – Kol 2,13; Ef 2,5), sýssomos (współczłonek ciała – Ef 3,6), syn-kakopatheîn (współcierpieć – 1Tm 1,8; 2,3).
aktualna ocena | |
głosujących | |
Ocena |
bardzo słabe |
słabe |
średnie |
dobre |
super |
Franciszek zrezygnował z publikacji adhortacji posynodalnej.
Jako dewizę biskupiego posługiwania przyjął słowa „Ex hominibus, pro hominibus” (Z ludu i dla ludu).